Na jesienne dni i wieczory proponujemy wam akcesoria z Muminkami. Niech bohaterowie tej uroczej powieści towarzyszą wam, gdy pijecie kawę, planujecie nowy tydzień, gotujecie owsiankę.
Tekst: Joanna Zaguła
Bardziej niż o urządzaniu wnętrz będzie to tekst o książce. Bo akcesoria z Muminkami miło jest mieć w domu głównie dlatego, że przywołują klimat powieści. A jak je wkomponować w dekorację pokoju? Cóż, najzwyczajniej w świecie stawiamy je tam, gdzie nam wygodnie. Zazwyczaj są to rzeczy dość barwne, nawet jeśli ta barwa jest ciemna. Są malowane, a na tych rysunkach sporo się dzieje. Dlatego dobrze wyglądają na jednolitym tle – jasnej ściany w pokoju, brązowego stołu bez obrusa, białych kafelków w kuchni. Ale najważniejsze jest, żeby to wam było z nimi wygodnie i przytulnie. Bo po to się kupuje takie rzeczy.
Nie ma lepszego momentu na lekturę „Doliny Muminków w listopadzie” niż właśnie teraz. W ogóle wszystkie powieści, w których one występują – nawet te letnie – są dla mnie bardzo jesienne. Bowiem w Dolinie Muminków panuje klimat prawdziwie skandynawski. Mam wrażenie, że jest tam ciemno o dość strasznie czasami. Bo przecież nawiedza ich Buka i Hatifnatowie, a obok mieszkają różne niezrozumiałe stworzenia jak Bobek. Świat zewnętrzny, szczególnie jesienią i zimą (jeśli przypadkiem ktoś obudzi nas z zimowego snu) jest tajemniczy i raczej nieprzyjazny. Ale za to dom to oaza. Pijemy tam ciepłe kakałko, czytamy książki pod kocem. Tam jest Mamusia i przyjaciele rodziny. Tak kojarzy mi się dom Muminków i takim staje się mój dom, gdy piję z kubeczka z ich podobiznami.