„Chirurdzy” to serial bardzo kobiecy. Tak samo jak jego kreatorka Shonda Rhimes, którą „Time” wpisał na listę 100 osób kreujących świat.
Tekst: Sylwia Skorstad
Amerykańska telewizja ABC emituje właśnie 10 sezon „Grey’s Anatomy” – serialu o tematyce medycznej znanego w Polsce jako „Chirurdzy”. Wiadomo, że to ostatnia seria dla odtwórczyni roli Cristiny Yang Sandy Oh. Nie wiadomo jeszcze tylko, jak zakończą się perypetie granej przez niej niezwykle ambitnej kardiochirurg. Na finał tej historii czekają miliony fanów serialu w kilkudziesięciu krajach. Dość powiedzieć, że oficjalny profil „Chirurgów” na Facebooku śledzi ponad 21 milionów użytkowników. Głównie kobiet.
Kobiety do skalpela
W szpitalu „Grey Sloan Memorial” będącym miejscem akcji „Chirurgów” ważniejsze od pieniędzy, polityki, badań, czy nawet pacjentów, są relacje międzyludzkie lekarzy. To właśnie nacisk na rozwój wydarzeń pomiędzy poszczególnymi bohaterami nadał temu serialowi wyjątkowo kobiecą perspektywę. Przyjaźń i miłość stały się najważniejszymi wątkami kolejnych serii. Medycyna jest dobrym pretekstem do ukazania różnych dylematów moralnych oraz codziennych zmagań bohaterów, ale najważniejszym zawsze pozostaje to, co rozgrywa się w sferze emocjonalnej.
Wiele twarzy
Kobiecość w „Chirurgach” ma wiele twarzy. I tak wśród pań ze skalpelem znajdziemy przedstawicielki różnych ras, w tym między innymi: wspaniałą matkę, kobietę z wyboru bezdzietną, praktykująca katoliczkę, lesbijską parę, patriotkę, żonę przy mężu i żonę nad mężem dominującą. Są kobiety ambitne i ciche, stawiające na karierę lub rezygnujące z niej, by realizować inny plan na życie. Do każdej z nich twórcy podchodzą z takim samym szacunkiem i zrozumieniem, pragnąc pokazać widzom świat z jej perspektywy. Stąd właśnie prestiżowe wyróżnienie „Time” dla Shonydy Rimes, a także Złote Globy i statuetki Emmy dla aktorów oraz wyróżnienia dla najlepszego serialu.
Choć przy tworzeniu dziesięciu serii „Chirurgów” pracowały jak dotąd setki osób, za jego ostateczny kształt jest odpowiedzialna Shonda Rhimes. To ona stoi za pomysłem na show, jest jego główną scenarzystką oraz producentem wykonawczym.
Czterdziestotrzyletnia Rhimes dorastała z dwoma starszymi braćmi i trzema siostrami. Radosny zgiełk znany z rodzinnego domu przeniosła do serialu. Drzwi w domach bohaterów „Chirurgów” prawie się nie zamykają, w ich siedliskach stale ktoś przekracza linie, które zwykło się uważać za granice prywatności. Przyjaciele mieszkają razem w jednym domu, wchodzą sobie do małżeńskim sypialni, pod prysznic, do kuchni… Zwierzają się sobie z największych sekretów i zasięgają rady w każdej ważnej sprawie. Robią to tak często, że już nikt nie zwraca uwagi na granice. Nawet, gdy w końcu decydują się mieszkać osobno, wiąż pojawiają się u siebie w środku nocy, bez zapowiedzi i pełnym przekonaniem, że tak jest w porządku. Bo jest.
Tej zaludnionej radośnie rzeczywistości nie mógłby wykreować nikt, kto nie dzielił niedużego mieszkania z grupą hałaśliwego, acz ukochanego rodzeństwa. W podobnym otoczeniu co Rhimes dorastała również Ellen Pompeo, odtwórczyni głównej roli. Filmowa Meredith ma pięcioro starszego rodzeństwa.
Matki, żony i… aktorki
Fani serialu obawiają, że Pompeo będzie chciała pójść w ślady Sandry Oh i poszukać innych wyzwań. Trudno sobie wyobrazić, by show trwał bez niej. Odtwórczyni roli Meredith grała przecież nawet w zaawansowanej ciąży, bo nie może być „Grey’s Anatomy” bez Grey!
Aktorka przyznała na początku 2013 roku, że czasem miewa ochotę odpocząć i spędzić więcej czasu z urodzoną w 2009 roku córką Stellą. Kilka miesięcy później powiedziała jednak dla New York Post: „Aktorzy zawsze myślą, że gdzie indziej trwa jest bardziej zielona, ale to mnie nie dotyczy. Mam fantastyczne warunki. Mój dom oddalony jest o 5 minut drogi od studia filmowego, do tego mam dom w The Hamptons (grupa posiadłości niedaleko Nowego Yorku uważana za jedną z najdroższych dzielnic w USA), a kolejny w Malibu. Mam też fantastyczna córkę, którą widzę co dzień po pracy, a wszystko to ponieważ NIE odeszłam z „Grey’s Anatomy”.
W tym samym wywiadzie Ellen Pompeo dała do zrozumienia, że producenci „Chirurgów” rozumieją prywatne i zawodowe potrzeby aktorek serialu i starają się, by mogły one je pogodzić. Wiele praktycznych problemów można rozwiązać z pomocą pieniędzy, a te serial potrafi zarabiać. Producenci mogą sobie pozwolić na płacenie odtwórcom głównych ról po 200 tys. dolarów za odcinek. W 2012 roku Ellen Pompeo była w dziesiątce najlepiej zarabiających amerykańskich aktorek telewizyjnych.
Wszystko wskazuje na to, że nie należy się obawiać rychłego zakończenia tego najbardziej kobiecego z kobiecych seriali.