Czasami dobrze jest słuchać rad rodziny i znajomych. Bliskie nam osoby mogą mieć bardziej trafne opinie na temat naszych związków niż my sami.
Czy młodzi ludzie potrafią patrzeć realistycznie na swoje miłosne relacje? Potrafią. Niektórzy i czasami. Związki mają to do siebie, że szczególnie w ich pierwszych etapach widzimy głównie to, co chcemy zobaczyć. Nie zaszkodzi wtedy posłuchać kilku słów od naszych najbliższych, który z daleka widzą więcej niż my z bliska.
W „Personality and Social Psychology Bulletin” opublikowano wyniki interesującego eksperymentu. Ponad setce studentów zadano pytania o ich obecny związek i poproszono, aby przewidzieli jego przyszłość. Potem pytania na ten sam temat zadano rodzinom oraz współlokatorom badanych osób. Wszystko po to, by po półtora roku sprawdzić, kto miał rację.
W drugiej turze badania okazało się, że najlepiej przyszłość związku przewidzieli współlokatorzy, a najgorzej sami badani. Rodzice zaś potrafili zidentyfikować najwięcej realnych problemów pary. Badani oceniali swój związek o wiele lepiej niż ich bliscy i średnio wróżyli mu dwu-trzykrotnie dłuższą przyszłość od faktycznej. We własnych sprawach miłosnych okazali się najgorszymi prorokami.
Otwórz uszy
Wyniki eksperymentu nie są dowodem na to, iż powinnyśmy ślepo słuchać rad mamy czy przyjaciółki. To jednak dobry powód, by mieć uszy otwarte i dopuszczać do świadomości opinie bliskich nawet, gdy są odmienne od naszych. Jeśli twoja przyjaciółka niepokoi się o ciebie, to… prawdopodobnie ma przynajmniej trochę racji.