Spróbujcie obejrzeć niektóre starsze bajki na nowo. Jako dorośli widzimy, że to, czego uczymy się z kreskówek to nie zawsze najlepsze wzorce.

Tekst: Joanna Zaguła

W tym tygodniu chcemy zafundować wam życie jak z bajki. Na przekór temu, co się dzieje za oknem, ma być różowo, pastelowo, przyjemnie i słodko. Należy nam się od życia trochę fantazji i wyobrażonej cudowności. Ale zanim zrobi się tak bajecznie, mała lekcja oglądania ze zrozumieniem. Bo z perspektywy dorosłego okazuje się, że to, czego uczymy się z kreskówek może na nas bardzo różnie działać.

Podwodny patriarchat

Jedną z bajek, których najbardziej nie lubię, jest „Mała syrenka”. Zarówno w oryginale Andersena, jak i w filmie Disneya syrenka zakochuje się w księciu i chce zostać człowiekiem, by móc z nim być. Czarownica daje jej nogi, ale odbiera głos. Ariel może więc chodzić, choć każdy krok sprawia jej ból. Jest jednak piękną kobietą. Problem w tym, że nie może mówić. Co za symboliczne wykluczenie. Moim zdaniem historia ta wspiera ideał niemej, lecz pięknej kobiety, której życiowym marzeniem jest połączenie z ukochanym mężczyzną, co powoduje we mnie spazmy złości.

Brzydki znaczy zły

Nie ma wątpliwości co do tego, jaki jest charakter wiedźmy w Królewnie Śnieżce czy sióstr Kopciuszka. Są brzydkie. A więc muszą być złe. Są też często sfrustrowane tym, że nie są tak piękne, jak główna bohaterka. Która oczywiście musi być najpiękniejsza na świecie. I choć pojawiają się w bajkach tacy bohaterowie, jak dobry, choć brzydki Quasimodo, to głównie wciąż słyszymy o tym, że dziewczęta są dobre i piękne. I zaczyna nam się wydawać, że to musi iść w parze. Więc żyjemy w przekonaniu o konieczności bycia najpiękniejszą.

Bezwolne królewny

Bardzo denerwuje mnie też to, jak przedstawiane są cele życiowe dla dziewczyn w kreskówkach i bajkach. O ile baśni napisane w XIX wieku bazują na starych podaniach i próżno w nich szukać nowoczesnej myśli emancypacyjnej, to po XX-wiecznych filmach można by się spodziewać więcej. A jednak najczęściej dla ich bohaterek szczytem marzeń jest zamążpójście. I to nie za byle kogo, ale za księcia. Ważne jest bowiem nie tylko to, by mieć partnera, ale też wysoki status społeczny. Co gorsza, najczęściej to nie one wybierają, ale są wybierane przez mężczyzn. Swoim pięknem (ech) oczarowują ich, a oni nie mogą już się im oprzeć. Znajdują je, jeżdżąc po domach z zaginionym butem (czyż to nie stalking…) i nie mogą się powstrzymać przed pocałowaniem śpiącej piękności (skąd wiadomo, że ona sobie tego życzy?). I to oni zmieniają bieg wydarzeń. A przyszłym królewnom pozostaje się cieszyć.

Na pocieszenie

Uff. Jednak nie byłabym sprawiedliwa, gdybym nie zauważyła, że w bohaterki bajek zmieniają się z biegiem czasu. W „Księżniczce i żabie” bohaterka marzy założeniu własnej restauracji (polecam ten film ze względu na muzykę!). Merida Waleczna jeździ na koniu, świetnie strzela z łuku i nie przejmuje się zwyczajami, Mulan ratuje ojca, wcielając się do armii. Są to silne i niezależne dziewczyny i takich wzorców szukamy dla naszych córek i sióstr.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.