Czytanie nigdy nie jest stratą czasu. Poszerza słownictwo, uczy współodczuwania i bywa lekiem na przygnębienie.

Tekst: Jamie Stewart

czytanie

 

Ostatnie tygodnie nie były dla mnie łatwe. Melbourne, gdzie mieszkam, to jedno z tych australijskich miast, w których pandemia COVID-19 dała się mocno we znaki. Od 8 tygodni jesteśmy w stanie lockdownu w związku z drugą falą zachorowań. W praktyce oznacza to, że nie mogę odwiedzać bądź zapraszać znajomych czy rodziny, pojechać na urlop ani nawet oddalać się na więcej niż 5 kilometrów od miejsca zamieszkania. To wszystko sprawia, iż moja codzienność stała się nużąco przyziemna, a dusza głodna nowych wrażeń.

Powrót do dawnego hobby

Na szczęście odkryłem na nowo, że zbawienny wpływ mają na mnie książki. Jako dziecko uwielbiałem czytać, powróciłem zatem do tego hobby i wiem, że ma ono znaczący wpływ na moje zdrowie psychiczne oraz samopoczucie. Teraz, podobnie jak w dzieciństwie, gdy rzeczywistość staje się przygnębiająca lub po prostu monotonna, przenoszę się w wyobraźni do innych światów. Większość z nas rozumie intuicyjnie, że czytanie dobrze nam robi, ale przyjrzyjmy się tematowi dokładniej i sprawdźmy, co na ten temat mówi nauka.

Lek na stany depresyjne

Kiedy czujemy się zdeprymowani, bywa, że trudno jest nam nawiązać kontakt z rodziną i przyjaciółmi. Relacje międzyludzkie stają się problematyczne, może się nawet wydawać, że wymagają od nas więcej energii, niż akurat posiadamy w wewnętrznych magazynach. Poczucie odseparowania od innych można złagodzić poprzez czytanie powieści. Choć świat książek bywa mroczny i brutalny (jeśli lubicie czytać skandynawskie kryminały, to wiecie, o czym mówię), to jednocześnie jest emocjonalnie bezpieczny. Bohaterowie fikcyjnych opowieści niczego od nas nie chcą, wszystkie emocje możemy przeżywać wraz z nimi z bezpiecznej odległości.

Nauka współodczuwania

W badaniach dowiedziono, iż osoby cierpiące na niektóre zaburzenia neurorozwojowe potrafią się uczyć nowych zachowań i lepiej rozumieć reakcje otoczenia dzięki czytaniu przygotowanych dla nich poradników. Nie jest zatem do końca prawdą, iż uczymy się tylko na własnych błędach. Możemy uczyć się od innych właśnie poprzez lektury.

Dla wszystkich z nas czytanie powieści to praktyczne lekcje współodczuwania. Gdy angażujemy swoje emocje w historie bohaterów, zaczynamy rozumieć, czego doświadczają, w jaki sposób myślą i w co wierzą. Badacze nazywają to „teorią umysłu”, czyli zdolnością do rozumienia innych istot poprzez uświadomienie sobie, że mogą mieć inną niż my wiedzę o otaczającym świecie.

Poszerzanie słownictwa

Z badań wynika, że dzieci, które wcześnie rozpoczęły czytanie książek, z czasem mają bogatsze słownictwo od ich nie lubiących czytać kolegów. Jeśli brzmi to dla was jak mało znacząca różnica, zastanówcie się dwa razy. Zdolność do precyzyjnego nazywania rzeczy i wyrażania swoich myśli ma znaczący wpływ na wiele sfer życia, nie tylko wyniki egzaminów czy umiejętność napisania interesującej aplikacji o pracę na danym stanowisku. Im lepiej jesteśmy w stanie się wysławiać, tym większą mamy szanse na nawiązanie bliskich relacji z otaczającymi nas ludźmi.

Gdyby nie fakt, że jako dzieciak byłem molem książkowym, na etapie edukacji nie wygrywałbym szkolnych konkursów ortograficznych, a jako dorosły nie byłbym w stanie pisać artykułów nadających się do publikacji. Nie pamiętam, kto podarował mi moją pierwszą książkę i zachęcił do czytania, ale jestem tej osobie głęboko wdzięczny.

Trening dla mózgu

Jak dotąd przeprowadzono wiele badań ukazujących, jak czytanie w dosłownym sensie zmienia mózg. Już w 2013 roku naukowcy użyli rezonansu magnetycznego, aby prześledzić, co dzieje się w głowach czytelników powieści Roberta Harrisa „Pompeje”. W miarę, jak napięcie w powieści rosło, aktywowały się kolejne obszary mózgu czytających.

Kolejne analizy wykazały, iż aktywność mózgu utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas po zakończeniu lektury, szczególnie w obrębie kory somatosensorycznej, czyli części mózgu odpowiedzialnej między innymi za reakcje na ruch czy ból.

Zapobieganie chorobom

W rodzinie po stronie mojego ojca istnieje obciążenie genetyczne chorób neurodegradacyjnych związanych z wiekiem, w tym choroby Alzheimera, zatem nawyk czytania w moim przypadku niesie ze sobą dodatkowe benefity.

Na Uniwersytecie Rusha w Chicago przeprowadzono badania, które dowiodły, iż im wcześniej rozpoczniemy naukę czytania, tym później na starość wystąpią u nas ewentualne objawy chorób neurodegradacyjnych, na przykład demencji. Istotne jest też, by aktywność mózgu stymulować przez całe życie.

W kolejnych badaniach dowiedziono, że osoby starsze, które codziennie czytają i rozwiązują matematyczne problemy, dłużej od innych zachowują sprawny umysł.

Nie przestawaj czytać

Wymienione przeze mnie plusy czytania to tylko początek długiej i jakże pozytywnej listy. Czytanie jest trochę jak magia, dzięki której jesteśmy w stanie zobaczyć, poczuć i zrozumieć to, co chciał nam opowiedzieć autor (niekiedy żyjący w zupełnie innym miejscu lub czasie niż my).

Niedawno odkryłem, że przyjemność sprawia mi nie tylko czytanie powieści, ale też recenzji książek. Dzięki recenzjom trafiam na takie pozycje, po które sam nigdy bym nie sięgnął – lubimy bowiem głównie to, co znamy i zwykle najchętniej wybieramy książki znanych nam autorów.

Przyznam się wam, że ciągle jeszcze podnoszę się emocjonalnie po lekturze „Królestwa” Jo Nesbø. Ta powieść pochłonęła mnie bez reszty, na kilka dni przeniosłem się na dobre w norweskie góry. To jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałem. Będę szukał kolejnych opowieści tego formatu i wam życzę tego samego. Nie przestawajcie czytać. Biblioteki to jedne z najlepszych (i najtańszych) dostarczycieli rozrywki wysokiej klasy.

 

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.