Zanim wybierzesz się do butiku Valentino mieszczącego się u zbiegu ulic Trębackiej i Moliera w Warszawie, poznaj kilka faktów dotyczących życia, a także pracy tego włoskiego projektanta mody.

A jak…
AKADEMIA VALENTINO – galeria założona przez projektanta w Rzymie w 1989 roku. Dochody z jej działalności przekazywane są organizacji L.I.F.E. – fundacji działającej na rzecz ludzi chorych na AIDS (która również powstała z inicjatywy Valentino).

B jak…
BIEL. W 1967 roku projektant zaprezentował swoją słynną białą kolekcję, dedykowaną Jackie Kennedy. Był to pierwszy sukces projektanta na międzynarodową skalę. Od tamtego czasu Valentino stał się ulubionym projektantem sukien ślubnych światowych socialite. W jego kreacjach wychodziły za mąż m.in. wspomniana już Jackie Kennedy (za Arystotelesa Onassisa) oraz Marie-Chantal Miller (za greckiego księcia Pavlosa).

C jak…
CZERWIEŃ – stanowi znak rozpoznawczy kreacji autorstwa Valentino. „Rosso Valentino” to wg modelu kolorystycznego CMYK mieszanka złożona ze 100% magenty, 100% żółci i 10% czerni. Dlaczego projektant tak bardzo lubi tę barwę? „Zakochałem się w czerwieni  podczas pierwszego pobytu w Barcelonie, gdy miałem 17 lat” – wspomina Valentino. „Przyjaciel zabrał mnie do opery, to było otwarcie sezonu. Kobiety siedzące w lożach dookoła mnie wyglądały jak girlandy róż. Wszystkie miały na sobie coś czerwonego i to przykuło moją uwagę. Ten obraz wraca do mnie, gdy projektuję.” Od tamtego czasu elegancka czerwona sukienka (najlepiej do samej ziemi) stała się symbolem wizji mody Valentino.

D jak…
DOKUMENT. Podczas weneckiego festiwalu filmowego w 2008 roku odbyła się premiera filmu „Valentino: the last emperor”. Dokument został wyreżyserowany i wyprodukowany przez Matta Tyrnauera, specjalnego korespondenta „Vanity Fair”. Materiał kręcono przez 2 lata.
DOMY. Kreator ma pięć domów, każdy w innym stylu. Neoklasyczna willa w Rzymie przy via Appia stanowi jego główne miejsce zamieszkania. W Londynie posiada dom, w którym starał się odtworzyć atmosferę epoki wiktoriańskiej. Tymczasem apartamentowi na Manhattanie w Nowym Jorku, w którym spędza miesiąc rocznie, nadał bardzo miejski charakter. Do drewnianego Chalet Giggerhorn w Gstaad przyjeżdża tylko na zimowe weekendy. Wielkie przyjęcia wydaje natomiast na zamku de Wideville koło Wersalu.

E jak…
EMERYTURA. Pokaz ostatniej kolekcji haute couture zaprojektowanej przez Valentino odbył się w muzeum Rodina 23 stycznia 2008 roku. Kreator od dawna przyznawał, że jest już trochę zmęczony pracą. I choć zapewniał, że nie stanowi ona dla niego całego życia, nikt nie wierzył, że będzie w stanie przestać projektować. Na razie Valentino dotrzymuje jednak słowa i pytany o plany na przyszłość odpowiada, że poświęci się ogrodnictwu.

F jak…
FUTRO. Mimo że na początku swej kariery Valentino często wykorzystywał naturalne futra i skóry, szybko przerzucił się na sztuczne i stał się jednym z najzagorzalszych przeciwników zabijania zwierząt dla mody. „Skoro nowoczesna technika sprawiła, że te masakry na ogromną skalę przestały być potrzebne, po co to kontynuować? Dziś kobieta nosząca prawdziwe skóry zwierząt jest po prostu nie na miejscu”.

