Odebrać „telefon z Hamar” to życzenie wielu Norwegów, tak oczywiste jak synonim szczęśliwego trafu. Norsk Tipping – norweski odpowiednik Totalizatora Sportowego – nie dzwoni tylko do zwycięzców gier losowych w sobotnie wieczory. W dni powszednie kontaktuje się z tymi, którzy stracili kontrolę nad marzeniami. To dzięki niemu hazard w Norwegii jest pod kontrolą, a liczba uzależnionych od gier z roku na rok maleje. 

Tekst: Sylwia Skorstad

Fot: Tobias Bjorkli/Pexels

Norwegia jest jednym z najbardziej skutecznych krajów w zapobieganiu uzależnieniu od hazardu. Prowadzenie kasyn jest nielegalne, podobnie jak reklamowanie usług hazardowych oferowanych przez podmioty inne niż te, które posiadają norweską licencję. Jeśli ktoś gra, to raczej się tym nie chwali i robi to w domowym zaciszu przy pomocy internetu. Hazard pojawia się w debacie publicznej zwykle w negatywnym kontekście. Gdy staje się tematem prywatnej rozmowy, to raczej w dyskusji o tym, czy arcymistrzowi szachowemu wypada reklamować zagraniczne kasyno internetowe, niż o tym, ile można wygrać lub przegrać obstawiając wynik meczu piłkarskiego.

W Norwegii hazard, podobnie jak na przykład palenie papierosów, to pejoratywnie kojarzone zjawisko o dużym ryzyku i wysokich kosztach społecznych. Tak samo jak wyroby tytoniowe, jest dyskretnie zapakowany i ustawiony w przestrzeni publicznej tak, by nie rzucał się w oczy.

Norwegowie grają, ale się nie zadłużają

Z analizy przeprowadzonej jesienią 2022 roku przez Centrum Badań nad Hazardem Uniwersytetu w Bergen na zlecenie agencji kontrolnej Lotteri- og stiftelsestilsynet wynika, że uzależnionych od hazardu jest 23 tysiące mieszkańców kraju, czyli około 0,4% populacji. To połowa tego, co trzy lata wcześniej. Ocenia się, że w grupie zagrożonej uzależnieniem od hazardu jest 107 tysięcy osób, czyli o 15 tysięcy mniej niż w 2019 roku.

Tych wyników nie można bezkrytycznie porównywać do statystyk innych krajów, bo nie stosują one tych samych kryteriów badawczych, jednak mniej niż pół procenta populacji z problemem hazardowym to wynik, którym warto się chwalić.

Dla porównania, z badania CBOS przeprowadzonego w 2019 roku wynika, że w Polsce uzależnionych od hazardu jest 0,9% osób powyżej 15-tego roku życia, zaś 4,5% gra w sposób mogący prowadzić do uzależnienia. W USA szacuje się, że kryteria poważnego uzależnienia spełnia 1% dorosłej populacji, zaś 2-3% gra na tyle ryzykownie, by budziło to obawy. Amerykańska organizacja zajmująca się przeciwdziałaniu problemom hazardowym szacuje, iż roczny koszt uzależnienia od hazardu w USA to 14 miliardów dolarów. Rachunek płacą wszyscy, nie tylko uzależnieni i ich rodziny, bo dopisuje się do niego między innymi koszty opieki zdrowotnej, walki z przestępczością, bankructw, opieki społecznej itp.

W Norwegii aż 61,8% mieszkańców zdarza się od czasu do czasu lub regularnie próbować swojego szczęścia w grach hazardowych, czyli na przykład brać udział w grach liczbowych, kupować zdrapki bądź obstawiać wyniki sportowe. Jak to możliwe, że tak niewielu popada w uzależnienie? Odpowiedzi postanawiam poszukać w przepisach oraz działaniach Norsk Tipping (NT), czyli spółki skarbu państwa realizującej politykę hazardową państwa. Jeśli norweski hazard przyrównać do zamkniętej, nieoznakowanej szafy sklepowej, z której sprzedawca podaje chętnym papierosy, NT posiada nie tylko klucze do niej, ale też wyjątkowo szczegółową wiedzę o kupujących.

