Szwedzka prokurator Jana Berzelius ściga szajkę organizującą przemyt
narkotyków do Skandynawii. Tropy prowadzą do osób, które nie są jej obce.
Tekst: Sylwia Skorstad
Zima w Szwecji to idealny czas na… siedzenie w domu. Można wtedy oddawać
się czytaniu powieści kryminalnych, robieniu ciepłych skarpet na drutach
albo pieczeniu ciast. W południowych regionach kraju nie jest dużo chłodniej
niż w Polsce, ale za to ciemniej, wietrzniej i bardziej mokro. W złą pogodę najlepiej
zostać w zaciszu własnego mieszkania i nie wtykać nosa w nie swoje sprawy.
Nie każdemu jednak jest to dane.
Pochodząca z Tajlandii kilkunastoletnia Pim podjęła się ryzykownej misji,
by zapewnić byt sobie i młodszej siostrze. We własnym ciele ukrywa
przemycone z Azji narkotyki. Ma je dostarczyć do nieznanego odbiorcy
w okolicach szwedzkiego miasta Norrköping. Podczas ostatniego etapu
podróży spotyka ją jednak nieszczęście, umiera jej towarzyszka i jedyna
podpora. Przerażona Pim ucieka z pociągu, którym zmierzała do celu
i znika w okolicznych lasach. A śledztwa w sprawie podejmuje
się prokurator Jana Berzelius.
Prokurator też człowiek
„Biały trop” to druga
powieść z cyklu
o Janie Berzelius.
Można ją czytać
samodzielnie, ale lektura
części pierwszej pomoże
czytelnikowi zrozumieć
motywy postępowania
głównej bohaterki.
Perypetie Jany
i jej ciągłe próby
mierzenia się z trudną
przeszłością mają istotny
wpływ na akcję.
Bywa, że ze względów
osobistych młoda prokurator podejmuje kontrowersyjne decyzje dotyczące pracy.
Kiedy zaczyna podejrzewać, iż bliskie jej osoby są zamieszane w prowadzone
śledztwo, nie dzieli się przypuszczeniami ze współpracownikami. Sama próbuje
dowiedzieć się prawdy, choć zdaje sobie sprawę, że łamie w ten sposób procedury.
Jana jest typem samotnej wilczycy, do tego wilczycy bardzo niebezpiecznej.
To jedna z cech, która zapewniła jej zainteresowanie czytelników.
Bezkompromisowa prokurator ma też wiele ukrytych talentów.
Jednym z nich jest umiejętność walki na noże, co okaże się istotne
dla dochodzenia w „Białym tropie”.
Międzynarodowy sukces
Trzydziestosiedmioletnia Emelie Schepp pisze na swojej stronie internetowej,
że jej celem jest bycie pisarką już do końca życia. Wygląda na to, że to marzenie
się spełni. Trzy publikowane rok po roku powieści Schepp stały się w Szwecji
wydawniczymi hitami, a prawa do nich zakupiono już w niemal 30 krajach.
To proza dużo mroczniejsza
niż na przykład powieści
Camilli Läckberg.
Wśród bohaterów
trudno szukać
kogoś jednoznacznie
sympatycznego,
zespół śledczy składa
się z różnych osobowości,
którym trudno jest
się do siebie dopasować.
Nikt tam nie wychodzi
razem na pączki
albo piwo po pracy,
dużo jest za to tarć
i wzajemnej rywalizacji.
W rzeczywistości samej
Jany niewiele jest miejsca
na ludzką życzliwość,
a dni upływają na ściganiu
tych, którzy dla pieniędzy są w stanie zrobić drugiemu każdą możliwą krzywdę.
Młoda prokurator rzadko jednak okazuje emocje i czytelnik nie wie do końca,
czy to oznaka obojętności, czy próba dopasowania się do twardych reguł trudnego
zawodu, jaki wykonuje.
Tymczasem autorka cyklu mówi o sobie, że sama jest wieczną optymistką i osobą
skłonną do wzruszeń. Czy można jej wierzyć? Być może najmroczniejsze opowieści
powstają w blasku słońca.
„Biały trop”, Emelie Schepp, Wydawnictwo Media Rodzina