Przygotujcie talerz smakołyków i kubek ulubionej herbaty.
Tej książki nie da się czytać na pusty żołądek.
Tekst: Sylwia Skorstad
Porzucona przez matkę i osierocona przez ojca Eva Thorvald zostaje przygarnięta
przez niezamożne wujostwo. Po biologicznych rodzicach zostają jej w spadku jedynie specyficzne talenty. Jednym z nich jest umiejętność identyfikowania subtelnych
smaków, kolejnym zamiłowanie do gotowania i wreszcie dobra ręka do roślin.
Eva w odróżnieniu od rówieśniczek nie interesuje się trendami w modzie
ani muzyką młodzieżową, zamiast tego poświęca czas na hodowanie różnych
odmian chili. Marzy o tym, aby stworzyć najostrzejszą na świecie, najbardziej
piekielną odmianę papryczki. Jej pasja z czasem okaże się bronią
przed okrucieństwem ludzi oraz przepustką do lepszego życia.
Przepisy z życia wzięte
„Smak chili, smak życia” to bardzo dobrze przyjęty w USA literacki debiut
J. Ryana Stradala, autora scenariuszy do telewizyjnych show. Autor, zabierając
się do pracy nad książką, chciał w niej zawrzeć i zachować smaki swojego
dzieciństwa, ale też obraz społeczności, w jakiej dorastał. „To Gastronomiczny
portret Środkowego Zachodu Ameryki” napisał o jego debiucie „New York Times”.
W „Smaku chili, smaku życia” Stradal zawarł autentyczne przepisy na dania różnego
typu, w tym w ciasta pieczone w staromodnym, babcinym stylu. Miłośnicy dobrej
kuchni rozsmakują się w tej książce tak samo, jak miłośnicy literatury.
Każdy rozdział jest pisany
z perspektywy innego
bohatera. Jednych
lubimy od razu,
innych zaś darzymy instynktownie
nieufnością.
Wszyscy opowiadają
nam coś nowego
o głównej bohaterce,
Evie Thorvald,
która z oryginalnej
nastolatki wyrasta
na najlepszą szefową
kuchni Ameryki.
Opowiadają nam o niej
jej ojciec, chłopak, brat chłopaka, kuzynka, rywalka, starsza pani biorąca udział
w konkursie na najlepsze ciasto i wreszcie w finale ktoś, o kim niesłusznie
wszyscy zdążyliśmy zapomnieć.
Uczta marzeń
Eva Thorvald uczy czytelniczki nie tylko gotowania. Jej opowieść to historia
sukcesu osiągniętego ciężką pracą. Delikatne podniebienie nic by jej nie dało,
gdyby nie fakt, że już jako nastolatka najmowała się do pracy w kuchni, nawet
w ramach wolontariatu, byleby tylko móc uczyć się od najlepszych. Realizacja
marzeń wiele ją kosztowała, ale podjęte ryzyko w końcu się opłaciło.
Pomysł młodej kucharki,
by urządzać ekskluzywne
przyjęcia w niezwykłych
miejscach i serwować
tam dania z menu
będącego do ostatniej
chwili tajemnicą, okazał
się strzałem w dziesiątkę.
Aby dostać się na ucztę
marzeń Evy, ludzie gotowi
byli wpłacić bezzwrotną
zaliczkę, chociaż
przewidywana długość
oczekiwania na zaproszenie
wynosiła ponad 200 lat
z powodu ogromnego
zainteresowania.
„Smak chili, smak życia”
może was zainspirować,
aby zwracać baczną uwagę
na kupowane produkty i interesować się, skąd pochodzą na przykład pomidory
albo masło. Ma moc, by natchnąć do tego, aby spędzić wieczór w kuchni i upiec
najsmaczniejsze w życiu ciasto. Może dla kogoś stanie się bodźcem, aby otworzyć
własną restaurację lub sklepik ze zdrową żywnością? Kto wie, wszystko jest możliwe.
Smacznej lektury.
„Smak chili, smak życia”, J. Ryan Stradal, Wydawnictwo Bukowy Las