W świecie społecznym premiującym urodę zapominamy niekiedy, jak ważne jest podkreślanie przymiotów duchowych osób, które nas otaczają.
Tekst: Iza Żmijewska
Atrakcyjność fizyczna ułatwiała i ułatwia życie. Osoby o ujmującej aparycji mają większe szanse na uzyskanie upragnionej pozycji zawodowej nie tylko w świecie show-biznesu czy modelingu, ale też w polityce, biznesie, a nawet w sporcie. Uroda ma znaczenie nawet tam, gdzie absolutnie nie powinna wchodzić w grę, czyli na salach sądowych. Analiza statystyczna pokazuje, że ludzie ładni otrzymują krótsze wyroki więzienia od ludzi brzydkich.
Kult piękna
Jeśli chodzi o poszukiwanie partnera, wydaje się, że atrakcyjność fizyczna ma większe znaczenie dla mężczyzn niż kobiet. W jednym z badań większość męskich partycypantów przyznała, że woleliby się umówić z kobietą cierpiącą na chorobę weneryczną lub mającą w biografii historię problemów psychicznych niż z kobietą z dużą nadwagą. Mężczyźni mają też większy od kobiet kłopot z realną oceną własnej atrakcyjności. Wszyscy uważamy się za ładniejszych niż w rzeczywistości, ale panowie są jeszcze mniej krytyczni niż panie.
Zgrabna sylwetka, skóra bez skazy, lśniące włosy i wyrzeźbione mięśnie królują w mediach społecznościowych. Do tego stopnia, iż wiele z nas wielokrotnie ociera się o śmieszność, retuszując nawet fotografie z kinderbali. Przy całym tym szaleństwie w głębi ducha wiemy jednak, że liczy się coś więcej niż przyjemna dla oka aparycja. Nie „kupujemy” pustych komplementów, jeśli jednocześnie mamy poczucie, że druga osoba tak naprawdę wcale nas nie dostrzega.
Kochaj duszę nie mniej niż ciało
Poczucie, że jesteśmy dla kogoś atrakcyjni fizycznie, jest dla nas ważniejsze, niż chcielibyśmy przyznać. Separujemy się emocjonalnie od osób, od których odbieramy sygnały braku akceptacji dla naszej fizyczności i jest to proces zachodzący w podświadomości. Z badań zespołu Meltzer – McNulty wynika, że komplementowanie urody na nic się nie zda, jeśli pominiemy przy tym walory duchowe drugiej osoby.
Pozytywna ocena fizyczności partnera przekłada się na zwiększenie satysfakcji w związku tylko wtedy, jeśli partner jednocześnie komplementuje nasze zalety duchowe. Co to oznacza w praktyce? Że nie wystarczy powiedzieć „jesteś dla mnie bardzo sexy” albo „podobasz mi się w tym stroju”, aby druga osoba czuła się z nami dobrze. Trzeba równie często mówić: „podziwiam twój hart ducha, dobrze sobie z tym radzisz”, „jesteś mądrą osobą”, „uwielbiam twoje poczucie humoru”.
Naukowców najbardziej zaskoczył fakt, iż zasada ta obowiązuje tak samo u obu płci. Kobiety i mężczyźni zaczynają ignorować komplementy dotyczące fizyczności, jeśli nie mają poczucia, że parter jest równie zainteresowany ich przymiotami duchowymi.