Usługi hazardowe w Norwegii są dyskretnie opakowane fot: Sylwia Skorstad

Właściwie zdefiniowany cel

Na rozmowę o polityce spółki jej główny specjalista w dziedzinie odpowiedzialnej gry Bjørn Helge Hoffmann przychodzi jak typowy Norweg na spotkanie służbowe, czyli ubrany wedle pogody i wygody, oraz zaopatrzony w kilka przydatnych prezentacji.

Bjørn Helge Hoffmann, materiały prasowe Norsk Tipping

Rolę NT określa Pengespilleloven, czyli Ustawa Hazardowa przyjęta 18 marca 2022 r. Reguluje ona dostęp do gier hazardowych oraz ich organizację. Paragraf pierwszy definiuje jej cele:

– zapobieganie problemom związanym z uzależnieniem od hazardu oraz innym negatywnym konsekwencjom gier hazardowych;

– zapewnienie, że gry hazardowe będą prowadzone w odpowiedzialny i bezpieczny sposób;

– zapewnienie, że zyski z gier hazardowych będą przekazywane na publiczne cele niezarobkowe.

Spółka Norsk Typping jest głównym narzędziem rządu w realizowaniu polityki określonej w ustawie.

Hoffmann zwraca moją uwagę na fakt, że pierwszy cel zapisany w ustawie składa się z dwóch części:

„Pierwszy wymóg jest ważniejszy, bo określa odpowiedzialność za jednostkę, ale drugi wskazuje nam, że powinniśmy zapobiegać również przestępczości związanej z hazardem. Trzeci cel mówi natomiast, iż żadna osoba prywatna nie powinna bogacić się na zyskach z hazardu” – podkreśla.

„Odpowiedzialność” to słowo, które specjalista NT często powtarza. W innym kraju brzmiałoby może pompatycznie lub nieszczerze, ale nie w Norwegii, gdzie terminy takie jak: „inkluzywność”, „równość” czy „współodczuwanie” można usłyszeć na cotygodniowym spotkaniu firmowym i to bez względu na branżę. Podobnie jak „zapobieganie”. To właśnie wczesne zapobieganie sprawia, że Norwegia ma najniższy na świecie odsetek ofiar wypadków drogowych, niski odsetek przestępczości czy niewielki problem ze zjawiskiem szkolnego mobbingu.

Hoffmann mówi, że posiadanie ustawowego mandatu do zapobiegania problemom wynikającym z uprawiania hazardu, wiedzy o graczach oraz kompetencji, zobowiązuje. Przyrównuje NT do Vinnmonopolet, czyli norweskiej państwowej spółki akcyjnej, mającej wyłączne prawo do detalicznej sprzedaży w sklepach napojów o zawartości alkoholu powyższej 4,75 procenta.

„Podobieństwo polega na tym, że obie spółki oferują produkt, który wielu obywateli chce kupić, choć może się od niego uzależnić, a największa różnica zaś to fakt, że my wiemy dokładnie, ile kto gra. Ta wiedza szczególnie nas zobowiązuje. Kiedy wiemy, że ktoś zaczyna mieć problem, nie możemy siedzieć bezczynnie” – wyjaśnia.

Na końcu dzwoni telefon

Norsk Tipping jest spółką akcyjną z siedzibą w mieście Hamar w całości należącą do państwa i podlegającej norweskiemu Ministerstwu Kultury. Posiada monopol na prowadzenie gier hazardowych na terenie Norwegii. Dochody z gier hazardowych NT są w całości przeznaczane na cele niekomercyjne, a dokładnie wspieranie rozwoju sportu, kultury oraz organizacji humanitarnych.

Na straży wykonywania mandatu przez NT stoi podlegająca ministerstwu kultury agencja publiczna Lotteri- og stiftelsestilsynet. Do jej zadań należy kontrolowanie całego rynku gier w Norwegii.

