Dzieci, a tym bardziej nastolatki, niechętnie dzielą się tym, co działo się w szkole. Jest kilka prostych sposobów, by przełamać ich milczenie.
Tekst: Iza Kołodziej
Mawia się, że nie ma głupich pytań, ale to nieprawda. Istnieją głupie pytania. To te, które zadajemy zbyt regularnie, nie troszcząc się o ich jakość. I bywa, że na mechanicznie zadane pytanie dostajemy mechanicznie rzuconą odpowiedź. Dobry przykład to nasze rozmowy z dziećmi. Jest prosty sposób, by je zmienić tak, aby stały się zaproszeniem do wymiany informacji, która jednocześnie buduje relację.
Początek dobrego dialogu
Wielu uczniów nie lubi z rodzicami rozmawiać na szkolne tematy, bo to tak zwany „grząski grunt”. Pozornie błaha pogawędka może się łatwo przerodzić w sprzeczkę. Dziecko woli zbyć rodzica kilkoma gładkimi zapewnieniami, rodzic zaś woli przyjąć je za dobrą monetę, zamiast drążyć głębiej i ewentualnie niepokoić możliwymi trudnościami dziecka. Cierpią na tym poczucie bliskości oraz wzajemne zaufanie.
Chcąc wiedzieć, jak nasze dziecko spędziło dzień w szkole, najczęściej zadajemy standardowe pytanie: „jak ci minął dzień?”. I zwykle dostajemy standardową odpowiedź: „dobrze”. Jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś więcej, warto się postarać i zadać pytania zachęcające do rozmowy. Szansa, że w ten sposób dowiemy się od dziecka czegoś istotnego, jest o wiele większa. Żeby otworzyć interesujący dialog, warto skorzystać z jednego z poniższych pytań:
– Co cię dzisiaj najbardziej zaskoczyło?
– Z kim spędziłeś dziś najwięcej czasu?
– Z kim chętniej spędzałbyś więcej czasu, gdybyś mógł?
– Czym dzisiejszy dzień w szkole różnił się od wczorajszego?
– Który z nauczycieli mówił dziś najciekawiej?
– Kto dziś zrobił na tobie dobre wrażenie?
– Co cię dzisiaj najbardziej rozczarowało?
– Jak opisał byś dzisiejszy dzień w szkole jednym słowem?
– Czy jest coś trudnego, co w najbliższych dniach musisz zrobić w związku ze szkolnymi obowiązkami?
– Jakie było twoje największe szkolne zwycięstwo w ostatnich dniach?
Bez nerwów
Prawdopodobieństwo na to, że nasze dziecko zakończy edukacje z sukcesem, w stosownym czasie zda konieczne egzaminy, a potem „wyjdzie na ludzi”, jest o wiele większe od tego, że stanie się inaczej. Spróbujmy zatem codzienne rozmowy o szkolnym życiu pociechy potraktować się z większym luzem. Niech to nie będzie wstęp do połajanek, ale rozmowa o jednym z najważniejszych aspektów życia dziecka.