Mimo sumiennego szczotkowania dwa razy dziennie tu i ówdzie pojawia się próchnica, a dziąsła lubią od czasu do czasu podkrwawiać? Higiena jamy ustnej jest wymagająca, a niewielkie zmiany w rutynie lub modyfikacja nawyków mogą dać zauważalną poprawę i oszczędności… na dentyście. Sprawdź, na co zwrócić uwagę!

Na długo zanim w zębie pojawi się „czarna dziura” będąca zauważalną oznaką zaawansowanej próchnicy lub zęby zaczną się chwiać wskutek paradontozy, można zaobserwować dyskretne sygnały ostrzegawcze, które wprawne oko dentysty wychwyci szybko, ale laika już niekoniecznie. Są jednak pewne nieoczywiste przesłanki, które powinny dać do myślenia: źle myjemy zęby!
Zauważamy „czarne trójkąty”
Kwestia spostrzegawczości i pewnej dozy wyobraźni. „Czarne trójkąty” zaobserwują u siebie osoby, które dotknęła recesja dziąseł – z różnych powodów.
„Brzegi sąsiadujących ze sobą siekaczy wraz z obniżoną linią dziąseł mogą tworzyć wrażenie powstawania nieestetycznych czarnych trójkątów. Mogą nam na to zwrócić uwagę osoby postronne, bo do recesji dziąseł dochodzi tak powoli, że trudno nam ją samemu zauważyć. Jedną z przyczyn jest niewłaściwa metoda szczotkowania, na przykład ruchy okrężne szczoteczki, które powodują stopniowe obniżanie dziąseł. Inne to oczywiście: przewlekłe stany zapalne czy palenie papierosów” – opisuje higienistka stomatologiczna Ewa Slabik z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.
Właściwa technika szczotkowania obejmuje wykonywanie m.in. ruchów wymiatających włosiem od dziąsła w kierunku brzegu siecznego korony zęba. Daje to jeszcze jedną korzyść – pomaga dokładniej oczyścić kieszonkę dziąsłową.
Dokucza nam nadwrażliwość
Jedną z możliwości jej powstawania jest używanie szczoteczki o zbyt twardym włosiu lub abrazyjnych past, jak te o właściwościach wybielających czy przeznaczonych dla palaczy.
„Każda pasta zawiera twarde drobinki ułatwiające pozbycie się z powierzchni zębów płytki bakteryjnej. W tych do codziennego stosowania są one stosunkowo łagodne, natomiast pasty wybielające mają wyższy współczynnik abrazyjności, przez co mogą naruszać powierzchnię szkliwa. Staje się ono przepuszczalna dla bodźców, jak zimno czy ciepło, które kojarzymy z nadwrażliwością. To nie tylko kwestia przejściowego bólu, ale przede wszystkim w dłuższej perspektywie: narażenia na kwasową erozję szkliwa i próchnicę” – przestrzega higienistka.
Pasty z drogerii lub supermarketu nie przyniosą oszałamiającego efektu olśniewająco białego uśmiechu, a jedynie pomogą pozbyć się części osadu i płytki bakteryjnej. Paradoksalnie: im więcej i dłużej je stosujemy, tym gorzej dla zębów.
Włosie szczoteczki rozchodzi się na boki
Wbrew pozorom to nie oznaka sumiennego i konsekwentnego mycia zębów, a zbyt mocnego przyciskania, które przyniesie więcej szkody niż pożytku. Jeśli włosie szczoteczki manualnej niszczy się i rozchodzi na boki po kilku tygodniach od jej zakupu, trzeba się mocno zastanowić nad siłą, z jaką przykładamy ją do zębów.
Osoba dorosła do codziennego szczotkowania powinna używać szczoteczki o włosiu o średniej twardości lub o miękkim, zależnie od podatności na problemy z dziąsłami czy nadwrażliwość. Szczoteczki o twardym włosiu, choć ciągle dostępne w sprzedaży, nie są zalecane… nikomu. Nie oczyszczą wcale skuteczniej zębów. Z każdym szczotkowaniem tracimy mikroskopijną warstwę minerałów ze szkliwa, co po latach może przełożyć się na pożółkłe lub poszarzałe zęby i w dodatku z nawracającą nadwrażliwością.
