„Zbyt głupi, by zrozumieć, że osiąganie takich rekordów jest niemożliwe” – powiedział o piłkarzu z Warszawy norweski komentator. Dziś wszyscy mówią o Robercie Lewandowskim. Chcesz wiedzieć, dlaczego?

Tekst: Sylwia Skorstad

Dzień 24 kwietnia 2013 roku zapamiętają nie tylko zagorzali wielbicie futbolu. Będzie się do niego wracać przez dziesięciolecia. O wyczynie 25-letniego polskiego piłkarza ludzie będą mówić do znudzenia jeszcze na długo po tym, jak ten zakończy karierę. Jeśli wszechobecność nazwiska „Lewandowski” w mediach zdążyła cię zirytować, musisz wziąć głęboki wdech i zacisnąć zęby. To dopiero początek.

Publiczne rozstrzelanie

Wychowany w sportowej rodzinie Robert Lewandowski to napastnik jednego z najlepszych obecnie niemieckich klubów piłkarskich Borussi Dortmund. Odziana w żółto-czarne barwy drużyna jest obiektem zainteresowania kibiców z Polski, bowiem w składzie są jeszcze inni, świetnie prezentujący się zawodnicy znad Wisły, w tym Kuba Błaszczykowski.

24 kwietnia 2013 roku Lewandowski dokonał czegoś, co nie udało się wcześniej żadnemu zawodnikowi. W półfinale najbardziej prestiżowych rozgrywek na naszym kontynencie – Lidze Mistrzów – strzelił 4 bramki legendarnej drużynie Real Madryt. „Królewscy” to marka, wszechpotężna maszyna i ogromne pieniądze. Są tym samym, czym Porsche w świecie samochodów czy Chanel w świecie perfum. Żaden klub nie zdobył więcej razy Pucharu Europy. Nie bez powodu piłkarska organizacja FIFA wybrała Real klubem XX wieku. Dla większości dobrej klasy piłkarzy marzeniem jest sama możliwość zagrania z Realem Madryt, zaś strzelenie im bramki to już niemal mrzonka. Robert Lewandowski chyba o tym nie wiedział, bo, jak to pisze europejska prasa, „publicznie rozstrzelał” hiszpański klub.

Skromny chłopak

W ostatnich latach polska piłka nożna nie sprawia kibicom tyle radosnych niespodzianek, co kiedyś, zatem historyczny wyczyn Lewandowskiego jest jak balsam na zbolałe serca fanów. Miłośnicy sportu nie cieszyli się tak bardzo od czasu strzelonego Grecji przez Roberta gola na Euro 2012.

Choć w lidzie niemieckiej i europejskich pucharach Lewandowski dokonuje cudów, pozostaje skromną osobą. Ten, kto strzelił 4 bramki drużynie Cristiano Ronaldo, mógłby po meczu skakać, płakać ze szczęścia, zatańczyć na murawie boiska albo zażądać od klubu przygotowania kąpieli w szampanie. On w wywiadach podkreślał, że nie stało się nic niezwykłego, a ten historyczny mecz wcale nie był jego najlepszym.

Nadchodzą emocje

To nie koniec emocji, bo drużynę Borussi już 30 kwietnia czekają kolejne zmagania. Warto zerknąć na rewanż z Realem. Pewnego dnia młode pokolenie może zapytać – a co ty robiłaś, kiedy BVB wchodziło do finału Ligi Mistrzów?

Singielkom musimy zdradzić, że Robert Lewandowski ma co najmniej jedną wadę – jest zaręczony. Jego wybranką jest zawodniczka karate i na pewno lepiej z nią nie zadzierać.

 

10 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.