Zamiast „Trylogii” czytajcie feministyczne autorki, obrońców przyrody i reportaże wojenne. I takie lektury na nowy rok szkolny podsuwajcie nastolatkom.
Tekst: Joanna Zaguła
Wczoraj jechałam do pracy autobusem razem z całymi gromadami ubranych na galowo nastolatków. A więc mamy już jesień, skoro pierwszy dzień szkoły za nami. I – jak co roku – na początku września nachodzą mnie myśli o szkole. O tym, jak jej nie lubiłam, o tym, że od kiedy ją skończyłam, dużo więcej się nauczyłam i że w ogóle bez szkoły życie jest przyjemniejsze. A jednocześnie nadal wrzesień kojarzy mi się z jakimś nowym początkiem. Nowymi sezonami seriali, cieplejszą kurtką i tym, że można teraz zacząć coś od nowa. Na przykład uczyć się grać na perkusji. W imię woli nauki i na fali niewiary w polską szkołę proponuję wam dzisiaj alternatywne lektury na niwy rok szkolny. Czytajcie je śmiało dla poszerzenia horyzontów i dla czystej przyjemności i nie bójcie się podsuwać ich swoim dzieciakom. No, może raczej licealistom niż uczniom podstawówki.
Biologia
Wśród jesiennych nowości wydawnictwa Marginesy znajdziemy „Manifest zwierząt” Marca Bekoffa. Jego autor to niepoprawny optymista, który wierzy, że uda mu się namówić swoich czytelników (oby było ich jak najwięcej) do rzeczy najprostszej i jednocześnie najtrudniejszej. Do dobroci. Nakłania do zrozumienia zwierząt, które przyniesie korzyści także naszej psychice i pomoże nam dobrze traktować też innych ludzi. Jako lektury dodatkowe potraktujcie inne książki tego wydawnictwa z serii „EKO”, szczególnie te autorstwa niezrównanej Simony Kossak. To prawdziwa lekcja miłości do przyrody.
WOS
Za moich czasów na wiedzy o społeczeństwie poznawaliśmy najnowszą historię Polski, której nie zdążyliśmy omówić na lekcjach historii XX wieku. To akurat były całkiem fajne lekcje, ale brakowało mi – i do dziś brakuje – prawdziwej, pogłębionej wiedzy o świecie współczesnym i zaangażowanych społecznie wypowiedzi, które pomagają młodemu człowieku wyrabiać sobie poglądy na temat tego świata. Na temat pozycji kobiet w tym świecie, na temat stanu środowiska, na temat europejskiej kultury i tego, jak się w niej żyje. Feministycznych treści szukajcie u Rebeki Solnit i Mony Chollet (wydawanych przez Karakter), o przyrodzie czytajcie u Simiony Kossak (jak pisałam powyżej), a zrozumieć innych ludzi – i tych z Polski i z dalekiej Skandynawii pomoże nam Filip Springer. Jego najnowsza książka „Dwunaste: Nie myśl, że uciekniesz” dotyka skandynawskiej mentalności, ale też stawia pytania każdemu z nas.
Sztuka
W liceum skrupulatnie wkuwałam na pamięć greckie nazwy elementów architektonicznych Akropolu. Czułam się wtedy osobą niezwykle obeznaną ze sztuką. Nie ułatwiło mi to jednak w żaden sposób zrozumienia otaczającego mnie świata. Nie uważam, że każda wiedza musi być przydatna, ale też nie każdy musi być pasjonatem sztuki. Jeśli więc chcemy jej uczyć w szkole (a wydaje się, że to wspaniały pomysł), dobrze by było uczyć o tych jej aspektach, z którymi stykamy się częściej niźli tylko w muzeum. A więc o dizjanie, który nas zewsząd otacza. Ja zaś nie znam nikogo, kto pisze o nim lepiej i ciekawiej niż Deyan Sudjic. Dlatego wrzucam tu jego książkę, mimo że to żadna nowość.
Historia
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że opowiadana w szkole historia jest historią wojen. To wrogie przejęcia, powstania, działania zbrojne, układy i konszachty. Czyli polityka. A przecież wiedza o minionych wiekach to tak dużo więcej! To przede wszystkim historia codzienności, która mówi nam o tym, jak kiedyś żyli ludzie. Zamiast podręczników do historii chętniej czytałabym takie książki jak „Dom. Krótka historia idei” Witolda Rybczyńskiego. A jeśli już słuchamy o wojnach, niech z tej opowieści płynie taki przekaz, że jeszcze nigdy nic dobrego nikomu takie konflikty nie dały. Nawet jeśli kończą się piękną paradą czołgów. Z nowości polecam zbiór rozmów Honoraty Zapaśnik z polskimi reporterami wojennymi, który na jesieni wydaje wydawnictwo Czarne pod tytułem „Wojna jest zawsze przegrana”. Poza tym radze pamiętać, że „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” i czytać wszystko, co napisała Swietłana Aleksijewicz.