Marzenia zdają się łatwe do realizacji na pierwszym etapie planowania.
Jeśli jesteś jedną z osób, którym trudno jest realizować wytyczone cele,
przeczytaj poniższe rady.
Tekst: Iza Kołodziej
Najczęstszą przeszkodą na drodze do spełnienia marzeń jest ich posiadacz.
Nie osiągasz wyznaczanych sobie celów, bo po drodze okazuje się, że brakuje
ci czasu i ochoty, determinacji, wiary w siebie, cierpliwości albo optymizmu.
Możesz jednak temu zaradzić. Oto najczęstsze powody porażki w drodze
do celu oraz rady, jak im zapobiegać:
Odkładasz na później
„Kiedyś” nigdy nie pojawia się w kalendarzu, prawda? Jeśli odkładasz coś na potem,
robisz to z jednego powodu – żeby uniknąć działania (chociaż racjonalizujesz to sobie,
wymyślając kolejne wymówki). Aby przestać odkładać rzeczy na później, trzeba
zrozumieć, że „kiedyś” = „nigdy”. Gdy nie możesz rozpocząć realizacji danego planu
teraz, wyznacz dokładny plan czasowy. Jeśli nie uda ci się zacząć w określonym
terminie, lepiej znajdź sobie nowy cel.
Za wcześnie rezygnujesz
Mało która z nas jest cierpliwa. Ten przymiot występuje u homo sapiens rzadziej,
niż zwykło się sądzić. Chcemy efektów jak najszybciej i nie ma w tym nic dziwnego.
To dlatego trwałe zmiany są tak trudne – nie da się schudnąć 10 kilogramów
w miesiąc, zrobić remontu w tydzień albo zmienić pracy w jeden dzień.
Nie dopuść do tego, by brak cierpliwości odebrał ci radość z realizacji
marzenia. Daj sobie czas i kredyt zaufania.
Lekceważysz trudne momenty
Realizując obrany cel napotkasz trudności, to pewne. Nie wszystko pójdzie gładko,
kłopoty nie rozwiążą się „jakoś”. Tylko w powieściach Coelho rzeczywistość wspiera
śmiałych, dobrych i dzielnych. W praktyce nie ma znaczenia, pod jaką urodziłaś
się gwiazdą. Jesteś ty, twój plan i… wiele przeszkód. Zanim zabierzesz się do pracy,
pomyśl, co może stanąć ci na drodze. Zastanów się, czy można temu przeciwdziałać.
Czekasz na gotowość
Rozpoczynanie nowego zadania budzi lęk, to normalne. Nie lubimy rozpoczynać
nowej pracy, przeprowadzać się, żenić, rozwodzić, zostawać rodzicami. Większość
z nas nie lubi nawet zmieniać tapety w komputerze! Jako gatunek jesteśmy
konserwatywni, ale to nie powód, by rezygnować z dobrych pomysłów i marzeń.
Gdy zaczniesz pracować nad realizacją celu, z czasem lęk osłabnie, a ty poczujesz
się gotowa.
Traktujesz błędy jak porażki
Nikt cię tak boleśnie nie skrytykuje, jak ty sama. Gdy coś się nie udaje, to nie znaczy,
że ty lub cały projekt jesteście do niczego. Błędy są potrzebne, bez nich nie
mielibyśmy cennych, budujących doświadczeń. Pozwól sobie na błędy, bo to część
etapu realizacji każdego planu. Z góry przyjmij założenie, że będziesz popełniać
błędy i na nich się uczyć.
Sięgasz zbyt wysoko
Kiedy planujemy, zdarza się nam porywać z motyką na słońce, bo wszystko zdaje
się możliwe, gdy siedzimy w ulubionym fotelu i rozmyślamy. Jak zmienić faceta,
to na ideał, jak dietę, to na taką zupełnie bez cukru, a jak zarobić na urlop,
to od razu na Jamajce lub innej Dominikanie. Wydaje się nam, że rysując
przed sobą ambitny cel ze spektakularną nagrodą, zapewniamy sobie skuteczny
motywator. Tymczasem zbyt ambitny plan szybko okazuje się demotywatorem.
Żeby tego uniknąć, wielkie plany dziel na etapy, a potem realizuj je krok po kroku.
Żeby była jasność – nie wszystko jest możliwe, gdy się tego wystarczająco mocno
pragnie. Są takie marzenia, których nie dasz rady zrealizować, choćbyś nie wiem
jak tego chciała. Masz swoje fizyczne i psychiczne ograniczenia, zaś świat gra
według nienaruszalnych praw fizyki. Najlepiej skupić się na tych marzeniach,
których realizacja leży w twoim zasięgu. One tylko czekają, abyś wcieliła je w życie.