G jak…
GIANCARLO GIAMMETTI – kiedyś partner, później wspólnik, dziś najbliższy przyjaciel projektanta. Poznali się w 1959 roku, gdy kreator wrócił z Paryża do Rzymu, by założyć własny dom mody. Stworzyli duet idealny – Valentino, niewiedzący nic na temat pieniędzy (oprócz tego, jak je wydawać), ale za to posiadający prawdziwy talent oraz Giammetti, jak się później okazało – przenikliwy biznesmen.
Mimo, że nie są już razem, nadal spędzają ze sobą mnóstwo czasu i świetnie się dogadują. Dzwonią do siebie po siedem razy dziennie, wspólnie wyjeżdżają na wakacje. „Co Valentino robiłby bez Giancarlo?” – śmieje się Carlos de Souza, były rzecznik firmy.
GLAMOUR. Valentino znany jest z zamiłowania do obracania się w towarzystwie sławnych ludzi. Do dziś w jego głosie słychać dumę, gdy opowiada o Jackie Kennedy. Jego klientkami były również Sophia Loren, Elizabeth Tylor, Jennifer Lopez, Gwyneth Paltrow, Meryl Streep, Jennifer Aniston…
Pytany, dlaczego ubieranie gwiazd i socialite jest dla niego takie ważne, odpowiadał: „a dla kogo mam projektować? Dla dziewczyn z galerii handlowych?”
Ale jego słabość do sław też ma swoje granice. Gdy kilka lat temu Lindsay Lohan odwołała swój przyjazd na pokaz haute couture do Paryża, Valentino podobno westchnął: „dzięki Bogu! Przy niej czuję się tak niezręcznie…”

H jak…
…HAUTE COUTURE. Choć Valentino wszystkim częściom swojego imperium poświęcał wiele uwagi, zawsze najwięcej przyjemności sprawiało mu przygotowywanie kolekcji haute couture. Gdyby mógł, uczestniczyłby w szyciu każdej kreacji przeznaczonej na pokaz w Paryżu. Zdawał sobie jednak sprawę, że idea wysokiego krawiectwa przemija – prawdopodobnie ta świadomość w dużym stopniu przyczyniła się do podjęcia decyzji o przejściu na emeryturę.

I jak…
IDEAŁ KOBIECOŚCI. „Kobieta tworzy kreację” – to stwierdzenie zawsze było główną zasadą Valentino. Choć przyznaje, że szczupłe dziewczyny są lepszymi modelkami („przy takiej figurze można zaszaleć”), to zapewnia, że uwielbia ubierać „miłe pani przy kości z ciekawą osobowością”. „Kocham ten typ kobiety, która je, która ma trochę ciała, która po prostu jest kobietą, a nie patykiem”.
Jednak niedościgniony ideał stanowi dla niego „La Divine”- kobieta w stylu Rity Hayworth, Avy Gardner, Marlene Dietrich, Grety Garbo. „Wysublimowane, ale poza zasięgiem, wydające się żyć w świecie w jakiś sposób egzaltowanym i nierzeczywistym”. To właśnie dla „La Divine” projektował swoje kreacje haute couture.

J jak…
JACHT – TM Blue One. Spędza na nim całe wakacje. Twierdzi, że to nie wybór, ale przymus – w lipcu czy sierpniu wszyscy jego pracownicy i znajomi wyjeżdżają, więc pozostaje mu tylko schronić się na morzu w towarzystwie najbliższych.

K jak…
KWIATY, KOKARDY i KROPKI – wszystkie te motywy można było znaleźć w jego kolekcjach . Kropki uważał za najprostszy sposób na rozweselenie kreacji, kokardy – dodania jej kobiecości. Kwiaty natomiast stanowią największą słabość Valentino – na wiosnę potrafił „urwać się” z pracy na kilka dni tylko po to, by obejrzeć ogród przy de Wideville. Nic dziwnego więc, że uwielbiał wykorzystywać kwiatowy wzór w swoich projektach.

L jak…
LUKSUS. „Nikt, i to naprawdę nikt, nie żyje lepiej niż pan Valentino” – stwierdziła kiedyś Oprah Winfrey. Trudno się z nią nie zgodzić. Projektant zatrudnia około 50 osób, średnio po 10 na każdą rezydencję (a do tego dochodzi jeszcze obsługa jachtu). Tłumaczy, że lubi żyć „w starym stylu”. „Niektórzy mówią, że jestem szalony, że to już nie ta epoka. Twierdzą, że mam za dużo domów i za dużo pokoi. Za dużo dla kogo?”- pyta retorycznie.

