Zbiór opowiadań pięknych jak sama Australia i tak jak ona wzruszających, spalonych słońcem oraz przyprawiających o dreszcz emocji.
Tekst: Sylwia Skorstad
To turyści nadali „chłopcu z burzy” jego przydomek. Pewnego razu na plaży zobaczyli podczas burzy dziecko. Mimo że było samo, a pogoda nie sprzyjała spacerom, ono nie wydawało się niczym zaniepokojone, tylko spokojnie zbierało muszelki.
Po dotarciu do najbliższego miasteczka podróżnicy zaalarmowali mieszkańców, ale ci tylko się uśmiechali słysząc historię o „zagubionym” dziecku. Wyjaśnili turystom, że ich „chłopiec z burzy” to syn miejscowego dziwaka zwanego Tomem Odludkiem. Mieszka wraz z ojcem w chatce skleconej z patyków. Nie chodzi do szkoły, nie czyta książek, a za najlepszego przyjaciela ma oswojonego, aportującego pelikana. I nie ma w tym przecież nic dziwnego.
Co ty wiesz o Australii?
Polski czytelnik opowiadań Colina Thiele jest początkowo w podobnej sytuacji, co turyści z noweli o chłopcu i jego niezwykłym pelikanie – nie do końca rozumie, co widzi i jak należy na to zareagować, bowiem wkracza do świata tak odmiennego od swoich codziennych doświadczeń, że brakuje mu wiedzy, aby pewnie się poruszać. To świat, w którym z pozoru drobny wypadek może zagrozić egzystencji. Chwila nieuwagi i nagle trzeba walczyć o życie. Jeśli nie wiesz, co robić, wszystko jest przeciwko tobie – pogoda, zwierzęta, rośliny, nawet inni ludzie.
Australia z opowiadań Thiele’go niczego nie wybacza, ale jednocześnie kusi i fascynuje. Może dlatego, że bez wytchnienia stawia przed mieszkańcami kolejne wyzwania? Silni przetrwają, słabi lepiej niech poszukają sobie innego domu.
Czytelnik o mocnych nerwach
„Chłopiec z burzy i inne opowiadania” to zbiór, do którego lepiej nie siadać będąc przygnębionym. To nie jest lektura rozrywkowa, jaką można by zastosować jako remedium na troski codzienności.
Żeby zanurzyć się na dobre w rzeczywistości tych opowiadań, trzeba się przygotować na emocjonalne wstrząsy. Przydadzą się chusteczki i mocne nerwy, bowiem Thiele nie oszczędza nam spotkań z cierpieniem. Co najtrudniejsze, jest to często cierpienie niezawinione i nie mające żadnego sensu. Tym bardziej jednak cieszy w tych opowieściach to, co często traktujemy zbyt lekko, jak by się nam święcie należało – życzliwość innych osób, łut szczęścia, łyk zimnej wody, trochę odwagi, by zrobić to, co należy.
„Chłopiec z burzy i inne opowiadania”, Colin Thiele, Wydawnictwo Albatros