Ostatnim narzędziem służącym w Norwegii do zapobiegania uzależnieniu od hazardu jest bezpośredni telefon przeszkolonego pracownika NT do gracza przejawiającego ryzykowne zachowania. Dzwoni tylko wtedy, gdy pozostałe metody zapobiegawcze nie przyniosły spodziewanego skutku.

Program osobistych interwencji NT rozpoczął w 2016 roku. Pięciu pracowników wykonuje od 3 do 400 telefonów w miesiącu, kontaktując się z graczami, którzy znaleźli się w czerwonej grupie wysokiego ryzyka.

Typowy dialog z pracownikiem NT: doradca przedstawia się i pyta rozmówcę, wymieniając jego imię, czy ma czas na rozmowę. Jeśli tak, zadaje mu pytanie, czy wie, ile pieniędzy przegrał w ciągu ostatniego miesiąca. Szacowana suma jest zwykle mniejsza od rzeczywistej. Doradca podaje wtedy dokładną kwotę i zachęca gracza, by podzielił się swoimi refleksjami na ten temat.

Przeprowadzanie „care calls” służy kilku celom. Po pierwsze pozwala graczowi na uświadomienie sobie, że ma problem z hazardem, po drugie zmusza do refleksji, po trzecie motywuje, i wreszcie skłania do podjęcia konkretnych działań zaradczych.

Skutek? 80% rozmówców deklaruje, że chce zniwelować problem. Najczęściej wybierają zablokowanie limitu przegranych, na przykład do 100 euro miesięcznie (podaję uproszczony przelicznik koron norweskich na euro, gdzie 100 NOK odpowiada 10 euro). Ewentualne podniesienie tego progu wymaga od nich podjęcia aktywnego działania, gracz musi zadzwonić do NT, aby na nowo podjąć dialog. Wśród innych proponowanych przez doradcę działań mogą być między innymi rozmowy z bliskimi, pomoc specjalistyczna poradni itp.

hazard w Norwegii - gracz ustala limity
Fot: Sander Min Joon Johnsbråten, materiały prasowe Norsk Tipping

Norweskie zasady odpowiedzialnej gry

Zanim jednak NT zdecyduje się na wykonanie telefonu interwencyjnego, korzysta z sześciu innych narzędzi głównych. Każde z nich wpisuje się w zasadę Zapobiegaj –Zidentyfikuj – Zareaguj. Fundamentem jest identyfikacja gracza.

Aby zagrać w jakąkolwiek grę oferowaną przez NT, mieszkaniec Norwegii musi wylegitymować się elektronicznie. Logowanie wymaga użycia unikatowego, stałego numeru personalnego, czyli odpowiednika polskiego PESELU. Przy użyciu zapewniającego czterostopniowy poziom bezpieczeństwa BankID w Norwegii można się logować do wszystkich usług publicznych, w tym płacić podatki, umawiać wizytę lekarską, wykonywać operacje bankowe, składać wnioski o świadczenia oraz korzystać z usług NT.

Żeby zrozumieć, czemu Norwegowie nie widzą problemu w udostępnianiu swoich danych państwowej spółce, trzeba wiedzieć, iż jawność danych finansowych jest w Norwegii uważana za jeden z filarów demokracji. To kraj, w którym każdy może sprawdzić zeznanie podatkowe innej osoby i dowiedzieć się, ile zarabia kolega z firmy, będący na podobnym stanowisku. To również kraj, w którym przeciętny Ola Nordmann darzy instytucje publiczne oraz współobywateli wyjątkowo wysokim poziomem zaufania.

„Dzięki możliwości identyfikacji elektronicznej uzyskujemy silne powiązanie pomiędzy graczem i jego zachowaniami podczas gry. Bez względu na to, czy wybiera gry liczbowe czy obstawia zakłady sportowe, wiemy, ile pieniędzy przeznacza na hazard” – wyjaśnia Hoffmann

Kolejne narzędziem odpowiedzialnej gry jest ustanawianie limitów, zarówno przegranych, jak i czasu. Oba są obligatoryjne, a ich zdaniem jest ochrona przed wysokimi przegranymi. Z badań wynika, że jeśli gracz sam ustali swoje limity, zanim zacznie grać, to przegrywa mniej. Zapobieganie wysokim przegranym redukuje prawdopodobieństwo wykształcenia negatywnego sposobu myślenia oraz zachowania, które może prowadzić do jeszcze bardziej problematycznego grania.

