Każda z nas przechodząc obok lustra, nie może oprzeć się pokusie, żeby sprawdzić, jak wygląda. Krytycznie wpatrując się w swoją twarz, często napinamy policzki i wyobrażamy sobie, jak mogłybyśmy wyglądać po małym liftingu. Wierzymy, że botoks, zastrzyki z kolagenu czy setki innych, ciągle udoskonalanych zabiegów odmładzających pomogą nam cofnąć czas. Tymczasem żadna z nas nie podejrzewa, że popularna joga pozwala uzyskać takie same efekty co interwencja chirurga.

 

 

Nowojorczycy masowo zapisują się na ćwiczenia jogi twarzy, które pomagają w zachowaniu promiennej i młodej skóry. Zajęcia zostały opracowane i są prowadzone w Manhattan’s Upper East Side przez Annelise Hagen, autorkę książki „The Yoga Face: Eliminate Wrinkles with the Ultimate Natural Facelift”. Amerykańska instruktorka na swoich kursach uczy, jak prawidłowo rozciągać twarz i wygładzać zmarszczki.

Zaskakujące wyniki

Ciągle słyszymy o domowych sposobach nawilżania, maseczkach i innych zabiegach pielęgnacyjnych, mogących dać subtelne korzyści, które w efekcie przynoszą jednak rozczarowanie. Czterdziestoletnia Annelise, kobieta o twarzy dwudziestolatki, mówi, że ludzie zawsze wpatrują się w jej twarz, analizując dowód na to, że jej metoda naprawdę działa.

Po dwóch, góra trzech miesiącach ludzie uczęszczający na moje zajęcia obserwują znaczną poprawę kolorytu skóry i zmniejszenie zmarszczek. Najbardziej satysfakcjonujące jest to, że wszyscy odchodzą pewni siebie i naprawdę zadowoleni z efektów”. Annelise twierdzi, że ci, którzy kontynuują ćwiczenia, po sześciu miesiącach obserwują, że skóra staje się bardziej napięta, zaś po roku wyglądają jak po kosztownym liftingu twarzy. Efekty są dużo lepsze niż przy większości operacji plastycznych, po których ludzie nie wyglądają niestety jak młodsi o 10-15 lat, a raczej jak manekiny z muzeum figur woskowych.

Annelise posługuje się malarską analogią: „Ponieważ joga jest treningiem umysłu, ciała i ducha – wydobywa piękno z naszego wnętrza. Najpierw należy jednak uwolnić napięcie i oczyścić ciało – płótno, na którym chcemy malować. Nie można malować obrazu na płótnie pełnym już rysunków”.

Praktykowana od wieków joga ma przewagę nad nowoczesnymi zabiegami i kulturą Zachodu.
Jeśli patrzymy na kondycję naszego ciała jedynie z naukowego, fizjologicznego punktu widzenia – nie uwzględniamy roli emocji. Twarz jest odbiciem naszej duszy, częścią ciała najbardziej od nich uzależnioną, z której można odczytać, jacy jesteśmy. Nauczyliśmy się kontrolować nasze ciała, jednak twarz traktujemy jak coś niezależnego. Natomiast nie ma żadnego powodu, przez który nie moglibyśmy trenować twarzy tak jak innych części ciała”.

Przeciwzmarszczkowa siła rodem z Indii

Annelise Hagen była aktorką sceniczną w San Francisco i praktykowała jogę Vinyasa, Lyengar oraz Hatha, będąc jednocześnie ich instruktorem przez ponad 10 lat. Zafascynowała się techniką Drishti, zwaną również „jogą spojrzenia”, angażującą twarz. Zaczęła podejrzewać, że oprócz tradycyjnych technik jogi przekazanych kulturze Zachodu przez wschodnich mistrzów, mogą istnieć inne. Zagłębiła się w starożytne teksty Pengali, analizowała klasyczną formę indyjskiego tańca Kathak i śledziła filmy pokazujące jogę twarzy, praktykowaną przez sektę Jainów. Zauważyła, że istnieje związek pomiędzy kierunkiem wzroku i ruchami twarzy a położeniem stopy joginów w ćwiczeniach. Pomimo tego, że oglądane asany (pozycje jogi) nie były stworzone dla odmłodzenia twarzy, okazało się, że doskonale się do tego celu nadają.

