Biografia najsłynniejszej kanadyjskiej pisarki Maud Montgomery jest równie pasjonująca jak jej najlepsze powieści. Sto lat temu nie miałaby szans na publikację jako skandaliczna i zbyt ponura: miłość nie zawsze zwycięża, małżeństwo oraz macierzyństwo mogą być udręką, no i bywa, że wszystko kończy się źle.

Tekst: Sylwia Skorstad

Maud Montgomery

Dzięki swoim powieściom Lucy Maud Montgomery stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych Kanadyjek. Jej „Ania z Zielonego Wzgórza” należy do najlepiej sprzedających się książek w historii. Opowieść o osieroconej dziewczynce przygarniętej przez rodzeństwo w średnim wieku przetłumaczono na co najmniej 36 języków i sprzedano w ponad 50 milionach egzemplarzy. Powieści Maud czytali premierzy i członkowie rodzin królewskich, podczas drugiej wojny światowej rozdawano je żołnierzom (w tym polskim), by zagrzewać ich do walki o ideę spokojnego, bezpiecznego domu. Z czasem krytycy przykleili im łatkę sentymentalnych oraz prowincjonalnych, co wcale nie zmniejszyło sprzedaży ani grona fanów. Sentymentalne czy nie, czytelnikom dawały nadzieję i przynosiły pociechę.

Autorka serii o rudowłosej Ani była wyjątkową, inteligentną, oczytaną i błyskotliwą rozmówczynią, a jej wykłady zapełniały największe sale do ostatniego miejsca. Zawsze roześmiana, elokwentna i przedsiębiorcza. Wiedziała doskonale, jakiego dowcipu użyć w danym towarzystwie. Uwielbiała opowiadać historie, udzielać się społecznie, wspierać twórcze kobiety i chodzić do kina. Znajomi wspominają ją jako osobę niezwykle życzliwą, której krewni nie oddawali zaciągniętych po przyjacielsku olbrzymich pożyczek. Jako żona pastora była wzorową organizatorką. Ta sama osoba wieczorami wylewała najgorsze żale w swoim pamiętniku, skrycie fantazjując o śmierci bądź zamartwiając się, czy ciąży nad nią klątwa. Ta sama osoba podpadała w coraz bardziej niszczące uzależnienie od leków. Ta sama osoba prawdopodobnie popełniła w końcu samobójstwo.

Edukacja a atrofia jajników

Mało kto wie o życiu i twórczości L. M. Montgomery tyle, co profesor literatury Mary Henley Rubio, która z badań nad jej dziennikami uczyniła swoją życiową misję. Z czasem odkryła, że autorka „Ani z Zielonego Wzgórza” nie była całkowicie szczera nawet sama ze sobą. Wielokrotnie przepisywała prywatne dzienniki i redagowała je, po czasie usuwając wszystko, co mogłoby ją lub jej rodzinę postawić w złym świetle. Prawdopodobnie wymazała ze swojej biografii romanse, pomijała skandale wywołane przez syna, udawała sama przed sobą, że nie boli ją marginalizowanie jej prozy przez krytyków (a bolało bardzo).

Rubio przez ponad dwie dekady analizowała korespondencję Maud, treści jej publicznych wystąpień oraz wpisy w dziennikach. Przeprowadziła też setki wywiadów z osobami, które znały pisarkę. Odkryła dużo więcej niż początkowo się spodziewała i stworzyła o tym pasjonującą książkę. To opowieść o prawdziwej Montgomery oraz o epoce, w której żyła. Dla współczesnego czytelnika może to być coś więcej niż historia o zadziwiającej kobiecie, której wrodzona nadwrażliwość przyniosła komercyjny sukces oraz pasmo porażek w życiu prywatnym. To również wyprawa w zadziwiającą, choć nie tak odległą, przeszłość.

W czasie kiedy Montgomery zdobywała wykształcenie, panowało przekonanie, iż kobiety mają mniejszą od mężczyzn pojemność mózgu i edukację przypłacają pogorszeniem się zdrowia psychicznego i fizycznego. W poważnych książkach naukowych z epoki twierdzono, że wykształcenie powoduje atrofię jajników, co może skutkować krachem cywilizacji. Mimo to Maud, podobnie jak bohaterka jej książek, Ania, zdecydowała się zdobyć edukację. W czasach, gdy kobiety nie były jeszcze osobami prawnymi, stała się jedną z najlepiej zarabiających osób w kraju. Nie dało jej to jednak pełnej niezależności, jakiej po cichu pragnęła.

Kot zamiast Gilberta

W swoich powieściach Montgomery gloryfikowała miłość, macierzyństwo oraz bezpieczeństwo ogniska domowego. Jako dziecko nie zaznała miłości rodzicielskiej i przez całe życie szukała prawdziwego uczucia. Wszystkie jej książki opowiadają o osobach pragnących odnaleźć miłość, akceptację oraz dom. Sama nigdy nie znalazła swojego Gilberta, wymyśliła go tyko dla Ani oraz innych bohaterek.

Pierwsze oświadczyny przyjęła nie kierując się sercem, a rozsądkiem. Mimo, że jej status finansowy pozwoliłby jej na to, by samodzielnie się utrzymywać, normy kulturowe sprawiały, że pozostanie „starą panną” nie mieściło się jej w głowie. Pocałunek pieczętujący zaręczyny nie wywarł na niej żadnego wrażenia. Będąc zaręczoną, zakochała się w innym mężczyźnie, co potem starannie usunęła ze swoich dzienników. Ostatecznie wyszła za pastora zmagającego się z nawracającymi epizodami depresyjnymi. W dniu ślubu napisała w dziennikach:

„Czułam się jak więzień – pozbawiony nadziei więzień. Coś we mnie – coś dzikiego, wolnego i nieoswojonego – coś, czego Ewan nie oswoił – i oswoić nigdy nie zdoła – coś, co nie uznawało w nim pana – zerwało się w gorączkowym proteście wobec kajdan, w które mnie zakuto.”

Zmarła rozczarowana życiem, zwierzając się pamiętnikowi, że nie zawiodły jej tylko dwie istoty – przyjaciółka Frede oraz kot Lucky. Przez lata zamartwiała się licznymi procesami sądowymi ze swoim pierwszym wydawcą, wybrykami syna mającego cechy psychopatyczne oraz „szaleństwem” męża (zdaniem biografki będącym w rzeczywistości permanentnym zatruciem lekami). Gdyby urodziła się sto lat później, jej życie prywatne oraz kariera mogłyby wyglądać zupełnie inaczej.

„Maud Montgomery. Uskrzydlona” warto przeczytać nawet, jeśli nigdy nie polubiło się opowieści o Ani Shirley, Joannie Stirling lub Rilli Blythe. To jedna z najbardziej wnikliwych, rzetelnych i jednocześnie pasjonujących biografii, jakie powstały. Jest jak powieść przygodowa, śledztwo dziennikarskie, analiza medyczna i praca historyczna w jednym, do tego napisana z empatią i szacunkiem dla autorki oraz jej tajemnic.

Mary Henley Rubio, „Maud Montgomery. Uskrzydlona”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.