Kobiety zbliżające się do wieku 30, 40 i 50 lat w mniejszym lub większym stopniu odczuwają związany z tym dyskomfort. Psychologowie radzą, jak nie dać się kryzysowi „pełnej dekady”.
Tekst: Izabela Kołodziej
Amerykańska doktor psychologii Marcia Reynolds pogrupowała problemy, które najczęściej pojawiają się w rozważaniach kobiet wkraczających w kolejne grupy wiekowe. Każda dekada niesie ze sobą inne pytania i niepokoje.
Nasze kamienie milowe
Trzydziestolatki:
Kobiety przekraczające 30. rok życia zwykle niepokoją się rozwojem swojej kariery. Zastanawiają się, czy na pewno wybrały słuszną drogę zawodową, czy przyniesie ona wystarczający status ekonomiczny i zabezpieczenie na przyszłość. Kończąc dwudziesty dziewiąty rok życia, martwią się, czy ich decyzje na polu zawodowym na dłuższą metę przyniosą zadowolenie ich rodzinie.
Czterdziestolatki:
Mając 39 lat kobiety zaczynają zadawać sobie pytania o sens swoich działań. Niepokoją się, czy ich starania na polu rodzinnym i zawodowym mają dostateczne znaczenie. Dopadają je wątpliwości, czy na pewno są wystarczająco doceniane przez otoczenie. Wiele pań w tym wieku mierzy się z poczuciem osamotnienia, mając wrażenie, że ich działania są istotne tylko dla nich samych.
Pięćdziesięciolatki:
Wchodząc w drugie półwiecze, kobiety często rozmyślają o swojej spuściźnie. Mają ochotę przekazywać komuś nagromadzoną wiedzę i czują się nieszczęśliwe, gdy z jakiegoś powodu nie mogą tego zrobić. Martwią je zachodzące w nich fizyczne zmiany, które są bardziej widoczne niż u mężczyzn. Bolesne stają się przejawy dyskryminacji ze względu na wiek, jakich doświadczają dwa razy częściej niż ich koledzy.
ja właśnie wkraczam w pierwszą faze brrr