Czy myśleliście kiedyś o zorganizowaniu tzw. „tea party”? To świetny pomysł na spędzenie popołudnia z bliskimi, a jego przygotowanie nie zajmie więcej niż pół godziny!
„Tea party” nawiązuje do angielskiej tradycji „tea time”, nazywanej również zwyczajem „five o’clock”. Zgodnie z nim Anglicy, znani ze swojego zamiłowania do picia herbaty, koło godziny 17.00 przerywają pracę i udają się na odpoczynek przy filiżance tego właśnie naparu. Dla większości ta tradycja przeszła już niestety do historii, nie znaczy to jednak, że nie warto do niej od czasu do czasu wracać. To nie tylko czas na odpoczynek, ale również spotkania z bliskimi.
Zgodnie z tradycją do popołudniowej herbaty podawany był lekki posiłek. Najczęściej składał się z kanapek, ciastek lub kawałka ciasta. Zwyczaj ten możemy porównać do naszego podwieczorku, o którym podobnie jak Anglicy, coraz częściej zapominamy. Mało kto ma bowiem w ciągu tygodnia czas na popołudniowy relaks. Dlatego warto znaleźć go na przykład podczas majowych weekendów, tym bardziej jeśli pogoda dopisze i będziemy mogli zorganizować „tea party” pod gołym niebem.
Mini przyjęcie, tysiące wspomnień
„Tea party” to niezwykle przyjemna forma spędzania wolnego czasu z rodziną i przyjaciółmi. Możemy je zaaranżować w ogrodzie, na tarasie lub balkonie, a jego przygotowanie nie zajmie nam więcej niż pół godziny. Jedną z przekąsek, która idealnie pasuje do takiego mini przyjęcia są małe kanapeczki. Możemy przygotować je w wersji wytrawnej, ozdabiając je takimi dodatkami jak zioła, szczypiorek czy cebulka, lub w wersji słodkiej z bananem i miodem. Te drugie z pewnością przypadną do gustu dzieciom. Podczas „tea party” sprawdzą się także koreczki, wszelkie słodkości oraz słone przekąski, takie jak paluszki czy krakersy. A co do picia? Oczywiście herbata. Owocowa dla mniejszych gości (na przykład jabłkowa Apple Refresh od Ahmad Tea London), a czarna lub zielona dla starszych (na przykład kardamonowa Cardamon Tea lub jaśminowa Jasmine Romance od Ahmad Tea London).