Wiemy, że skurcze mięśni wywoływane przez ćwiczenia zwiększają przepływ krwi i dystrybucję tlenu w skórze. Poza tym praca mięśni stymuluje sprężystość skóry – co jest efektem pożądanym. Istnieje błędne mniemanie wśród niektórych, że rozciąganie skóry jest złym efektem. Natomiast skóra jest sprężysta. Potrzebuje ruchu i treningu”.

Hagen twierdzi, że ćwiczenia naturalnie stymulują produkcję kolagenu i elastyny w skórze. „Kiedy rozciągamy skórę, wówczas w wyniku ruchu mięśni zwiększamy produkcję i regenerację kolagenu i elastyny. Ponadto ćwiczenia pomagają zwiększyć produkcję niektórych hormonów”. Dotyczy to oczywiście nie tylko skóry twarzy.

Annelise podchodzi do ćwiczeń wielowymiarowo, grupując ruchy twarzy zgodnie z trzema podstawowymi pozycjami jogi (powietrza, ognia i wody), angażując techniki oddychania, medytacji, mantrę i afirmację. Ponadto wiąże skuteczność ćwiczeń z odżywianiem, ponieważ „ubogie, złe odżywianie przyspiesza starzenie się skóry”. Nawilżenie skóry jest niezwykle ważne i powinno być związane nie tylko z piciem dużej ilości wody, lecz także z jedzeniem warzyw bogatych w wodę, takich jak sałata, melony, ogórki, i piciem ziołowych naparów. Poza tym poleca naturalne produkty upiększające i suplementację oraz – podobnie jak w Indiach – traktowanie kąpieli rytualnie, używając do tego celu olejków, mleka i ekstraktów ze świeżych ziół.
Można zastanowić się, jak joga może odmładzać i opóźniać starzenie? Annelise mówi: „Musimy odrywać kolejne warstwy cebuli, ponieważ zrzucanie jedynie wierzchniej warstwy nie jest źródłem piękna i młodzieńczości. Należy dotrzeć do głębi. Jesteśmy coraz piękniejsze, kiedy przestajemy skupiać się na naszej powierzchowności, a sięgamy głębi”.

Asany dla twojej twarzy

Annelise opracowała szeroki zestaw ćwiczeń, z którego możemy wybrać te, które są dla nas najodpowiedniejsze. Sugeruje, aby je wykonywać każdego poranka przez ok. 10 minut, po oczyszczeniu i nawilżeniu skóry, zgodnie z podaną niżej kolejnością.

1.    Podniesione czoło: Pozwala umocnić największy mięsień czoła. Należy naprężyć i unieść mięśnie powyżej brwi, co sprowadza się do zmarszczenia czoła. Dalej poprzez naciskanie opuszkami palców wygładzamy zmarszczki w kierunku skroni. Próbujemy zrównoważyć nacisk naprężeniem mięśni. Powtarzamy to 20 razy tak szybko, jak potrafimy. Powstałe zaczerwienienie wynika ze zwiększenia cyrkulacji krwi w tym obszarze.

2.    Twarz Lwa: Klasyczna pozycja Simhasana, która rozciąga wszystkie mięśnie twarzy i uwalnia napięcie emocjonalne. Należy na wdechu naprężyć ciało, mięśnie twarzy i zacisnąć pięści. Na wydechu wystawiamy język, kręcimy oczami i otwieramy dłonie. Trwamy w tej pozycji przez ok. 10 sekund. Powtarzamy całość dwa razy. Dzięki temu rozluźniamy mięśnie i uwalniamy napięcie kumulowane na szczęce. Nie bójmy się napinać i obkurczać mięśni twarzy, gdyż to pozwoli nam uwolnić je od nacisków.

