Chodzimy na basen i na fitness, jeździmy na rowerze – wiadomo. A gdyby tak spróbować czegoś nowego i przy tym poprawić kondycję? Polecamy modne nietypowe sporty!
Tekst: Joanna Zaguła
Lubię próbować nietypowych dań w nowych restauracjach (kto ze mną je, nigdy nie może zamówić tego samego, bo przecież trzeba przetestować przynajmniej dwie rzeczy). Lubię być też pierwsza, żeby potem móc powiedzieć, że kupowałam chusty w ludowe wzory, zanim zaczęły je ubierać wszystkie dziewczyny na moim wydziale i że nosiłam za duże męskie okulary, zanim to było modne.
Nie do końca idzie mi za to w sporcie. Raczej nie zdarza mi się pierwszej dobiec do mety. Ale próbuję pozostawać w czołówce na inny sposób. Wynajduję modne aktywności fizyczne. Już w liceum regularnie ćwiczyłam jogę i zapisałam się na taniec brzucha. A teraz, od ponad roku, uczę się jeździć na deskorolce. Jest przy tym pełno śmiechu i mnóstwo strachu. Ale też niemało się męczę (jak już mi coś zaczyna wychodzić). Pomyślałam więc, że podzielę się z wami także innymi fantastycznymi pomysłami na to, jak zafundować sobie trochę ruchu i fajnie spędzić czas.
Pole dance nie jest dzisiaj już takim wielkim odkryciem, choć dla niektórych wciąż to nieco wstydliwe. Bo taniec na rurze kojarzy się z czymś obscenicznym. A może po prostu seksownym. Ale takie zajęcia to przede wszystkim spory wysiłek. Świetnie wyrabiają mięśnie (szczególnie brzucha) i można przy tym poczuć trochę akrobacji. Warszawska szkoła Ohlala jest o tyle fajna, że promuje pozytywne (pozbawione oceniania i dyskryminacji) podejście do ciała i można tam zapisać się na kilka innych ciekawych zajęć oraz trafić na kurs medytacji, jogi śmiechu albo na terapeutyczne śpiewanie w kobiecym kręgu.
Ze sportów, które można uprawiać na skateparku, znacie na pewno rolki czy hulajnogi, ale ja polecam ubrać wrotki. I w dodatku jeździć w nich nie do rytmu muzyki disco, ale w czasie roller derby. Warszawska drużyna tego sportu, Warsaw Hellcats na swojej stronie tłumaczy, na czy polegają takie rozgrywki na kółkach. I wygląda na to, że nie jest to sport dla grzecznych dziewczynek. Podoba się? Piekielne koty przyjmują do drużyny!
Jeśli jako podlotki marzyłyście o wirowaniu i podskakiwaniu w różowej tiulowej spódniczce, ale potem coś poszło nie tak i nie zostałyście baletnicami (dokładnie tak było w moim przypadku), nic straconego! Ostatnio modne są takie zajęcia jak fitballet czy balletjoga. Poczujecie się przez chwilę jak tancerki i trochę się namęczycie, budując piękne mięśnie. Bo w końcu balet to taki trochę sport ekstremalny, jeśli ktoś wie, jak wyglądają baletowe treningi. Takie cuda znajdziecie w warszawskiej Kulturze Fizycznej, ale i w wielu innych miastach. Możecie nawet wyszukać filmiki z treningami w internecie. Są dość popularne.
Kto lubi jogę, idzie krok dalej, na taką akrobacyjną (aerial), a jeśli dobrze czujecie się na rowerze, spróbujcie bike polo. Jest jak polo na koniach, tyle że… na rowerach. Zainteresowani mogą znaleźć informacje o drużynach poszczególnych miast na ich profilach facebookowych. Wiele z nich ogłasza nabór zawodników.