Bezwiednie zjadamy dziesiątki i setki kalorii. Jednak stosując się do kilku wskazówek, możemy znacznie zmniejszyć spożycie „przypadkowych” kalorii.
Tekst: Katarzyna Błażejewska, dietetyk kliniczny, członek Polskiego Towarzystwa Dietetyki, członkini zarządu warszawskiego convivium Slow Food
– Usuń wodzącą cię na pokuszenie żywność z pola widzenia – ciężko jest patrzeć na czekoladę i co kilka sekund podejmować kolejną heroiczną decyzję „nie zjem jej”. Jak pokazują badania opisane w książce Briana Wansilka „Beztroskie jedzenie – dlaczego jemy więcej niż byśmy chcieli?”, po 5 minutach i tak powiemy sobie „jeden kawałek mnie nie zbawi” lub w chwili stresu i odwrócenia uwagi bezwiednie sięgniemy ręką po słodycze.
– Nakładajmy sobie małe porcje i odstawiajmy z pola widzenia resztę dania. Gdy faktycznie będziemy głodni, możemy wstać po dokładkę. Wymaga to jednak uświadomienia sobie głodu oraz wysiłku celem zdobycia jedzenia. Podobna zasada odnosi się do przekąsek – komu nie zdarzyło się włączyć film, otworzyć opakowanie chipsów i nawet nie zauważyć, kiedy je opróżnił. Od teraz – nasyp trochę przekąski do miseczki, opakowanie z resztą schowaj w szafie. Nawet jeżeli wstajesz po jeszcze, robisz to świadomie i może podczas drogi zdasz sobie sprawę, że wcale nie chcesz jeść więcej.
– Nie trzymaj w domu i pracy niezdrowych przekąsek. Co z oczu to z serca…
– Jedz tylko przy stole – wszystkie badania pokazują, że w kinie, za kierownicą czy przed komputerem zjadamy więcej. Wynika to z faktu, iż nie odnotowujemy momentu, gdy nasz organizm mówi nam „wystarczy” – z przyzwyczajenia czekamy na „więcej nie zmieszczę”.
– Idź na kompromis. Jeżeli masz ogromną ochotę na coś słodkiego, zjedz owoc – jest on źródłem naturalnych cukrów prostych, a dodatkowo dostarcza witamin i składników mineralnych. Jeżeli dalej masz ochotę na słodycze, nie musisz ich zjeść dużo – ciesz się każdym kęsem.