Pieszczoty intymne to niełatwa sztuka, bo rzadko który podręcznik odkrywa nam jej tajniki i rzadko który partner ma na tyle otwartości, by śmiało o nich mówić. Na szczęście (na razie dla mężczyzn) nauka przychodzi z pomocą.
Tekst: Iza Kołodziej
Czasopismo naukowe „Journal of Sex & Marital Therapy” opublikowało wyniki pierwszych reprezentatywnych badań dotyczących pieszczot miejsc intymnych preferowanych przez kobiety. Ponad tysiąc kobiet w wieku od 18 do 91 lat zgodziło się odpowiedzieć na pytania o najprzyjemniejsze i najmniej komfortowe pieszczoty genitaliów. Jaki rodzaj dotyku lubimy, a na jaki godzimy się z trudem?
Ulubione pieszczoty kobiet
Najwięcej partycypantek (66%) zadeklarowało, że lubi pieszczoty łechtaczki. 45% uznało, iż okolice tego narządu to również miejsce, którego dotykanie sprawia im przyjemność. Co piąta kobieta lubi, gdy partner pieści jej wargi sromowe. Zdecydowanie najmniej lubimy pieszczoty wzgórka łonowego.
Ulubione przez kobiety techniki pieszczot miejsc intymnych to ruchy z góry na dół oraz ruchy okrężne. Średnio co czwarta lubi, gdy partner dotyka jej miejsc intymnych ruchami kierowanymi z boku na bok, zaś co piąta znajduje przyjemność w ruchach pulsacyjnych, czyli rytmicznym naciskaniu wybranego punktu. Zdecydowana większość kobiet nie lubi ściskania, pociągania, pstrykania czy poklepywania miejsc intymnych.
Porno prawdy nie powie
Badanie, którego rezultaty zaprezentowało czasopismo „Journal of Sex & Marital Therapy”, dowodzi, iż techniki, jakie mężczyźni podpatrują w wielu scenach filmów pornograficznych, w istocie są dla większości kobiet źródłem dyskomfortu, a nie przyjemności. Satysfakcjonujące pieszczoty wymagają wiedzy i cierpliwości. I, jak dowiedziono już wielokrotnie wcześniej, w przypadku kobiet orgazm rodzi się w głowie, a nie w łechtaczce.