Tak zwany limit totalny na wszystkie typy norweskich gier to 2000 euro miesięcznie dla osób powyżej dwudziestego roku życia i 200 euro dla osób młodszych. Gracz mający ochotę zagrać w coś innego niż gry liczbowe, musi zacząć od ustalenia, ile miesięcznie może przegrać. W przypadku, gdy chce zwiększyć swój limit np. z 400 do 600 euro, nowa granica zacznie obowiązywać dopiero od nadchodzącego miesiąca kalendarzowego. Z danych NT wynika, że przeciętny gracz w Norwegii ustala miesięczny limit na 400 euro.

Osoby poniżej dwudziestego roku życia mają obligatoryjnie niższe limity z dwóch powodów: mózg osoby młodej nie jest jeszcze w pełni wykształcony jeśli chodzi o możliwość przewidywania konsekwencji zachowań; młodzi mają mniej pieniędzy.

Ponieważ najwięcej problemów hazardowych w Norwegii generują kasyna internetowe, NT ustaliło w nich niższe limity maksymalne, czyli 200 euro dziennie oraz 500 euro miesięcznie. Automaty mają limity 90 i 440 euro.

Nie, NT dziękuje

Tylko wiedząc, co uzależnia od hazardu, można świadomie tego unikać. Hoffmann tłumaczy, że NT wykorzystuje wiedzę o tym, co mogłoby popchnąć graczy do kompulsywnego grania:

„Stworzyliśmy listę zwaną Nie, Dziękuję. W kasynie internetowym nie oferujemy graczom między innymi: prezentów powitalnych, gratisowych zakręceń kołem, programów bonusowych, przywilejów dla VIP-ów, reklam kasyn internetowych i spersonalizowanych reklam dla graczy wysokiego ryzyka. Gdyby ktoś chciał napisać instrukcję, jak uzależnić graczy kasyna internetowego, to wymienione wyżej narzędzia na pewno znalazłyby się na jego liście” – mówi Hoffmann.

Fot: Sander Min Joon Johnsbråten, materiały prasowe Norsk Tipping

Zielony, żółty, czerwony, czyli algorytmy na służbie

Skąd NT wie, co uzależnia od hazardu i ilu graczy zaczyna przejawiać zachowania wskazujące na zwiększony poziom ryzyka? Informuje ich o tym Playscan.

Playscan analizuje zachowania graczy i dzieli ich na trzy grupy: zieloną o niskim ryzyku, żółtą średniego ryzyka i czerwoną wysokiego ryzyka. Gracz ma dostęp do tych danych, może zajrzeć na swój profil i sprawdzić, w której grupie się znajduje i co to oznacza.

NT wie, ilu ma „czerwonych” graczy, czy ich liczba się zwiększa oraz jaki procent wpływów od nich pochodzi. Zna ich płeć i wiek. Obserwując tę grupę kontroluje, na ile metody prewencyjne się sprawdzają.

Narzędzie jest dodatkowo wytrenowane w zakresie przewidywania, czy dany gracz zechce przeprowadzić test mierzący jego ryzyko i zidentyfikować, że ma problem z hazardem.

Przerwa i totalna blokada

W norweskim koszyku narzędzi służących zapobieganiu uzależnienia od hazardu są też obowiązkowe przerwy. Włączenie przerwy lub zablokowanie poszczególnych gier jest bardzo proste. Przerwę od grania można ustawić na 1 dzień, 7 dni, 30 dni lub 180 dni. Podczas przerwy dostęp do gier będzie zablokowany. Przerwę można zawsze przedłużyć w okresie jej trwania.

