„Baśniowa opowieść”, nowa powieść fantasy Stephena Kinga, to mroczna i jednocześnie wzruszająca bajka dla dorosłych oraz nastolatków.
Tekst: Sylwia Skorstad
Siedemnastoletni Charlie Reade, miłośnik książek z gatunku fantasty, to wyjątkowo odpowiedzialny nastolatek. Po śmierci matki musiał zajmować się pogrążonym w żałobie ojcem, który pociechy szukał w alkoholu. Chłopiec sam robił sobie posiłki, sprzątał po ojcu i próbował odwieść go od picia. Kiedy ten stracił pracę, Charlie obawiał się, iż skończą na ulicy. Pewnego dnia wyraził życzenie, by siła wyższa pomogła im obu. Obiecał, że w zamian za to będzie najlepszym człowiekiem, jakim tylko można. Ojcu udało się rzucić picie, a Charlie zaczął pracować jako wolontariusz w organizacjach charytatywnych.
Pewnego dnia, przejeżdżając obok posesji miejscowego odludka, Charlie usłyszał rozpaczliwe szczekanie psa. Chcąc sprawdzić, co zaniepokoiło zwierzę, znalazł gospodarza domu. Starszy pan spadł z drabiny i złamał nogę. Chłopak wezwał pomoc i obiecał rannemu, że zaopiekuje się psem podczas jego pobytu w szpitalu. Tak zaczęła się przyjaźń chłopca, suki o imieniu Radar oraz mężczyzny znającego sekretne wejście do innego świata.
Będzie straszno, jak to w bajce
Największy problem z pisaniem o powieściach Stephena Kinga to właściwe rozwinięcie prostego komunikatu w postaci: „Napisał coś nowego, czytajmy!”. To taki pisarz, któremu nawet nieudane książki dobrze wychodzą. Ta zdecydowanie nieudana nie jest. „Baśniowa opowieść” jest pierwszą powieścią fantasy napisaną przez Kinga od czasu cyklu „Mroczna wieża”. To mroczna i trochę straszna bajka, w której ludzie bywają gorsi od potworów. Warto się jednak dać przestraszyć, bo autor tak samo uważnie i plastycznie jak ludzkie przywary, opisuje ich najpiękniejsze cechy.
W tej bajce jest księżniczka i książę, zamki, olbrzymy, mówiące zwierzęta oraz zegar, który potrafi zmienić bieg czasu. Jednocześnie to powieść bardziej dla dorosłych niż nastolatków. Żeby dorośli dali się porwać tej historii, autor rozpoczyna ją w zwyczajnej miejscowości i zwyczajnym czasie. Pierwsza część opowieści to wzruszająca, ciepła historia przyjaźni mrukliwego starszego pana, psa i nastolatka. Dopiero wtedy, gdy już naprawdę ich wszystkich lubimy i wierzymy w tę opowieść całym sercem, King pozwala nam zajrzeć do tajemniczej, zamkniętej na kłódkę, podwórkowej szopy. Czy zeszlibyście po mrocznych schodach do innego świata, nie wiedząc, co tam na was czeka i czy będziecie mogli wrócić? Czy zrobilibyście coś takiego, aby ratować życie przyjaciela?
Mądrze bez wymądrzania się
Jak każda baśniowa opowieść, ta również ma swój morał, choć nie moralizuje. Stephen King umie mówić mądrze bez wymądrzania się. Potrafi od niechcenia wtrącić zdanie, nad którym warto się zamyślić. Na przykład kiedy Charlie zostaje schwytany przez mało sympatyczną istotę, stwierdza buntowniczo, że prawie udało mu się wydostać z miasta. „Ten świat jest pełen bólu, nie uważasz? Ileż bólu kryje się w każdym prawie” – odpowiada mu ten, który go złapał.
Od zarzutu moralizowania ratuje autora poczucie humoru. Główny bohater patrzy na nowy, baśniowy świat oczyma amerykańskiego nastolatka i nawet w najgorszych sytuacjach zdarza mu się w duchu chichotać, bo przychodzą mu do głowy absurdalne porównania. Przyrównuje obserwowane sytuacje do scen z książek i filmów, co daje komiczny efekt i czyni historię bardziej wiarygodną. Czy nie tak by właśnie było, gdybyśmy to my poznali sekretne wejście do innego wymiaru? Pewnie rozglądalibyśmy się tam tak, jak na planie serialu fantasy. Rzecz jednak w tym, iż w świecie eksplorowanym przez Charliego oraz Radar, dekoracje są prawdziwe, a żyje i umiera się naprawdę.
Stephen King, „Baśniowa opowieść”, Wydawnictwo Albatros