Zapalenie pęcherza to nic przyjemnego. Radzimy, jak je rozpoznać i podajemy kilka sposobów na pyszna żurawinę – żeby nie zachorować.
Tekst: Joanna Zaguła
W tym tygodniu skupiamy się na kobiecym zdrowiu. A jedną z przypadłości typowo kobiecych jest niestety zapalanie pęcherza. Dotyka nas częściej niż mężczyzn, dlatego że u kobiet cewka moczowa jest o ok. 5 cm krótsza niż u mężczyzny, więc bakterie, które powodują zakażenie, łatwiej przedostają się do pęcherza. Dodatkowo zachorowaniu sprzyja siadanie na zimnych powierzchniach. Tak, tak uważajcie na piknikach, mimo, że jest ciepło. Bo – jak mówi moja babcia – zimno wciąż ciągnie od ziemi. Kupujcie też dobrej jakości płyny do higieny intymnej, bierzcie prysznice zamiast kąpieli i pijcie dużo wody. To wszystko pozwoli zmniejszyć ryzyko. To wszystko i jeszcze dodatkowo osławiona żurawina! Zawiera proantycyjany, czyli związki, które powodują, że bakterie nie utrzymują się w układzie moczowym.
Jak rozpoznać zapalenie pęcherza? Bardzo rzadko przebiega bezobjawowo, więc jeśli je macie, pewnie go nie przegapicie. Jest bolesne i dość nieprzyjemne. Boli brzuch, często chodzimy do toalety, oddawanie moczu piecze, a niekiedy występuje nawet jego nietrzymanie. Czasem pojawia się gorączka lub stan podgorączkowy.
No dobrze, a co – oprócz soku – robić z tej żurawiny? Ooooo – możliwości jest wiele. Ja dodaję surową do owsianki z gruszką i dekoruję nią ciasta. Wrzucam do sałatek z pomidorami. Bardzo popularny jest też żurawinowy dżem jako dodatek do mięs czy pieczonego sera (np. camemberta). Można go podawać też do burgerów z buraka. Pamiętajcie, że surowa jest dużo zdrowsza od suszonej. Bo ta jest mocno dosładzana.