W internetowym kasynie po godzinie gracz musi odbyć obowiązkową piętnastominutową przerwę. Ten kwadrans pozwala wielu osobom wyjść z „transu”, część nie loguje się już ponownie.

Dodatkowo można zablokować sobie dostęp do wybranej gry.

Najnowszym rozwiązaniem jest samodzielny wybór okresu trwania blokady na dowolną grę. Z danych NT wynika, że najczęściej gracze zamykają sobie czasowo dostęp do kasyna internetowego, bo wobec tej gry mają największe obawy. W zakładach sportowych graczom zdarza się blokować zakłady na żywo, pozostawiając otwartymi inne możliwości.

Po prowadzeniu możliwości nałożenia blokady na wybraną grę częstotliwość korzystania z tego narzędzia wzrosła. Wcześniej, kiedy jedynym wyborem było wszystko albo nic, gracza rzadko nakładali sobie ten rodzaj samoograniczenia.

Klienci NT mają dostęp do „księgowości grania”, gdzie mogą łatwo sprawdzić, ile pieniędzy wykorzystali na hazard w ciągu ostatniego tygodnia, miesiąca czy roku. Oczywiście wiedzą też, ile wygrali. Ponieważ spółka ma świadomość, że jej klienci zwykle unikają myślenia o tym, ile stracili, wysyła im widoczne powiadomienia na ten temat.

księgowość grania

„Cześć Oskar, masz chwilę, by porozmawiać o hazardzie?”

Jesienią 2022 roku NT otrzymało nagrodę EL Innovation Awards za wprowadzenie narzędzia zwanego „Spillepuls” (Puls Gry), będącego cyfrową wersją osobistego asystenta. Puls Gry działa na zasadzie algorytmu sprawdzającego zmiany zachowania gracza oraz stopień zachowań ryzykownych, czyli między innymi powracania do gry po piętnastominutowej przerwie i zwiększanie wydatków. Monitoruje też wydarzenia zwiększające ryzyko, w tym duże wygrane. Przed wprowadzeniem Pulsu Gry NT przetestowało na grupie kontrolnej 110 wariantów komunikatów, aby sprawdzić, jakie dadzą najlepszy efekt, czyli zmianę zachowania gracza na bardziej bezpieczną.

W przypadku, gdy gracz, dajmy mu na imię Oskar (z danych wynika, że największym ryzykiem uzależnienia od hazardu są młodzi mężczyźni), przechodzi z zielonego na żółty poziom ryzyka, na ekranie jego telefonu lub komputera pojawia się informacja: „Cześć Oskar, mamy dla ciebie wiadomość”. Jeśli ją otworzy, widzi kolejną „Cześć, gotowy odpowiedzieć na pytanie? Czy w ciągu ostatnich miesięcy grałeś… ?” Oskar ma do wyboru trzy odpowiedzi: więcej, tyle samo i mniej. Bez względu na to, co wybierze, zobaczy swój spersonalizowany wykres wydatków w ostatnim okresie, z zaznaczeniem tendencji i porównaniem średnich wartości w jego grupie wiekowej. Oskar może więc się przekonać, że jego przeciętny równolatek wydaje miesięcznie na przykład 80 euro, podczas gdy on w ciągu ostatnich trzech miesięcy zwiększył wydatki z 150 do 250 euro.

W kolejnym kroku Puls Gry proponuje mu obniżenie granicy miesięcznych wydatków do konkretnej kwoty. Na tym etapie większość graczy wybiera obniżenie limitu, za co otrzymuje graficzną pochwałę.

Ponieważ ryzyko zwiększenia wydatków na hazard rośnie po wygranych, Puls Gry od razu wkracza do akcji. Jeśli Oskar wygra więcej od przeciętnej, widzi na ekranie wiadomość: „Gratulacje! Wygrałeś 78 euro! Ile chcesz przelać na swoje konto bankowe?” System sugeruje mu przetransferowanie całej kwoty. Kiedy pieniądze są na koncie, ryzyko iż Oskar wyda je na hazard, znacząco maleje.