„Bez wskazań nie zalecamy przerzucania się na szczoteczki „super soft”, które są przeznaczone dla osób ze szczególnymi potrzebami. Po prostu nie oczyścimy nimi dobrze zębów. Warto poeksperymentować, kupując szczoteczki różnych producentów ze średnim włosiem, bo ten parametr nie jest ustandaryzowany i może się okazać, że niektóre i tak są zbyt twarde, a inne zbyt miękkie. Alternatywą jest szczoteczka elektryczna, która blokuje drgania przy zbyt mocnym dociśnięciu do powierzchni zębów” – radzi ekspertka.
Standardowo szczoteczka powinna wystarczyć na trzy miesiące, wcześniej wymieniamy ją, gdy się zużyje lub po chorobie infekcyjnej dróg oddechowych. Niektóre modele są wyposażone w zabarwione pigmentem włoski, odbarwiające się z czasem, co wskazuje na konieczność ich wymiany.
Martwią nas matowobiałe plamki na szkliwie
I powinny. Może to być oznaka demineralizacji szkliwa, a więc utraty ważnych minerałów budulcowych. Szkliwo staje się osłabione i podatne na ukruszenia czy pęknięcia, a co gorsza: to oznaka próchnicy początkowej.
„Erozja szkliwa może następować wskutek działalności bakterii próchnicowych, ale też chociażby w efekcie stosowanej diety: pijemy dużo słodzonych napojów gazowanych, soki owocowe, jemy cytrusy czy kwaśne produkty z octem lub kiszonki, a przy tym nasza pasta nie zabezpiecza szkliwa odpowiednio. Zadaniem fluorków jest zwiększenie odporności szkliwa właśnie na kwasy, ale też po części jego remineralizacja, czyli odbudowa mikrouszkodzeń” – tłumaczy Ewa Slabik.
Odpowiednia profilaktyka fluorkowa zakłada używanie przynajmniej dwa razy dziennie pasty z fluorkami w ilości 1450 ppm. Można to jednak robić lepiej, to znaczy: szczotkować po każdym posiłku, wybierać produkty z zawartością związków o silniejszych właściwościach ochronnych i remineralizujących, jak aminofluorki czy hydroksyapatyt, stosować dodatkową pielęgnację w postaci płukanek.
Zauważamy, że dziąsła czasem krwawią
Dziąsła to delikatne tkanki i na ich stan ma wpływ wiele czynników, i to zupełnie różnych. Najważniejszy z nich to oczywiście higiena, ale także stan zdrowia, w tym inne choroby, jak cukrzyca, przyjmowane leki, zmiany hormonalne, nawyki (złe i dobre) oraz genetyka. Ta ostatnia w mniejszym stopniu.
„Brak nitkowania, niedokładne oczyszczanie przestrzeni międzyzębowych i kieszonek dziąsłowych będą miały swoje skutki w postaci stanów zapalnych dziąseł, a może nawet przewlekłego zapalenia przyzębia, potocznie nazywanego paradontozą. Wszystko przez bakterie, które znajdują dla siebie dogodne miejsca w różnych zakamarkach i niszczą tkanki, czego efekt widzimy początkowo jako kilka kropel krwi podczas szczotkowania. Wzmocnienie higieny oraz gabinetowa higienizacja profesjonalna to pierwsze kroki, jakie powinniśmy wykonać” – zaleca ekspertka.
Jednym z sekretów dobrej higieny jest po prostu systematyczność. Dodając do tego unikanie palenia i podjadania słodyczy oraz poprawiając niektóre niedociągnięcia w szczotkowaniu, można naprawdę znacząco poprawić stan zdrowia jamy ustnej. I to praktycznie bez większego wysiłku.