Każdy z nas może skutecznie wzmacniać wytrzymałość psychiczną. Wystarczy kilka minut ćwiczeń dziennie.
Tekst: Iza Kołodziej
To, jak czujemy się ze sobą i otaczającą nas rzeczywistością, zależy od wielu czynników – warunków zewnętrznych, stanu zdrowia, chwilowego nastroju, otaczających nas ludzi. Jednak w największym stopniu naszą optykę tworzymy
my sami. To, na ile jesteśmy elastyczni psychicznie, czyli zdolni przystosowywać się
do zmieniających się warunków oraz optymistyczni wobec nadchodzących zdarzeń, można w określonym stopniu wytrenować. Mózg, podobnie jak mięśnie, jest w stanie nabrać odpowiednich nawyków, jeśli będziemy codziennie dostarczać
mu odpowiednich bodźców.
- Odczuwaj wdzięczność
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Taipei dowiodły, że odczuwanie wdzięczności wzmacnia subiektywne poczucie szczęścia i redukuje przygnębienie. Odczuwanie radości z drobnych darów, jakie przynosi każdy dzień, można w sobie wyćwiczyć. Wystarczy, że co wieczór znajdziesz trzy rzeczy, za które powinnaś być danego dnia wdzięczna.
Nie chodzi o wielkie sprawy, jak bukiet róż od ukochanego, podwyżka pensji
czy wygrana na loterii. Ważne, aby doceniać rzeczy oraz zjawiska, które choć użyteczne, to z czasem stały się dla ciebie zbyt oczywiste, by je dostrzegać: wygodne buty, dostęp do elektryczności, smaczna kawa w kafejce za rogiem, uśmiech przechodnia na ulicy, słoneczna pogoda. Po kilku tygodniach mózg nauczy się samodzielnie szukać pozytywnych emocji w stosunku do codziennych drobnych udogodnień.
- Nie użalaj się nad sobą
Rozpamiętywanie krzywd źle wpływa na biochemię mózgu. To rodzaj psychicznego bajorka, które choć początkowo płytkie, za sprawą naszej woli nabiera głębi i staje się na tyle niebezpieczne, że można się w nim utopić. Użalanie się nad sobą nie motywuje do działania, a tylko pogarsza nastrój.
Jeśli stała się nam krzywda, ktoś potraktował nas niesprawiedliwie lub same dałyśmy plamę, oczywiście nie należy tego faktu
przed sobą ukrywać albo maskować pochopnymi działaniami. Przyznaj,
że boli, ale nie szukaj przyjemności
w rozpamiętywaniu bólu
i użalaniu się nad sobą.
Wysnuj wnioski i podjąć działania naprawcze,
a jeśli już nic się
nie da zrobić, spróbuj szczęścia na innym polu. Za każdym razem, kiedy zaczynasz rozpamiętywać chwile, w których twoim zdaniem zachowano się wobec ciebie niesprawiedliwie, bądź konstruktywna – planuj, co następnym razem zrobisz lepiej, jak adekwatniej zareagujesz.
- Skup się na tu i teraz
Nasza przeszłość jest ważna, bowiem nas stworzyła. Nasza przyszłość jest jeszcze istotniejsza, bo do niej zmierzamy. I żadnej z nich w danej chwili nie ma.
Jesteśmy tylko my i teraźniejszość.
Jeśli tłumaczysz każdy swój błąd wydarzeniami z przeszłości (np. „jestem dzieckiem alkoholika”, „nie miałam w życiu łatwo”, „mam zszarpane nerwy”), to trudno ci jest
w pełni sobie zaufać i zachować psychiczną równowagę. O teraźniejszości decydujesz ty, a nie złe wspomnienia. Niech przeszłość służy ci jako lekcja, a nie balast.
Podobnie zapatrzenie w przyszłość nie przyczynia się do rozwoju wytrzymałości psychicznej, bo życie nie rozgrywa się jutro, cała nasza biografia to ciąg „dzisiaj”.
Staraj się raz na tydzień robić podsumowanie teraźniejszości. Czy jesteś na dobrym etapie życia? Czy czujesz się szczęśliwa? Co ci się udaje, a co trzeba poprawić?
Czy są sprawy nie do zaakceptowania, jakie powinnaś zmienić? Czy otaczasz się ludźmi, którzy rozumieją twoje wybory i wspierają cię?
Zadawaj sobie takie pytania regularnie, aż nawyk ten wejdzie w krew i da ci lepszy wgląd w teraźniejszość.