Badmintona i frisbee już znamy. Dlatego dziś przedstawiamy nowe gry na świeżym powietrzu – frisebee golfa i Mölkky.

Tekst: Joanna Zaguła

Zaczął się czas pikników. Ja na przykład wczoraj, siedząc w parku, zjadłam prawie dwie pizze. Ale takie małe. Po tego rodzaju pikniku bardzo wskazane jest, żeby się trochę poruszać. Czasem bierzemy ze sobą frisbee, ale kiedy zbiegły się i osaczyły nas wszystkie okoliczne psy, postanowiliśmy ze znajomymi pomyśleć nad innymi rozwiązaniami.

Klasycznie

Pierwszym, co przychodzi na myśl z piknikowych gier jest badminton. Ale do klasyki, choć może nie w naszym kraju, należą też boule. Nie ma w tej grze jakichś wielkich emocji, ale jest całkiem przyjemna. Można sobie przy niej popijać wino i trochę poplotkować.

Więcej rozrywki

Jeśli potrzebujecie nieco więcej emocji, polecamy slackline. To taka lina, którą zawiesza się gdzieś pomiędzy drzewami czy innymi słupkami. I można ćwiczyć cyrkowe umiejętności. Więcej poruszacie się też, grając plażowymi paletkami w coś pomiędzy badmintonem a tenisem.

Coś nowego

A gdyby tak coś troszkę pozmieniać? Będzie ciekawiej i sportowo. Pierwsza propozycja to frisbee golf. Rzucanie dyskiem do koszyków jak do dołków. Poza tym proponujemy Mölkky, grę składającą się z drewnianych kołeczków, w które rzuca się innym drewnianym klockiem. Liczymy punkty z ilości zbitych kołków albo z liczby wypisanej na pojedynczym zbitym i dążymy do 50. Jest z tym zaskakująco dużo zabawy. Podobnie z pozoru wygląda gra kubb. Też polega głównie na rzucaniu drewnianymi kołkami. Ale tym razem mamy dwie drużyny, które strącają „kołki-obrońców”, a gdy te się skończą, próbują trafić w „kołek-króla”, by wygrać.

Miłej zabawy!

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.