Po pierwsze – radocha! Po drugie – biegając w niskich temperaturach i jednocześnie odpowiednio o siebie dbając, złapiecie odporność na cały rok. Możecie nawet skorzystać z kuracji śnieżnych – po bieganiu wytarzać się w śniegu i szybko pod gorący prysznic. Nie żartujemy!
Tekst: Julita Kotecka, ekspert adidas Running
Po trzecie – po bieganiu obiad smakuje lepiej. Kolejną sprawą jest różnica, jaką poczujecie, jak zrobi się cieplej i będzie znacznie łatwiej oddychać i będziecie mogli biegać szybciej, bo nawierzchnia bezpieczniejsza, a noga stabilniejsza.
Zima jest bardzo ważnym czasem treningowym. Bez przepracowanej zimy prawdopodobnie nie mamy szans na bicie rekordów w okresie startowym. Zima to czas na budowanie bazy trenowej, a więc kilometraż (długie spokojne wybiegania), jak również siły biegowej i sprawności. To trzy podstawowe elementy, które stają się priorytetowe przez te 3-4 bardzo ważne miesiące. Pamiętajcie o znanym powiedzeniu – „solidnie przepracowana zima zawsze oddaje”.
Bieganie zimą również kształtuje charakter. Trzeba naprawdę mieć w sobie sporo mocy, zawziętości i silną wolę, żeby po powrocie z pracy wskoczyć w dresy i prawdopodobnie po ciemku, pobiec na trening. Co ważne, to jeszcze bardziej wzmacnia, napędza, a co najważniejsze, kształtuje nawyki, wprowadza dyscyplinę, nie tylko w ten konkretny dzień, czy wyłącznie sferę sportową, ale też w życie.
Spraw, żeby bieganie stało się twoim stylem życia. Sami go tworzymy, więc nie uzależniajmy go od pór roku. Albo jesteśmy biegaczami, albo nie.