Początek stycznia ma dla wielu z nas specjalne znaczenie. Kojarzymy go z nowym początkiem, nadzieją na poprawę sytuacji, obietnicą odmiany losu na lepsze. Jednocześnie zakończenie starego roku skłania nas do podsumowań i rozważań nad upływającym czasem. W rezultacie mamy ochotę coś zmienić, usprawnić albo wyeliminować szkodliwe przyzwyczajenia. Jak tego dokonać?
Tekst: Iza Kołodziej
Noworoczne postanowienia zaczynamy z rozmachem, ale z badań ankietowych wynika, iż zapału starcza nam co najwyżej na trzy tygodnie. Czy istnieje sposób, by energię do pozytywnych zmian utrzymać w sobie na dłużej?
Zły czyli mocniejszy
Holenderscy naukowcy z Uniwersytetu w Utrechcie znaleźli interesujący sposób na wzmocnienie motywacji. Z przeprowadzonych przez nich eksperymentów wynika, iż podczas zmian przyzwyczajeń czy postaw warto wykorzystać… gniew. Okazuje się, że to nielubiane przez nas uczucie ma swoje pozytywne aspekty. Kiedy się na coś złościmy, jesteśmy w stanie poświęcić więcej niż zwykle, by wyeliminować źródło gniewu. Im bardziej coś nas wkurza, tym silniejszą motywację potrafimy zbudować.
Żeby jednak ten sposób zadziałał, trzeba ukierunkować gniew tak, aby stał się naszym sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Nie ma na to niestety uniwersalnego sposobu, bowiem każdy z nas jest inny. Jednym złość na siebie samych pozwala na przykład wdrożyć program ćwiczeń albo uporać się z uzależnieniem od palenia papierosów. Inni natomiast muszą znaleźć „zewnętrznego” wroga, bowiem emocje skierowane przeciwko własnej osobie z czasem stają się dla nich destrukcyjne. „Przeciwnikiem” może się stać np. wspomnienie osób, które wyśmiewały naszą tuszę albo nawet producent używki, od której trudno się nam uwolnić.
Dobra strona gniewu
Aby uczynić z gniewu swojego sprzymierzeńca w walce o utrzymanie motywacji do czegoś, warto zdać sobie sprawę, iż złość (podobnie jak strach) pełni dla duszy taką samą rolę, jaką ból dla ciała. Daje nam znać, że coś nie jest w porządku i wymaga naprawy bądź ucieczki.
Z badań psychologicznych przeprowadzonych już w 2007 roku wynika, iż wbrew obiegowej opinii często to właśnie złość sprawia, że zaczynamy się zachowywać bardziej racjonalnie niż zwykle. Dzięki niej koncentrujemy się na tym, co istotne, a przestajemy przejmować drobiazgami. Skupiamy się na zadaniu i nie pozwalamy, by rozpraszały nas drobnostki.
Zatem na Nowy Rok warto sobie życzyć trochę zdrowej, dobrze ukierunkowanej złości. Na lepsze jutro i pojutrze.