Jak dotąd Puls Gry wygenerował 4,4 milionów interakcji z 531 000 klientami NT. Z badań spółki wynika, że skuteczność systemu jest coraz większa. W pierwszych tygodniach działania powiadomienia czytało ponad 60% odbiorców, obecnie jest to ponad 90%. 4 na 10 graczy obniża limit wydatków.

Przeciętnie Oskar w skali od 1 do 5 ocenia adekwatność i przydatność otrzymywanych powiadomień na 3,7. Bywa, że pisze informację zwrotną, z których dwie warto zacytować:

„Dzięki za wiadomość. Łatwo stracić kontrolę, gdy człowiek przegra i chce się potem odegrać. Kiedy jesteś spłukany, to…”

„Jestem świadomy, ale stawiam w grze własne pieniądze.”

Nielegalna konkurencja

Za największe zagrożenie dla implementowania polityki antyhazardowej Norwegia uważa działalność nielegalnych internetowych kasyn zagranicznych. Lotteri- og stiftelsestilsynet podejmuje szereg działań mający na celu wyeliminowanie ich z rynku, ale jak dotąd ich działalność udało się jedynie ograniczyć.

Przepisy są jasne, na terenie Norwegii gry hazardowe mogą oferować wyłącznie NT i Norsk Rikstoto. Kasyna stacjonarne nie są legalne, podobnie jak ich reklamowanie. Norweskie banki nie mogą przelewać pieniędzy na konta prywatnych spółek oferujących gry hazardowe. Norwegowie są zobligowani do płacenia w kraju podatków od wygranych w zagranicznych kasynach. Urządzanie partii pokera w domu jest legalne tylko pod warunkiem, że służy rozrywce, a nie zarobkowi i żaden z graczy nie dysponuje kwotą wyższą niż 100 euro.

Problematyczne pozostają dwie kwestie: prawo, które nie nadąża za rozwojem nowych technologii oraz świadomość społeczna. W praktyce technologiczne blokowanie zagranicznych kasyn stanie się możliwe dopiero od 1 stycznia przyszłego roku dzięki nowej regulacji przyjętej przez Minister Kultury i Równości Lubnę Jaffery.

Świadomość, że zagraniczne kasyna internetowe są w Norwegii nielegalne, jest wciąż niska. 4 na 6 osób nie zdają sobie sprawy, że spółki te łamią prawo. Lotteri- og stiftelsestilsynet rozpoczęło kampanię informacyjną, której celem jest podniesienie świadomości społecznej. Przełomem ma być przyszłoroczna blokada. Od stycznia próbując otworzyć stronę nielegalnego kasyna, użytkownik zobaczy powiadomienie, iż jest to firma, która nie ma licencji na świadczenie usług w Norwegii.

Wyzwaniem dla NT jest równowaga pomiędzy satysfakcją graczy i zaspokojeniem ich zapotrzebowania na gry hazardowe. fot: Sander Min Joon Johnsbråten, Norsk Tipping

Bezpieczniejsza alternatywa

Warto zadać sobie pytanie, po co w ogóle oferować gry hazardowe, skoro wiadomo, że mogą one prowadzić do uzależnienia i generować olbrzymie koszty społeczne. Czy nie lepiej go w ogóle zakazać, tak jak na przykład na 33 lata zakazano w Norwegii organizowania profesjonalnych walk bokserskich, uznając boks za zbyt ryzykowny dla zdrowia, nieodpowiedni dla publiczności i powiązany z „niezdrowymi interesami ekonomicznymi”?

Bjørn Helge Hoffmann wyjaśnia, że chodzi o zapewnienie bezpiecznej alternatywy. Wyzwaniem dla NT jest równowaga pomiędzy satysfakcją graczy i zaspokojeniem ich zapotrzebowania na gry hazardowe. Jeśli oferta firmy nie będzie atrakcyjna, wybiorą mniej bezpieczne miejsca do uprawiania hazardu, jeśli zbyt atrakcyjna, to stanie się bardziej uzależniająca. Spółka musi stale się doskonalić i ściśle współpracować z władzami. Gdy te wprowadzają twardsze obostrzenia dla nielegalnych kasyn, NT zmienia ofertę, na przykład obniżając limit w wydatków miesięcznych w swoim kasynie online z 1000 do 500 euro.

