Portal magazynu „Time Out London” zapytał mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii o ich sypialniane sekrety. W anonimowym badaniu 10 tysięcy czytelników opowiadało o preferencjach, doświadczeniach i marzeniach.
Tekst: Sylwia Skorstad
Ankieta brytyjskiego magazynu była anonimowa i pozwoliła badanym na zupełną szczerość. Niektóre wyniki są nieco zaskakujące. Czy uważani za nieśmiałych i powściągliwych Anglicy są w rzeczywistości tak rozwiąźli?
Seks na lewo, seks na prawo
Lektura wyników badań może przyprawić o szybsze bicie serca niejednego purytanina. Wiele kobiet mówiło swobodnie o fantazjach sadomasochistycznych, zaś panowie nie ukrywali, iż zdarza im się uprawiać seks po to, by zaspokoić ambicję. Jeden na trzech badanych uprawiał seks z osobą poznaną za pośrednictwem internetu. Ponad jedna trzecia ankietowanych kobiet określających się jako heteroseksualistki jednocześnie przyznała się do „seksualnego epizodu z inną kobietą”. Aż 65% panów zadeklarowało, że chętnie przespałoby się ze swoją najlepszą koleżanką, zaś jedna czwarta wszystkich londyńczyków przyznała się do przynajmniej jednorazowego seksu w miejscu pracy.
Mimo kompleksów i niedoskonałości większość Anglików ma o sobie dobre zdanie, gdy idzie o umiejętności seksualnego zadowolenia partnera. Trzy czwarte wszystkich badanych uznało samych siebie za „lepszych od przeciętnej” w łóżku.
Chęć na skok w bok
Statystycznie panowie biorący udział w ankiecie „Time Out London” doszli do wniosku, że 15 stosunków miesięcznie to liczba idealna. Paniom wystarczyłoby 12 zbliżeń. 4 na 10 mężczyzn zadeklarowało, że zdradziłoby swoją partnerkę, gdyby istniała pewność, że romans nigdy nie wyjdzie na jaw. Taką samą deklarację złożyło tylko 22% kobiet.
Zaledwie 15% osób będących w zalegalizowanych związkach określiło swoje życie seksualne jako w pełni szczęśliwe. Odsetek zadowolonych był większy w grupie osób nieposiadających stałego partnera.
Czy te wyniki mówią coś o nas wszystkich? Zawsze można twierdzić, że to nie my. To londyńczycy!