Z jednej strony: ponad pół miliona recept w dwa lata. Z drugiej: mężczyzna zamawiający tabletkę „dzień po” na zapas przed randką. W Polsce nie brakuje sytuacji, w których antykoncepcja awaryjna mylona jest z regularną. Choć dostęp do niej nadal wymaga recepty, część pacjentów traktuje ją jak plan A – a nie rozwiązanie doraźne w nagłych sytuacjach.