„Aby skanalizować graczy w kierunku bardziej bezpiecznych gier, musimy zaoferować im coś, w co będą mieli ochotę grać. W kasynie internetowym mamy więc gry podobne do tych, jakie są w ofercie nielegalnych kasyn zagranicznych. Anioł tkwi jednak w szczegółach” – tłumaczy specjalista NT.

W kasynie online norweskiego monopolisty klient może zagrać na przykład w typową grę typu koło fortuny, Gwiezdne Wojny. Limit pieniężny na każde zakręcenie kołem to 3 euro, co oznacza, że w ciągu godziny gracz nie może stracić więcej niż 140 euro. To dlatego, że ustalono też limit czasowy, kołem można kręcić nie częściej niż co 3 sekundy.

W nielegalnym kasynie, gdzie limity nie obowiązują, gracz mógłby w ciągu godziny przegrać 14 000 euro. „Jeśli nasz klient przegra w ciągu soboty 100-200 euro, następnego dnia może się opamiętać. Gdy w nielegalnym kasynie przegra w jeden dzień 6000 euro, czyli np. oszczędności odłożone na rodzinne wakacje, to następnego dnia będzie chciał się odegrać. Obawiając się reakcji swoich bliskich może też wpaść w spiralę negatywnego myślenia” – tłumaczy Hoffmann.

Ktoś musi przestać zarabiać

Prawo stworzone w celu ochrony osób podatnych na zagrożenie oraz przedstawiciel państwowej spółki mówiący o etyce oraz odpowiedzialności to dla mnie, jako osoby urodzonej w komunistycznej Polsce, podejrzane – wizja jak z kontynuacji „Dzieci z Bullerbyn” dla dojrzałych czytelników, w której to Lisa, Britta i Olle wchodzą do polityki i czynią swoją osadę jeszcze bardziej sielską. Coś tu musi być napisane małym drukiem…

Pytam Hoffmanna o to, co reprezentowana przez niego spółka mogłaby zrobić lepiej. W odpowiedzi słyszę to samo, co zwykle słyszy się w Norwegii od rozmówcy, gdy chce się chwilę zastanowić, czyli „dziękuję za bardzo dobre pytanie”. Po namyśle odpowiada, że wyzwaniem dla norweskiej polityki przeciwdziałania uzależnieniu od hazardu jest zmiana zachowań młodzieży. W NT trwa dyskusja, jak w przyszłości pracować z najmłodszą grupą klientów. Granie w gry komputerowe i duża aktywność na różnych platformach online sprawia, że dzisiejsze nastolatki mają odmienne wzorce grania w gry typu hazardowego od starszej generacji w Norwegii. Kiedy po osiągnięciu pełnoletniości mogą korzystać z usług NT, to częściej chcą grać w kasynie i są skłonni ryzykować większe stawki niż poprzednie roczniki. Jak odpowiedzieć na tę zmianę, to otwarta kwestia.

Pytany o to, czemu inne kraje nie korzystają z norweskich wzorców, skoro te sprawdzają się w praktyce, Hoffmann wskazuje na umieszczoną w prezentacji ilustrację z sercem i monetami ułożonymi na szali wagi.

„Pieniądze są olbrzymią siłą napędową. Wiele krajów wprowadziło system licencji, nie dlatego, że takie było życzenie społeczeństwa, ale ponieważ ktoś chciał zarabiać na oferowaniu gier hazardowych. Dla prywatnych spółek, których akcje są notowane na giełdzie, celem jest zmaksymalizowanie profitów” – tłumaczy.

Wprowadzenie skutecznej polityki przeciwdziałającej uzależnieniu od hazardu wymaga podjęcia odgórnej decyzji, że zapobieganie jest ważniejsze od zarabiania. Ktoś musi przestać się bogacić na stwarzaniu warunków do uzależniania.

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.