Gdy spojrzysz w lustro w chwili wybuchu śmiechu, będziesz świadkiem niezwykłego spektaklu. Zobaczysz, że cała twoja twarz marszczy się i drga. Przy radosnym śmiechu w ruch wprawione zostają prawie wszystkie mięśnie ciała ─ twarz, ramiona, klatka piersiowa, brzuch, przepona, pośladki, uda. Co za przyjemna gimnastyka!
Tekst: Antonina Majewska
Śmiech nie wymaga specjalnych talentów, nie trzeba też kończyć kursów, by korzystać z dobrodziejstw dobrego humoru. Ten kto się śmieje, żyje dłużej – ta stara prawda została udowodniona naukowo. Potwierdza to także chińskie optymistyczne przysłowie: „Minuta śmiechu dziennie przedłuża życie o godzinę”.
Śmiech to zdrowie
Śmiech jest formą uzewnętrzniania uczuć. Zachowaniem, które topi lody i przerzuca mosty między ludźmi. Pierwszy raz uśmiechamy się już w brzuchu mamy. Potrzeba około sześciu tygodni od urodzin, aby dziecku udało się wykrzesać pierwszy świadomy uśmiech.
Z czasem śmiejemy się rzadziej. Obliczono, że dorośli najwyżej piętnaście razy dziennie, dzieci natomiast nawet czterysta. A szkoda, bo przecież śmiać można się przy wielu okazjach, a poza tym śmiech to zdrowie.
Podczas śmiechu bardzo szybko oddychamy, wymiana powietrza w płucach zwiększa się trzy-, a nawet czterokrotnie dzięki czemu poprawia się pamięć i koncentracja. Serce zaczyna bić szybciej już podczas cichutkiego chichotania. Przy gromkim śmiechu jego praca jest przyspieszona nawet kilkakrotnie. Krew płynie do tkanek większym strumieniem, bo poszerzają się naczynia krwionośne, a pobudzany do skurczów mięsień przepony masuje zapracowane jelita, wspomagając trawienie. W organizmie zmniejsza się poziom kortyzonu, hormonu stresu, obniża ciśnienie krwi, a podnosi ilość endorfin, które wprowadzają nas w stan euforii. Jednak do dziś nie wiadomo, jaka jest zależność pomiędzy poziomem endorfin i usposobieniem człowieka. Być może niektórzy ludzie są pogodniejsi, bo mają więcej tej substancji. A może odwrotnie: radosne usposobienie stymuluje wydzielanie większej ilości hormonów szczęścia. Na pewno jednak problem „prześmiany” wydaje się łatwiejszy do rozwiązania.
Śmiech ciała i ducha
Śmiech ma wręcz magiczne możliwości, a co najważniejsze jest najtańszym i najprostszym sposobem na poprawę samopoczucia. Chętniej spotykamy się z osobami pogodnymi, szukającymi „jasnej strony życia”. Naukowcy obliczyli, że kilkuminutowy szczery śmiech to wysiłek porównywalny mniej więcej z piętnastominutowym joggingiem. Dlatego po kilku minutach śmiechu jesteśmy zmęczeni. Czujemy się kompletnie wypompowani, ale jednocześnie doskonale odprężeni i całkowicie zrelaksowani. Twierdzenie, że od śmiechu zrobią się zmarszczki, można między bajki włożyć. Otóż dzieje się wręcz odwrotnie: poruszane skurczami śmiechu mięśnie twarzy dłużej zachowują elastyczność. Śmiech to dla nich gimnastyka. Oczywiście, wraz z wiekiem zmarszczek nie unikniemy. Pocieszające jest to, że twarz śmieszki z wyraźnymi kurzymi łapkami przy śmiejących się bardzo często oczach wygląda dużo ładniej niż twarz ponuraczki. Najpiękniejsze zmarszczki to właśnie te, które tworzą się od śmiechu.
Śmiech śmiechowi nierówny
Śmiech to wyraz naszych emocji i tego, co tkwi w głowach. Śmiejąc się na zawołanie, jeśli nam nie do śmiechu, możemy jedynie ćwiczyć mięśnie, nie poprawimy jednak nastroju. Śmiech ma zbawienne działanie, jeżeli jest szczery, niewymuszony. Najłatwiej o doskonały nastrój w dobrym towarzystwie. Do śmiechu człowiekowi potrzebny jest drugi człowiek. Zdaniem badaczy, gdy jesteśmy sami, trzy razy rzadziej śmiejemy się. Cóż nam z pieprznego dowcipu czy śmiesznej komedii, kiedy razem z nami śmieje się tylko odbicie w lustrze. Ale i tak lepiej śmiać się do rozpuku we własnym towarzystwie niż z kwaśną miną witać kolejne dni. Umiejętność śmiania się z siebie to wyjątkowy dar.