Molestowanie seksualne w pracy to nie tylko gwałt lub ukradkowe podszczypywanie pod stołem. To także niewybredne, obraźliwe żarty na temat twojego ciała i zachowania. Ale o przestępstwie możemy mówić pod jednym warunkiem – gdy głośno się im sprzeciwisz. Gdzie przebiega cienka granica między flirtem a nadużyciem i jak dochodzić swoich praw? O tym opowie wam prawnik, specjalista z zakresu Ochrony Praw Człowieka – Piotr Krzak.


Molestowanie seksualne w miejscu pracy stanowi w dzisiejszych czasach coraz częstszy problem. Jak wskazują przeprowadzone badania – obok mobbingu, o którym mówi się coraz głośniej, jest zjawiskiem występującym coraz powszechniej. Wskazują na to przeprowadzane sondaże, z których wynika, że aż 73 proc. Polaków uważa, że w naszym kraju zdarza się molestowanie seksualne w miejscu pracy. Mogłoby się wydawać, że wynik ten jest przesadzony, jednak z badań przeprowadzonych przez ONZ w 2006 roku również wynika, iż molestowanych seksualnie w pracy jest od 40 proc. do 50 proc. kobiet. Liczby te nijak się mają do ilości spraw trafiających na sądowe sale, a podstawową tego przyczyną jest strach przed utratą pracy, nieznajomość prawa oraz wstyd. Z tego też względu ofiary bardzo rzadko zgłaszają się ze swoim problemem, zamykając sobie jednocześnie drogę do tego, aby uzyskać pomoc i zakończyć swój koszmar. Polskie prawo daje wiele możliwości obrony swoich praw, ale podstawowym warunkiem, jaki musi być spełniony, jest potrzeba działania osoby molestowanej.

 

Kiedy możemy mówić o molestowaniu?

Definicja molestowania seksualnego zawarta została w artykule: Art. 18 § 6 Kodeksu Pracy „…każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika, w szczególności stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy”. Jak wynika z zacytowanego przepisu prawa, molestowaniem seksualnym mogą być nie tylko zachowania mające charakter fizycznego kontaktu, lecz także te innego typu –  uporczywe patrzenie na intymne części ciała drugiej osoby czy komentarze i gesty na temat jej seksualności. Należy pamiętać o tym, że nie każde zachowanie i gest o podtekście seksualnym nosi znamiona molestowania seksualnego. Bezprawnym staje się od momentu, gdy ofiara wyraźnie i w sposób jednoznaczny wyrazi swój sprzeciw wobec takiego zachowania.

 

Zgłaszam sprawę i co dalej?

Niestety – sam sprzeciw najczęściej nie wystarcza do tego, aby sprawca zaprzestał swojego działania. Potrzebne są dalsze kroki w celu obrony swoich praw. Dlatego powinniśmy przegotować się do tego, aby z pełną skutecznością bronić swojej godności i nie poddawać się. Pamiętajmy przede wszystkim, że jest to sytuacja trudna i obciążająca psychicznie ofiarę, dlatego warto poszukać wsparcia u osób bliskich bądź w poradni psychologicznej. Pamiętajmy również o tym, że przepisy prawa chronią nas przed zwolnieniem z pracy w przypadku próby dochodzenia swoich praw, o czym wyraźnie mówi Art. 18 § 7 Kodeksu Pracy: „Podjęcie działań przeciwstawiających się molestowaniu seksualnemu nie może powodować jakichkolwiek negatywnych konsekwencji wobec pracownika”. Jest wiele możliwości dochodzenia swoich praw – zarówno na gruncie prawa pracy, cywilnego jak i karnego. Podstawą jest zebranie dowodów, ponieważ to na pracowniku spoczywa ciężar udowodnienia, że był ofiarą molestowania seksualnego. Zatem przygotujmy się odpowiednio i pamiętajmy o tym, że odejściem z pracy nie rozwiązujemy problemu, a dochodzenie swoich praw przed sądem nie jest nigdy żadnym wstydem, lecz naszym uprawnieniem wynikającym z konstytucji.

 

Jak udowodnić, że bylam molestowana?

Najprostszym i jak wydaje się w dzisiejszych czasach bardzo powszechnym sposobem dowodzenia w takich sprawach są nagrania dokonane za pomocą przenośnego dyktafonu lub telefonu komórkowego. Dobrze jest również zorientować się czy świadkami zdarzenia  były inne osoby oraz przeprowadzić z nimi rozmowy na ten temat. Zwrócenie przez nie uwagi na określone sytuacje może w przyszłości stanowić mocny dowód przed sądem. Należy również zbierać wszystkie inne dowody świadczące o molestowaniu – liściki, maile od sprawcy. W najbardziej ekstremalnych przypadkach – gdy doszło do fizycznej przemocy bądź gwałtu – należy jak najszybciej udać się do lekarza medycyny sądowej na obdukcje oraz zgłosić sprawę na policję. Kodeks karny w art. 199 penalizuje również pewne zachowania i sprawca, który „przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Dobrze jest również skontaktować się z jedną z organizacji zajmujących się świadczeniem pomocy ofiarom przestępstw, np. z Fundacją Centrum Praw Kobiet, bądź udać się po poradę do adwokata czy radcy prawnego. Sprawcą molestowania seksualnego może być zarówno pracownik, jak i pracodawca, a w tym drugim przypadku pomocna może się okazać interwencja związków zawodowych bądź okręgowej inspekcji pracy.

 

Bądź asertywna

Należy pamiętać o tym, że zachowaniom mającym charakter seksualny należy jasno i wyraźnie się sprzeciwiać. Trzeba postawić wyraźną granicę między niewinnym flirtem, a molestowaniem seksualnym. Gdy jednak dochodzi do molestowania, zamiast zamykać się i niepotrzebnie obwiniać, warto znaleźć wsparcie w drugiej osobie bądź poradni psychologicznej. Jeżeli wkroczy się na drogę sądową z odpowiednim przygotowaniem, nie ma podstaw do obaw. Przegrana waszego oprawcy oraz publiczne napiętnowanie będzie dla niego największą karą, a wam pozwoli znów cieszyć się pracą.

 

tekst: Piotr Krzak

11 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.