Seat leon 2.0 TSI cupra łączy w sobie trzy najważniejsze cechy samochodu: ciekawe nadwozie, bogate wyposażenie i supermocny silnik. Nie jest tani, ale jest piękny.
Mister Cupra
Już sam kolor karoserii wywołuje uśmiech, a potem wystarczy tylko na światłach wcisnąć pedał. Ognistej żółtej bestii żadna troska nie dogoni. A nawet jeśli zbliży się do serca kierowcy, to przyjemny pomruk silnika jadowitego leona natychmiast przepędzi złe emocje na koniec świata. W trakcie próbnej jazdy po pasie startowym miałam okazję przekonać się, że granicę prędkości wyznacza jedynie punkt, w którym włącza się instynkt samozachowawczy kierującego.
Na parkingu
Cupra, w porównaniu z innymi wersjami leona, już z daleka wyróżnia się usportowionym nadwoziem z potężnym przednim zderzakiem z ogromną atrapą chłodnicy. W tylnej części karoserii uwagę zwraca charakterystyczna dla aut sportowych chromowana końcówka układu wydechowego i dyfuzor pod zderzakiem. Jak na rasową wyścigówkę przystało, we wnętrzu są specjalne sportowe, bardzo wygodne kubełkowe fotele. Dzięki ich wielozakresowej regulacji, w każdej chwili, zależnie od nastroju, mogłam zająć wysoką pozycję jak w limuzynie, albo usadowić się prawie na podłodze, z niemal wyprostowanymi nogami i poczuć się jak kierowca bolidu; wciskać metalowe pedały, trzymać w dłoniach obszytą skórą kierownicę i mieć przed sobą prostą w obsłudze deskę rozdzielczą i wielkie wskaźniki. Co ciekawe, w tym samochodzie obserwując czerwoną wskazówkę prędkościomierza, zobaczymy jak błyskawicznie zbliża się do „160” i natychmiast zwalnia, chociaż auto wcale nie traci szybkości. Czary? Na szczęście nie! To celowa sprawka projektantów, którzy tym razem postanowili nierównomiernie wyskalować licznik.
W trasie
Cechy rasowej wyścigówki ma też zawieszenie auta, które zachowuje się tak, jakby w ogóle było pozbawione resorów. Ale w zamian za to sprawia, że bez względu na warunki, cupra niczym bolid dosłownie przykleja się do nawierzchni, mocno trzyma się drogi i natychmiast reaguje na każde polecenie kierowcy.
W osłupienie wprawiły mnie ostre jak brzytwa hamulce – po wciśnięciu pedału rozpędzone na autostradzie auto natychmiast stanęło w miejscu.
Oczywiście laik może zarzucać, że w kabinie jest głośno, ale taka jest uroda samochodów sportowych. Podobnie jak one, ognisty seat jest też niezwykle łakomy na paliwo. W ekstremalnych warunkach, na torze potrafi brać nawet 18 litrów na 100 km. Na szczęście, na trasie bez trudu można zejść do 7 litrów na 100 km, a stosując technikę eco-drivingu (jeżdżąc płynnie na najwyższym biegu) osiągnęłam 5,5 l na 100 km! Potwierdzone wskazaniami komputera pokładowego!
Bezpieczeństwo
Dane techniczne testowanego modelu:
Moc: 240KM Skrzynia biegów: 6-biegowa manualna Pojemność baku: 55 litrów Teoretyczny zasięg: 578 kilometrów Wymiary: 4323/1768/1458 [długość/szerokość/wysokość] (w milimetrach) Pojemność bagażnika: 341/ i 1166 l po rozłożeniu siedzeń |
Autor: Magda Marzena Maciejczyk