Słoneczne nasycone kolory, wieńce udekorowane owocami i warzywami, obfitość różnych gatunków. Jesienne kwiaty nawet piękniejsze niż letnie.

Wysłuchała: Joanna Zaguła

To nie prawda, że jesień jest szarobura. Wystarczy przejść się do lasu, by zaspokoić tęsknotę za słońcem, brodząc w pomarańczowych liściach. Nie mniej kolorów zaobserwujemy w ogrodzie albo w… kwiaciarni. – Jest takie powiedzenie jednego z najbardziej znanych światowych florystów, że jesień to jest taka druga wiosna. Bo znowu wybucha kolorami – opowiada Michał Murawiecki z kwiaciarni Buqiet na warszawskim Mokotowie, którego pytam o to, z czego można układać bukiety jesienią – Lato wcale nie jest takie kolorowe, najczęściej wyblakłe i spalone słońcem. A jesienią kolorystyka zmienia się na bardziej słoneczną – pomarańczowy, żółty, czerwony, bordowy i wrzosowe fiolety, amarant – same nasycone kolory. To udowodnione naukowo, że takie słoneczne barwy poprawiają nastrój i pobudzają, dodają energii.

Jakie kwiaty wybierać do takich bukietów? Typowo wrześniowe są astry. Ale kończą się momentalnie, gdy przychodzą mrozy. Naturalnie (ale i coraz częściej w kwiaciarniach) występuje u nas szarłat czy krokosz, które mają nietypowe kształty i mocne kolory. Nie bójmy się dodawać do jesiennych dekoracji wrzosów – sprawdzą się nie tylko w doniczkach. W bukietach pojawiają się też coraz częściej dary jesieni – owoce i warzywa. Modna jest ozdobna kapusta, dzika róża, miechunka, ale też owoce dziurawca śnieguliczki, małe dynie albo solanum (polska nazwa to psianka), który wygląda jak pomidor (ale nie należy go zjeść, bo można się zatruć). Mocujemy je na przykład do ozdobnych wieńców specjalnym klejem. Mocujemy też liście, szyszki, kasztany.

Jesiennego klimatu bukietom i ozdobom dodadzą też suszone trawy. Kiedy łączymy je w bukietach z żywymi kwiatami, pamiętajmy, by ich łodygi nie dosięgały wody. Bo jedne nie potrzebują wody i zgniją w niej, a drugie bez niej nie wytrzymają.

A jak to wszystko połączyć ze sobą, żeby dobrze wyglądało? Z tym jest jak z urządzaniem domu – mówi pan Michał – Można zrobić kontrolowany misz-masz i pomieszać bardzo wiele gatunków i kolorów kwiatów. Nawet po jednym z każdego. Ale trzymając się jednej kolorystyki – ciepłej albo chłodnej. Można też postawić na jeden gatunek bądź kolor i uzupełnić go kilkoma odmiennymi akcentami, które go podkreślą i uzupełnią. Niech to jednak nie będzie więcej niż dwa gatunki.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.