Tekst: Iza Kołodziej
Odrzucenie boli. Bywa, że uwiera nawet wtedy, gdy jesteśmy pewne siebie i znamy swoją wartość. Męska obojętność sprawia, że zastanawiamy się, czy popełniłyśmy jakiś błąd, czy też po prostu nie przypadłyśmy drugiej stronie do gustu. Chęć poznania odpowiedzi na to pytanie skłania nas niekiedy do desperackich kroków. Jeśli byłaś kiedyś o włos od nagabywania go: „słuchaj, jak nie chcesz, to ze mną nie gadaj, ale przynajmniej powiedz mi, dlaczego”, to rozumiesz, o czym mowa.
Niekiedy odrzucenie bywa odczuwane jako tak przykre, że zaburza racjonalną perspektywę. Zachodząc w głowę, czemu nie zyskałyśmy jego sympatii, przestajemy dostrzegać, że być może wcale nie chodziło o nas. On może mieć dziesiątki osobistych powodów, aby nie inwestować w relację z nami – nie szuka akurat związku, koncentruje się na czymś innym, ma osobiste zawirowania emocjonalne, przeprowadza się, zmienia pracę, jest odmiennej orientacji, ma zestaw cech zupełnie nie pasujący do twoich, jest w żałobie lub separacji, nie cieszy się dobrym zdrowiem itp.
W mniej więcej połowie przypadków „wina” leży po twojej stronie. Doktor psychologii Kelly Campel zebrała najczęstsze powody ochłodzenia stosunków po kilku pierwszych randkach:
- Okazałaś za mało pewności siebie
Mnóstwo osób ma powodzenie u innych, chociaż nie grzeszy urodą, nie powala intelektem ani nie zabija poczuciem humoru. To dlatego, że płeć przeciwną przyciąga ich pewność siebie. Ludzie nieśmiali mają niestety niewielkie szanse na zrobienie dobrego wrażenia, bo rzadko dają sobie szansę pokazać się z dobrej strony.
Następnym razem skup się na swoich dobrych stronach i postaraj się dobrze zareklamować siebie. Nie przechwalaj się, po prostu okaż trochę zdrowej miłości własnej. Nie bój się zapytać wprost, czy on ma ochotę na kolejną randkę. Unikaj komunikatów, które podważają twoją wartość, na przykład: „wiem, że pewnie się już ze mną nie umówisz”, „pewnie wolisz ładniejsze dziewczyny”, „założę się, że okropnie się ze mną wynudzisz”. To nie konkurs skromności!
- Starałaś się za bardzo
Jeśli zależało ci na tej relacji tak bardzo, że zaczęłaś sprawiać wrażenie zdesperowanej, mogło to zadziałać na twoją niekorzyść. Namolność odstrasza. Na pierwszych etapach znajomości trzeba się wykazać dużym wyczuciem sytuacji i zachowywać równowagę w kontaktach, czyli nie pisać i nie dzwonić dużo częściej niż druga strona. Między pasującymi do siebie osobami wszystko bardzo szybko staje się jasne i nie trzeba już prowadzić gry w „kto zadzwoni pierwszy”, ale żadnej relacji lepiej nie torpedować hiper zainteresowaniem. Między zwariowanym zauroczeniem a czystym szaleństwem jest cienka granica.
Campel radzi, by najpierw zaakceptować życie singielki i znaleźć dobre strony bycia samą, a dopiero potem zacząć rozważać wejście w stały związek.
- Wybrałaś zły czas
Dwoje pasujących do siebie ludzi może spotkać się w niewłaściwej chwili. Być może za rok czy dwa wszystko ułożyłoby się między wami po twojej myśli, ale akurat teraz nie jest to możliwe. Przechodzimy w życiu różne fazy, zmieniamy się i dojrzewamy. Jak nie dziś, to jutro. Odpuść, nie naciskaj, może jeszcze kiedyś zgracie się w czasie.
- Wszystko potoczyło się za szybko
Każdy romans ma swoje fazy i bywa, że gdy za szybko przeskoczymy przez zbyt wiele z nich, wypala się. Nie spiesz się, daj uczuciom się rozwinąć i zamienić w słowa, bo inaczej może się okazać, że wszystko, co ważne, przeżyjecie na pierwszej randce. Oczekiwanie też ma swój urok, choć akurat w miłości odczuwa się je jako coś nieznośnego. Spokojnie, nie wszystko naraz. Dajcie sobie czas, by czasem pomilczeć i zbadać na osobności, co się między wami dzieje.
Nie znasz odpowiedzi na to, dlaczego on nie dzwoni. I nie musisz znać, bo tak naprawdę wcale tego nie potrzebujesz. Nie pasujesz idealnie do wszystkich potencjalnych kandydatów, tak samo jak oni nie pasują do ciebie. Pogódź się z tym, że nie każdy będzie cię lubić – w rzeczywistości wcale byś tego nie chciała. I zrozum, że opowieści o tej jednej, jedynej miłości, to tylko romantyczne bajki. Możemy kochać wiele razy, tak samo, jak wiele razy możemy się zakochiwać.
Nie dzwoni? Jego problem!