Najlepsze, oczarowane sobą przyjaciółki, a po kilku miesiącach zapiekłe w gniewie antagonistki. Nowa powieść obyczajowa „Uśpione pragnienia” Agaty Kołakowskiej to interesujące studium kobiecych wizji szczęścia.

Tekst: Sylwia Skorstad

 

Bianka i Magda spotykają się podczas audycji radiowej. Choć nigdy wcześniej się nie widziały, obie odnoszą wrażenie, iż dobrze się znają. Wkrótce odkrywają, że są astralnymi siostrami, urodziły się dokładnie w tym samym czasie, choć w różnych miejscach. Ich przyjaźń zacieśnia się z każdym tygodniem. Nie mogąca mieć dzieci Bianka jest zauroczona rodziną Magdy, ta zaś z zazdrością spogląda na pozbawione zobowiązań życie przyjaciółki.

Jednocześnie obok głównej perspektywy czasowej czytelnik ma możliwość podejrzeć przyszłość kobiet – kilka miesięcy później utkną razem zakleszczone we wraku samochodu, nienawidząc się nawzajem i obrzucając winą za swoje niepowodzenia. Co takiego zdarzyło się między początkiem a końcem wielkiej przyjaźni?

Szczęśliwe, ale…

Agacie Kołakowskiej udało się dobrze ukazać ten moment w życiu, w którym długi okres stabilizacji usypia wyczulenie na własne potrzeby emocjonalne. Wszystko wydaje się być w porządku, jesteśmy głęboko przekonani, że posiadamy wszystko, czego nam trzeba. Osiągnęliśmy wyznaczony wcześniej życiowy cel (na przykład posiadanie wymarzonej pracy albo założenie rodziny), realizujemy się w nim i tak mijają kolejne miesiące i lata. Kiedy ktoś pyta, jak nam leci, odpowiadamy, że świetnie i naprawdę w to wierzymy. Jest super, wszystko jest tak bardzo super, że aż trochę strach.

Dopiero spotykając kogoś inspirującego, kto ma inny pomysł na życie, a jednocześnie wspólny z nami język, możemy się zorientować, że jednak nie mamy wszystkiego. Aspiracje i marzenia osoby, jaką staliśmy się w ostatnich latach, nie są już tożsame z pragnieniami nas samych sprzed dekady. Zmieniliśmy się, to normalne, ale nie zdążyliśmy sobie tego uświadomić, bo przecież terminy w pracy, kanapki dla dzieci do szkoły, godzina na siłowni, do babci trzeba zadzwonić… Poza tym, zwalnianie tempa niesie ze sobą zagrożenie zyskania czasu na refleksje. A jeśli dobrze się przyjrzeć, to wymarzona praca czy ukochana rodzina potrafią być momentami cholernie irytujące.

uśpione pragnienia

 

Najłatwiej oceniać

Bohaterki „Uśpionych pragnień”, zapraszając się wzajemnie w swoje rzeczywiste i mentalne progi, uświadamiają sobie, co zgubiły na życiowych drogach. Dla obu to ożywcze i w tym samym czasie niepokojące doświadczenie. Nie mówią tego wprost, ale chciałyby móc posiadać to, co dane było tej drugiej. Nie wiedzą jednak o sobie wszystkiego. Łatwiej jest oceniać i wyciągać wnioski na własny użytek, niż naprawdę usłyszeć oraz zrozumieć tę drugą.

Podyskutowałabym zajadle o zakończeniu powieści i powodach, dla których autorka wybrała konkretne rozwiązania, ale nie będę wam psuć zabawy. Przeczytajcie same, wtedy pogadamy.

Agata Kołakowska, „Uśpione pragnienia”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.