Sierpień to okres, który możemy określić mianem sezonu na pomidory. Pochodzą z Ameryki Południowej, gdzie są uprawiane już od 8 tysięcy lat. Od bardzo dawna są nieodłącznym elementem polskiej kuchni, jednak nie zawsze cieszyły się taką popularnością. Poznajmy ich historię!
Złote jabłka
Pomidory do Polski sprowadziła z Włoch królowa Bona Sforza. Co ciekawe, to niejaki Piero Andrea Mattioli wymyślił ich nazwę „pomi d’oro”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „złote jabłka”, jednak nie zawsze cieszyły się taką popularnością. Na początku ich kulinarnej kariery uważane były za roślinę trującą – ludzie bali się je spożywać w obawie przed chorobami. Złą passę przełamał dopiero Amerykanin – Robert Gibbon Johnson. Legenda głosi, iż usiadł on przed ratuszem w Salem i zjadł na oczach całego miasteczka koszyk pomidorów. Od tej pory ludzie chętnie zaczęli uprawiać to warzywo. Z czasem pomidor doczekał się nawet swojego święta – La Tomatina, które przypada na ostatnią środę sierpnia. Wtedy to mieszkańcy hiszpańskiego miasteczka Buñol obrzucają się pomidorami na ulicach, co stanowi główną atrakcję trwającej wówczas fiesty.
Z czym to się je?
Pomidory to warzywa bardzo uniwersalne – wybornie smakują jako samodzielne dania lub dodatki, ale są również świetną bazą do sałatek, sosów czy zup. Każdej z potraw dedykowane się odpowiednie odmiany. Do sałatek idealne będą tzw. „bycze serca”, czyli gatunek, który rodzi duże owoce o twardym miąższu. Przetwory, ze względu na dużą zawartość soku, najlepiej tworzyć na bazie popularnej Rumby Ożarowskiej. Kanapki i tosty świetnie komponują się ze słodkimi i soczystymi pomidorami malinowymi. Nie zapominajmy także, iż na ich bazie powstaje wiele przepysznych sosów. Obok popularnych ketchupów, pomidory są także jednym z kluczowych elementów wielu sosów, np. sosu pomidorowego do kebaba, ostrego sosu piri piri lub sosu warzywnego. Ich uniwersalny charakter świetnie komponuje się z pozostałymi składnikami sosu, tworząc niepowtarzalną kombinację smaku – podkreśla Urszula Giża, ekspert marki Tarsmak.