„Neonova” to projekt Julii Pietruchy – aktorki, wokalistki i kompozytorki oraz producentki i multiinstrumentalistki Marty Zalewskiej. Ich drogi muzyczne przecinały się nieraz, lecz dopiero spontaniczne spotkanie przesądziło o współpracy. Jej efektem jest album „Neonowa” – zbiór dziesięciu opowieści o relacjach damsko-męskich, dziewczyńskiej przyjaźni, matczynej czułości i codzienności. Od kobiet dla kobiet.

Tekst: Julia Staręga

Neonova - okładka płyty
fot: materiały promocyjne

Dziewczyny poznały się niedługo po tym, jak Pietrucha w 2016 roku wydała swój pierwszy album „Parsley”. Ich współpraca w projekcie „Neonova” była jednak wynikiem przypadkowego spotkania po latach – w planach była kawa i niezobowiązujące granie, a skończyło się na napisaniu płyty w zaledwie trzy tygodnie. Zanim do tego doszło, każda z artystek skupiała się na solowych projektach. Marta wydała trzy studyjne albumy i napisała muzykę do musicalu „Jesteś kim chcesz” wystawianego w Teatrze Muzycznym ROMA. Julia Pietrucha, oprócz tego, że ma na koncie trzy płyty, wzięła udział w projekcie Miuosha „Pieśni Współczesne”. Dziewczyny cechuje podobna wrażliwością, świetnie uzupełniają się wokalnie, a do tego dysponują wachlarzem umiejętności kompozytorskich i producenckich. Ich duet jest dowodem na to, że razem można więcej, piękniej i czulej.

„Siądź i opowiedz – po to masz mnie przy sobie”

Serdecznych ludzi, z którymi można budować trwałe i głębokie relacje, potrzebuje każdy. Nawet jeżeli uparcie obstaje przy tym, że woli życie samotnika i drugi człowiek więcej „namąci wody w jego stawie” niż ułagodzi. Prawdą jest, że przyjaźnie ubogacają. Są lustrem, w którym możemy się przejrzeć, gdy nasze postrzeganie siebie się zaciemnia. O tym śpiewają Julia i Marta w singlowym „Nic złego”. Uwagę przykuwa piękny w swej prostocie wers: „Znam cię na tyle długo, by wiedzieć, jak usłyszeć, co naprawdę w Tobie gra”. Metafora tak przejrzysta, że niewymagająca tłumaczenia, jednocześnie trafna i subtelnie głaszcząca.

„Nic złego” jest jak ramię bliskiej osoby, na którym możemy oprzeć zmęczoną, ciężką od emocji głowę. To zaproszenie do wspólnego spędzenia czasu i podzielenia się zarówno tym, co trudne, jak i celebrowania tego, co emocjonalnie wznoszące. Bądź, jeśli ktoś woli, do pomilczenia w ciszy w przyrodzie. W końcu pod koniec dnia liczy się to, z kim możemy się pośmiać, komu możemy się wypłakać i do kogo możemy się przytulić. Zatem „Siądź i opowiedz – po to masz mnie przy sobie”.

Zaplotę ci włosy, dam czas”, czyli zwrot ku rytuałom

W kulturze słowiańskiej włosy odgrywały znaczącą rolę. Wiedział o tym francuski etnograf i folklorysta Arnold van Gennep, znany z badań nad rytuałami przejścia. W monografii Obrzędy przejścia. Systematyczne studium ceremonii zwrócił uwagę na szczególną rolę włosów w poszczególnych obrzędach. Ich kolor, długość bądź uczesanie sygnalizowały zmianę statusu społecznego kobiet lub wskazywały na ich ścisłą przynależność do konkretnej, żeńskiej społeczności. Głowy młodych, jeszcze niezamężnych dziewczyn, najczęściej zdobił gruby warkocz. Przeważnie zaplatała go matka. Bo też akt zaplatania włosów jest ściśle związany z budowaniem fizycznej bliskości i poczucia bezpieczeństwa.

W piosence „Same” Julia i Marta powracają do obrazu matki: opiekunki, życiowej przewodniczki, serdecznej przyjaciółki. Jest tą kobietą, która towarzyszy córce na każdym etapie jej życia: od poczęcia aż do wejścia w dorosłość. W wersie „Popatrz tu dzisiaj raz jeszcze z twą mamą/Zaplecie ci włosy, da czas” wybrzmiewa subtelne nawiązanie do momentu przejścia: układania fryzury małej dziewczynce, a później młodej kobiecie, która podejmuje decyzję o wyborze partnera. Z czasem matka usuwa się w cień i nawet wtedy, gdy – jak śpiewa Pietrucha i Zalewska – córka postąpi niegodnie z wytyczonymi przez nią ścieżkami, może liczyć na jej wsparcie.

„Neonova” jak rozmowa przy kawie

Płyta „Neonova” jest jak rozmowa z serdeczną przyjaciółką. Taką, która zrozumie, wysłucha, nie oceni i poklepie po ramieniu. Na próżno szukać tu fajerwerków aranżacyjnych – ten album dowodzi, że nie musi być wybuchowo, by było spektakularnie. W istocie to, co kojące i ciepłe, dostarcza równie wiele satysfakcji ze słuchania. W każdym z utworów melodia rozwija się powoli, a dźwięki pianina i smyczków prowadzą słuchacza przez wzruszające historie. Dwie z nich przytoczone powyżej, to zaledwie początek. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.