Tego lata scena muzyki pop niewątpliwie należała do dwóch zagranicznych artystek. Na szali najbardziej wyczekiwanych wydawnictw naprzemiennie ważyły się neonowe i hyperpopowe „brat” od Charli XCX oraz słodkie i lekkie „Short n’ Sweet” od Sabriny Carpenter. Czy zgodnie z tytułem albumu jest krótko i słodko?
Tekst: Julia Staręga
Sabrina Carpenter to dwudziestopięcioletnia aktorka i piosenkarka pochodząca z Pensylwanii. Zyskała rozgłos za sprawą utworu „Nonsense”. Doprowadzała słuchaczy do salw śmiechu, zmieniając jego zakończenie na każdym z koncertów. Tym samym kreowała swój wizerunek jako „uroczej, zabawnej – ale nie głupiej – blondynki”. Jej utwór „Espresso” szybko stał się viralowym hitem lata, a wydany niedługo po nim singiel „Please Please Please” zajął pierwsze miejsce na liście Billboard Hot 100. Rosnąca popularność utorowała Sabrinie drogę do wystąpienia jako support przed koncertami Taylor Swift w ramach tegorocznej, amerykańskiej „The Eras Tour”. Pod koniec sierpnia Carpenter wydała album „Short n’ Sweet”, czyli dwanaście piosenek o różnych odcieniach miłości.
Miłość jest jak espresso – intensywna i uzależniająca
Która z dziewczyn choć raz nie pomyślała o przelotnym, wakacyjnym romansie, tak intensywnym i uzależniającym, jak filiżanka kawy? „Espresso” Sabriny Carpenter to hymn każdej „hot girl”, która porwała się w letni wir randkowania, chcąc oderwać się od codziennych trosk. Ona leży na plaży, on wachluje ją palmowym liściem, ona popija drinka, a on masuje jej plecy olejkiem. Te i inne wyobrażenia o relacji pełnej namiętności przedstawia teledysk do wspomnianego singla, czerpiący garściami z filmowej estetyki lat 60.
Warstwa muzyczna „Espresso” brzmi niezwykle świeżo. Bujający bas zachęca do przemierzania miasta tanecznym krokiem i jednoczesnego podśpiewywania słów refrenu „Is it that sweet? I guess so. Say you can’t sleep, baby, I know – that’s that me, espresso” – koniecznie z zadziornym spojrzeniem posłanym znad dużych okularów. Piosenka została opatrzona frywolnym tekstem, pełnym aluzji seksualnych, które bynajmniej nie gorszą odbiorcy, a wywołują na jego twarzy ironiczny uśmieszek. Wszystko podane na słodko, w dobrym tonie. W wywiadzie dla Vogue Sabrina wspomniała: „Piosenka „Espresso” w pewnym sensie opowiada o postrzeganiu kobiecości jako swojej supermocy. Pewności siebie wynikającej z bycia «tą suką»”, czyli w slangu tą dziewczyną, która jest dumna z bycia kobietą.
Straciłeś zdrowy rozsądek – co za zbieg okoliczności
Piosenka „Coincidence” podziałała na fanów jak zapałka przeciągnięta zamaszystym ruchem po fosforowej drasce. Uaktywniła w nich palący, detektywistyczny zmysł, by dowiedzieć się, kim jest chłopak, o którym śpiewa Carpenter. Wiadomo, że obecnie artystka spotyka się z aktorem, Barrym Keoghanem (wystąpił w teledysku do „Please Please Please”), choć przy okazji premiery jednego z singli artystki fani zaczęli wracać do jej dawnej relacji z Shawnem Mendesem. Naturalnie w sieci zawrzało i pojawiły się spekulacje, że tekst piosenki „Coincidence” odnosi się bezpośrednio do muzyka.
Warto jednak spojrzeć na świat medialnych i fanowskich doniesień z przymrużeniem oka, by skupić się na melodii i tekście piosenki. W „Coincidence” Sabrina udowadnia, że z precyzją godną mistrzyni operuje ciętą ripostą, zwłaszcza wtedy, gdy śpiewa: „W zeszłym tygodniu nie miałeś żadnych wątpliwości. W tym tygodniu trzymasz w ustach miejsce na jej język”. Zdaje się nie przejmować zdradą partnera, który jej zdaniem stracił zdrowy rozsądek, wyłączył telefon i zniknął. Gorzkość tekstu osładza kołysząca melodia, przyśpiewki i chórki wtórujące wokalistce pomiędzy poszczególnymi zwrotkami.
Piosenki o seksie nie muszą być wyuzdane
By uchwycić zmysł, z jakim Sabrina Carpenter bawi się słowem, należy posłuchać kilku piosenek. Słychać to między innymi w „Juno”, gdy w refrenie pojawiają się wersy „You know I just might/Let you lock me down tonight”. Podobnie w „Bed Chem”, gdy śpiewa „Where art thou? Why not uponeth me?”. Sabrina Carpenter ponawia wołanie szekspirowskiej Julii „Wherefore art thou Romeo?”, dopowiadając do niego sugestywną propozycję: „powinieneś być w mojej sypialni”. Nawiązania do sfery seksualnej są oczywiste, ale podane w zgrabny, zawieszony na granicy niewinności i bezwstydności sposób.
„Short n’ Sweet” jest jak mocne espresso
Najnowszy album Sabriny Carpenter jest jak mocne espresso – treściwy, zbalansowany i słodko-gorzki. Uzależnia chwytliwymi nutami zachęcającymi do podbijania parkietu oraz czułymi balladami. Choć wydawałoby się, że 36 minut spędzonych z muzyką Sabriny to krótko, jej płyta zostaje w pamięci tak, jak kawowy aftertaste na języku.
Posłuchaj:
„Espresso” – https://www.youtube.com/watch?v=eVli-tstM5E