Wiosenne przesilenie traktowane jest przez naukowców coraz poważniej. Kwiecień uznawany jest za jeden z najokrutniejszych dla ludzkiego organizmu miesięcy w roku. Dlaczego tak się dzieje? I jak temu przeciwdziałać?
Żeby wyjaśnić wiosenne przesilenie, należy sięgnąć do początków – znajdziemy je w zimie. Wtedy dociera do nas mniej światła, zwalniamy obroty, stajemy się ospali. Produkujemy melatoninę, czyli tzw. hormon snu. Przy tym ograniczamy produkcję serotoniny, czyli „hormonu szczęścia”. Jej rezerwy wykorzystujemy w tych trudnych, mroźnych i ciemnych miesiącach. Pojawia się nierównowaga w gospodarce hormonalnej – powstaje przepaść pomiędzy poziomem melatoniny a serotoniny. To powoduje zmiany nastroju.
Dr Jekyll i pan Hyde
Nagle przychodzi wiosna. Do oka i ciała dociera coraz więcej światła, a organizm dostaje sygnał do produkowania serotoniny i przestaje produkować melatoninę. Mamy lepszy nastrój, zmniejsza się zapotrzebowanie na odpoczynek i jedzenie. Sytuacja się odwraca. Powinniśmy się cieszyć, ale w rezultacie dochodzi do rozchwiania. Za lepszym nastrojem nie nadąża fizyczność. Raz jesteśmy weseli, innym razem osowiali lub nawet przygnębieni. Można to porównać do doktora Jekylla i pana Hyde’a, których nosimy w sobie.
„Jednak można sobie z tym poradzić. Warto pomóc organizmowi przystosować się do diametralnie zmieniających się warunków” – radzi Joanna Konczanin, Master Coach i prowadząca projekt highqualitywoman.pl. Zaleca przede wszystkim aktywność fizyczną, odpowiednie otoczenie i właściwe ukierunkowanie uwagi.
1. Spacer i reszta
Spacer pomoże pozbyć się świątecznej ociężałości i utrzymać efekty odpoczynku. To najprostsza forma ruchu, która nie wymaga przygotowania, ale bardzo ważne jest miejsce spaceru.
„Osoby mieszkające w pobliżu parków i innych zadrzewionych terenów mają niższy poziom kortyzolu, hormonu stresu, niż te przebywające głównie wśród betonowych budynków. Stwierdzono również, że dzieci z zaburzeniami uwagi łatwiej się koncentrowały i lepiej wypadały w testach po spacerze w parku” – podsumowuje
master coach i cytuje wyniki eksperymentu opublikowane w „The British Journal of Sports Medicine” w 2013 r. W badaniu przy pomocy przenośnych elektroencefalografów mierzono zmiany fal mózgowych osób spacerujących po różnych częściach Endynburga. W czasie spaceru ruchliwymi ulicami mózg wykazywał silne pobudzenie i frustrację. Natomiast największy spokój i wyciszenie pojawiały się w czasie spaceru wśród zieleni.
„Spacer w naturalnym środowisku służy regeneracji ciała i umysłu, zmniejsza poziom stresu, a nawet może być formą medytacji. Przechadzkę warto zamieniać na inne aktywności, bieganie, ćwiczenia w klubie fitness, prace w ogrodzie lub seks” – twierdzi Joanna Konczanin.
2. Otwórz się na nowe
Wiosną odradza się życie, a w przyrodzie pojawia się nowa energia – w końcu sami ją odczuwamy. Często sprzątamy wtedy mieszkanie, garaż, ogród, po prostu zabieramy się za porządki.
„Skoncentrujmy się na tej wiosennej energii. Zastanówmy się, w jakich obszarach chcielibyśmy dokonać zmiany, i czego potrzebujemy, aby zmiana nastąpiła. Jaki będzie pierwszy krok?” – podpowiada master coach. Zapiszę się na siłownię? Wybuduję w ogrodzie oczko wodne? A może w końcu polecę do Rzymu? Otwórzmy się na pomysły i wykorzystajmy tę świeżą energię.
3. Zyskaj czas
Jedną z wiosennych zmian może być wprowadzenie w życie elementów slow life. Codzienna gonitwa i współczesne technologie to często wymówka, dzięki której mamy czyste sumienie gdy spoglądamy na listę niepodjętych aktywności. Jogging? Nie mam czasu. Rower? Joga? Książka? Przecież nie mam czasu!
Nie dajmy się zwieźć pozorom. Odważmy się raz wyjść pobiegać, wsiąść na rower albo po prostu wpatrywać się w niebo. Okaże się, że nasze życie jest szczęśliwsze, a my zyskamy także poczucie, że jesteśmy panami swojego losu. W końcu to nie technologie nami rządzą, lecz my nimi. „Wystarczy wcześniej położyć się spać i dzięki temu wcześniej wstać. Jedna, dwie zyskane rano godziny pozwolą na łagodne wejście w dzień. Ten czas można wykorzystać tylko dla siebie, a cisza w domu i na zewnątrz sprzyja skupieniu. W dodatku wiosną wstaje się dużo łatwiej, poranki są rześkie i pełne światła” – mówi Joanna Konczanin.