Po drugie – depilator
Plus za to, że usuwa włoski na długo. Ale coś za coś: jest to metoda dość bolesna i właśnie dlatego wiele kobiet nie może się do niej przekonać. Dlatego producenci tych urządzeń (np. Philips, Remington) od lat starają się zminimalizować nieprzyjemne odczucia. Są już depilatory z wymiennymi głowicami: zaczynamy od tej z mniejszą ilością pęset, a gdy już przyzwyczaimy się do bólu, sięgamy po efektywniejszą. Dobry patent to także nakładki masujące, niektóre z nich także lekko chłodzą skórę. W tym roku zaś pojawił się depilator (Braun Silk-epil Xpressive Wet&Dry), którego można używać w trakcie kąpieli, bo jest wodoodporny i bezprzewodowy.
Przeprowadzone w Niemczech badania dermatologiczne dowiodły, że używanie depilatora pod wodą znacznie zmniejsza odczucie bólu. A skóra po takim zabiegu jest mniej podrażniona. Innych depilatorów zaś najlepiej używać po kąpieli, bo skóra jest wtedy miękka i włoski z łatwością wychodzą. Muszą mieć jednak ok. 0,5 cm – inaczej będą wyrwane tuż przy powierzchni skóry, bez cebulki. By jeszcze to usprawnić, dzień wcześniej warto zrobić piling. Po gładkiej skórze głowica dobrze się przemieszcza, a dodatkowo zapobiega to wrastaniu włosków. Najlepsza pora na ten zabieg to wieczór: skóra ma potem całą noc na regenerację, a zdarza się, że zaraz po wyrwaniu włosków jest cała w malutkich czerwonych kropkach. Po tym zabiegu nawilżanie skóry obowiązkowe. Depilatory najlepiej sprawdzają się na nogach, a zwłaszcza łydkach.
Po trzecie – kremy
Dzięki nowym preparatom do depilacji chemicznej, coraz bardziej lubimy tę metodę. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądały one jeszcze kilka lat temu: nieprzyjemny zapach, trzeba je było trzymać na skórze dość długo, często ją też podrażniały. Najnowsze mają już całkiem miły aromat i działają też znacznie szybciej (od 3 do 5 minut), np. preparaty firm Veet, Joanna, Eveline. Ta metoda jest także zupełnie bezbolesna. Pewne niebezpieczeństwo wiązało się tylko z dość dużym ryzykiem uczuleń i podrażnień, ale właśnie tej wiosny pojawiły specjalne preparaty do skóry suchej i wrażliwej. Do tego mają nową formę – wygodnego sprayu. Wystarczy spryskać nim, np. nogi, odczekać 5 minut, i już można cieszyć się gładką skórą. Krem w sprayu Veet w wersji dla skóry suchej zawiera nawilżające masło shea i wyciąg z lilii. Zaś ten do skóry wrażliwej bogaty jest w wyciąg z aloesu i witaminę E. Te substancje koją i łagodzą podrażnienia.
Choć preparaty zmieniają się, instrukcja obsługi pozostaje ta sama. Nakładamy je na oczyszczoną skórę i czekamy, aż substancje chemiczne zawarte w kremie zaczną działać, potem zmywamy preparat wraz z włoskami za pomocą specjalnej szpatułki czy gąbeczki. Ważne, by przestrzegać czasu, który sugeruje producent. Gdy go przedłużymy, kosmetyk może podrażnić skórę. Dobry pomysł to nastawienie budzika czy alarmu w telefonie komórkowym.
Co jeszcze warto wiedzieć
W domu można używać również plastrów z woskiem, ale jest to metoda nie tylko bolesna, lecz także wymagająca sporej sprawności. Trudno samodzielnie wydepilować plastrami dokładnie nogi. Sprawdza się, gdy włosków jest niewiele i są one słabe. Nie jest to jednak dobry sposób, gdy na udach pojawiają się pękające naczynka. Generalnie na wosk lepiej umawiać się na zabieg do kosmetyczki, która zrobi to szybko, ale też wcale nie będzie to bezbolesne.
Co do włoska
– To, ile mamy włosków na ciele, uwarunkowane jest genetycznie – średnio na kobiecych nogach jest ich około 16 800 i około 600 pod pachami.
– Obszar ciała, z którego usuwamy włoski, jest osiemnastokrotnie większy niż u mężczyzn. U kobiet wynosi średnio 1690 cm kwadratowych, u mężczyzn 95 cm kwadratowych (dane firmy Gillette).
Przeczytaj również o depilacji