3.    Zaskoczona twarz: Podstawowa pozycja niosąca wygładzenie czoła i zmniejszenie zmarszczek. Poza tym podnosi i wzmacnia mięśnie w okolicach oczu. Należy utrzymywać wzrok na naturalnym, horyzontalnym poziomie. Następnie trzeba otworzyć oczy bardzo szeroko i utrzymywać się w tym stanie przez ok. 10 sekund. Powtarzamy całość dwa razy. Ćwiczenie pozwala również wygładzić zmarszczki mimiczne w obszarze oczu i zapobiegać ich powstawaniu. Podczas wykonywania ćwiczenia możemy czuć lekkie pieczenie wokół oczu. Wynika ono z pobudzenia mięśni i świadczy o tym, że ćwiczenie faktycznie działa.

4.    Satchmo (Louis Armstrong): Rozciąga i wzmacnia mięśnie policzkowe. Ćwiczenie przywołuje radosną i pełną entuzjazmu grę trębacza. Należy wziąć głęboki oddech, zacisnąć usta, nadąć policzki i powstałe ciśnienie przerzucać z jednego policzka na drugi, aż zabraknie nam powietrza. Ćwiczenie pozwoli wygładzić obszar policzków i zapobiec ich opadaniu.

5.    Marilyn Monroe: Pozwala wzmocnić mięśnie w okolic ust i ładnie je ukształtować. Formujemy usta do pocałunków tak jak Marylin Monroe i pracujemy mięśniami z tego obszaru. Możemy całować swoje dłonie, stawiając opór mięśniom. Pozwala to uwydatnić wargi, a także ładnie wygładzić i ukształtować ich okolice.

6.    Pisklę: Pomaga wygładzić obszar podbródka, szyi i policzków, jak również zapobiec ich opadaniu. Podnosimy podbródek jak najwyżej do góry w lewą stronę. Językiem dotykamy górnej części jamy ustnej, uśmiechamy się i przełykamy. Dalej postępujemy analogicznie, podnosząc podbródek prosto oraz dalej podnosząc w prawą stronę. Powtarzamy ćwiczenie dla każdego z kierunków po trzy razy.

7.    Asana przeciwko ‘kurzym łapkom’: Ćwiczenie zapobiega opadaniu i obwisaniu skóry pod oczami i cofa powstałe już ‘kurze łapki’. Należy się szeroko uśmiechnąć, a następnie położyć palce wskazujące na zmarszczkach. Powstałemu naciskowi przeciwstawiamy się poprzez naprężanie partii mięśni pod powiekami. Jest to izolowane ćwiczenie, więc nie angażujemy innych partii twarzy. Wykonujemy 20 powtórzeń. Kiedy staniemy się biegli w ćwiczeniach, zwiększamy liczbę powtórzeń do 40.

8.    Całując sufit: Pozwala nam kształtować okolice szczęki i szyi oraz uwydatnić usta. Należy podnieść podbródek w kierunku sufitu i wyciągnąć usta, tak jakbyśmy chcieli pocałować sufit, stąd nazwa. W trakcie poczujemy pracę mięśni szyi. Należy ćwiczenie powtórzyć trzy razy. Pomoże nam to kształtować linię szyi i szczęki.

9.    Roześmiana twarz Buddy: Jest to czysto relaksacyjne ćwiczenie. Pomaga neutralizować powstałe naprężenia i zneutralizować drobne skurcze, uciski i bruzdy prowadzące do powstawania zmarszczek. Ćwiczenie można wykonywać zarówno na stojąco, jak i w pozycji siedzącej. Należy zamknąć oczy i spokojnie gładzić twarz w obszarach zmarszczek. Dodatkowo wyobrażamy sobie, jak znikają. Warto zacząć od jednej minuty, a z czasem przeznaczyć na to ćwiczenie dwie lub trzy. W pozycji siedzącej możemy je wykonywać tak długo, jak mamy na to ochotę.

Caroll Ann Weber
Fitness Autorithy
www.fitnessautorithy.pl

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.