M jak…
MEDIOLAN – miasto, którego Valentino nienawidzi i któremu zarzuca brak gustu. Dlatego gdy w latach 70. Rzym tracił na znaczeniu jako stolica mody, projektant zamiast przenieść się do Mediolanu zaczął organizować pokazy w Paryżu.
MODA. „Moda nie jest skomplikowana. Chodzi o to, by kobieta wyglądała pięknie. O to i tylko o to. Dzisiejszy styl, moda – nie rozumiem tego. Na przykład Galliano. Jest świetnym artystą. Umie zrealizować najbardziej niesamowitą fantazję. Ale czy można nosić jego ubrania na ulicy? Nie wydaje mi się” – tłumaczy swoje podejście do mody Valentino. Nie lubi ani zbytniego przepychu, ani minimalizmu, który uważa za „zbrodnię przeciwko kobietom”.

N jak…
NASTĘPCY. Po przejściu projektanta na emeryturę, dyrektorką artystyczną Valentino została Alessandra Facchinetti. Włoszka nie cieszyła się jednak długo swoją posadą – mimo że jej projekty zebrały pochlebne recenzje, została zwolniona z pracy w październiku 2008 roku. Zastąpili ją długoletni współpracownicy Valentino, Maria Grazia Chiuri i Pier Paolo Piccioli. „Oni zawsze okazywali niesamowity szacunek wobec moich prac. Na pewno będą korzystać z archiwum, w którym są tysiące sukienek, którymi mogą się inspirować i z których mogą brać przykład. Szkoda, że ich poprzedniczka tego nie robiła” – skomentował zmiany w firmie kreator.

O jak…
OBCHODY 45-LECIA PRACY, które trwały aż trzy dni (od 6 do 8 lipca 2007 roku) – rozpoczęły się otwarciem wystawy „Valentino In Rome: 45 years of style”, a zakończyły premierą nowego zapachu Rock 'n Rose Couture. W międzyczasie odbyły się trzy przyjęcia, a także pokaz haute couture dla 1000 osób.
OPALENIZNA – znak rozpoznawczy projektanta. „Używam lamp do opalania. Lubię wyglądać zdrowo” – tłumaczy Valentino. „Blada kobieta wygląda ładnie, ale mężczyzna po prostu niezdrowo. Nie podoba mi się to.”
OSKARY. Gwiazdy uwielbiają zakładać kreacje jego autorstwa na rozdanie nagród Akademii. Julia Roberts, Cate Blanchett, Jessica Lange, Sophia Loren, Jane Fonda – wszystkie one odbierały statuetki ubrane w suknie od Valentino.

P jak…
PARYŻ. Valentino przyjechał do Paryża w wieku 17 lat. Studiował w Ecole des Beaux Arts i Chambre Syndicale de la Couture Parisienne. Odbył staże u Fatha i Balenciagi. Przez dwa lata pracował dla Guya Laroche’a, po czym w 1959 roku wrócił do Rzymu, by projektować pod własnym imieniem.
W 1974 roku, gdy włoski świat mody przeżywał kryzys, Valentino postanowił znowu wyjechać do Paryża, by prezentować tam nowe kolekcje. Od tamtego czasu tylko jeden pokaz odbył się we Włoszech – w lecie 2007 roku z okazji obchodów 45-lecia pracy projektanta.
 
R jak…
RODZINA. Valentino zawsze odczuwał głębokie przywiązanie do rodziców, Teresy de Biaggi i Maura Garavaniego. Po ich śmierci jego rodziną stali się Giancarlo Giammetti oraz Carlos de Souza z żoną Charlene Shorto.

S jak…
SZTUKA. Valentino razem z Giammettim posiada dużą kolekcję dzieł sztuki, w której skład wchodzą obrazy, rzeźby oraz zabytkowe meble.

T jak…
TELEWIZJA. Valentino jest gwiazdą i dobrze o tym wie. Lubi występować w telewizyjnych show. Gościł już u Oprah Winfrey, a w programie Marty Stewart pokazywał, jak przygotować spaghetti z sosem pomidorowym.

U jak…
UPÓR. To wg znajomych główna cecha charakteru Valentino. Gdy raz coś sobie postanowi, nie odpuszcza, dopóki nie osiągnie celu.

W jak…
WYDATKI. Valentino nie rozmawia o finansach, a każde pytanie o pieniądze kwituje: „Nigdy nie mam przy sobie ani grosza”. Również Giammetti nie ma na ten temat dużo do powiedzenia: „wcześnie zorientowaliśmy się, jaki styl życia chcemy prowadzić i że będzie on drogi. Postawiliśmy więc po prostu dużo zarabiać”.
 
Z jak…
ZWIERZĘTA. Projektant ma aktualnie 6 mopsów: Maude, Margot, Monty, Molly, Milton i Maggie.

Jagna Jaworowska
http://banana.blox.pl

101 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.