Cierpisz po trudnym rozstaniu z kimś, kto cię zranił? Wytańcz to, a potem nie zapomnij zablokować jego numeru. Tak przynajmniej radzi Victoria, bułgarska artystka, której nowy singiel może się stać europejskim hitem tego lata.

Victoria w nowym klipie
fot: materiały prasowe Warner Music Poland

Victoria Georgieva, znana po prostu jako Victoria, to młoda wokalistka pochodząca z Bułgarii. Muzyczną podróż rozpoczęła od występu w czwartym sezonie „X Factor Bulgaria”. Reprezentując dwukrotnie Bułgarię w konkursie Eurowizji z piosenkami „Tears Getting Sober” i „Growing Up Is Getting Old”, zebrała wysokie oceny zarówno od krytyków, jak i publiczności. Teraz Europę podbija jej nowy singiel „Sad girl summer (not again)”. Napisała go kilka dni po bolesnym rozstaniu.

Sylwia Skorstad: Czy dobrze zrozumiałam, że „Sad girl summer” to piosenka o powtarzającym się dokonywaniu złych wyborów uczuciowych, zakochiwaniu się w niewłaściwych facetach?

Victoria: Nie do końca. To utwór o byciu z mężczyzną, który cię rani, odchodzi od ciebie, a potem wraca. Dajesz mu drugą szansę, jesteście ze sobą kolejne kilka miesięcy i znowu dochodzi do rozstania. To kawałek o dokonywaniu złych wyborów. To ja zdecydowałam, że spróbujemy ponownie. Mój były partner nie był złym facetem, ale nie był też osobą zachowująca się odpowiedzialnie. Tytuł zawiera dodatek w nawiasie, żeby podkreślić, iż takie sytuacje lubią się powtarzać. Warto wtedy zadać sobie pytanie, dlaczego dopuszczamy do tego, by się powtarzały.

Sylwia Skorstad: Czyli innymi słowy jest to utwór o wewnętrznym dialogu?

Victoria: Tak, o szukaniu siły w sobie i eksplorowaniu własnego świata emocjonalnego. W relacji z ludźmi, którzy nie są pewni, czego chcą, możesz zacząć wpadać w spiralę nadmiernego zastanawiania się. Zadajesz sobie na przykład takie pytania jak „Czy ja na to zasługuję?”, „Czy jestem złą osobą?”. Kiedy już wyjdziesz z takiej relacji, zastanowisz się i wyciągniesz wnioski, może to być dla ciebie dobrą lekcją.

Sylwia Skorstad: Spodobała mi się fraza, której użyłaś w tekście „Sad girl summer” – „wytańczyć go”. Czy to jeden z twoich sposobów na radzenie sobie ze stresem? Da się wytańczyć z siebie na przykład nieudany związek?

Victoria: Ja również bardzo polubiłam tę frazę i tak, da się wytańczyć z siebie złe emocje. Staram się to teraz robić częściej niż kiedyś. Wcześniej, kiedy bywałam w podobnych sytuacjach, miałam tendencję do wpadania w depresyjne nastroje. Niedawno nauczyłam się, że lepszą metodą jest przyjrzenie się własnemu wewnętrznemu światu i radzenie z problemami w konstruktywny sposób. Lepiej wyjść gdzieś ze znajomymi, zająć się własnym życiem niż pozwolić, by stanęło ono w miejscu z powodu rozstania.

Sylwia Skorstad: Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bo radzenie sobie z rozstaniem przypomina wychodzenie z uzależnienia. Bywa, że nic wtedy nie sprawia radości. Gdzie szukać kół ratunkowych?

Victoria: Naprawdę dobre pytanie. Mogę mówić tylko za siebie. Nauczyłam się, że muszę pozwolić, by te wszystkie złe emocje we mnie uderzyły. Nic nie pomoże otaczanie się ludźmi, zapijanie robaka ani wygłupianie się, bo nie ma dokąd uciec przed takim smutkiem. Muszę najpierw pozwolić emocjom mnie dopaść, żebym mogła z nimi pracować i uporać się. Po rozstaniu, o którym opowiadam w piosence, przez tydzień czułam się tak, jakbym umarła. Potem obudziłam się pewnego ranka i postanowiłam, że muszę skupić się na sobie. Po dwóch miesiącach czułam się już na tyle bardziej dojrzała, że aż zastanawiałam się, czy to wciąż ja. Myślę, że to samo dotyczy każdego rozstania, na przykład z przyjacielem bądź członkiem rodziny, trzeba w końcu skupić się na sobie. Dobry pomysł to również poszukać pomocy terapeuty. Podczas swojej terapii nauczyłam się, że w najgorszych momentach warto wierzyć w siebie i być wiernym sobie. W ostatnich tygodniach rzeczywistość podrzuca mi tyle nowych, ciekawych projektów, że cieszę z tego, jak piękne jest życie i czerpię z niego garściami.

Sylwia Skorstad: Nie wiem, czy to dobry czas dla ciebie, by o tym myśleć, ale spróbujmy. Czy myślisz, że następnym razem dokonasz lepszego wyboru partnera?

Victoria: Mam taką nadzieję. Dowiedziałam się, czego nie chcę, a tym samym wiem lepiej, czego, a raczej kogo bym chciała. Mam nadzieję, że umiem już stawiać granice i że będę w przyszłości ostrożniejsza.

Sylwia Skorstad: Wiem, że dwukrotnie wystąpiłaś w Konkursie Piosenki Eurowizji, więc pozwól, że jako fanka tego show wykorzystam okazję i zapytam cię, czego cię nauczyło to doświadczenie.

Victoria: To był czas pandemii, więc nie miałam okazji skorzystać z całego potencjału tego konkursu. Wiązała się z nim duża presja, bo w takim wydarzeniu nie reprezentujesz jedynie siebie, ale swój kraj. To było wyzwanie, z którego bardzo się cieszę. Nauczyłam się, że potrafię radzić sobie ze stresem dużo lepiej niż przypuszczałam oraz tego, iż nie postrzegam muzyki jako pola do rywalizacji. Dzięki konkursowi spotkałam wielu ciekawych artystów. To było jak wspólne celebrowanie muzyki, a nie rywalizacja z innymi wykonawcami.

Sylwia Skorstad: Zdradzisz mi, jak Bułgarzy odbierają Konkurs Piosenki Eurowizji? Dobrze się przy nim bawią czy raczej traktują go zbyt poważnie i obrażają się, gdy ich reprezentant nie zdobywa pierwszego miejsca?

Victoria: Myślę, że w każdym kraju ludzie są podekscytowani występem swojego reprezentanta. W Bułgarii część fanów muzyki organizowała wspólne imprezy przy oglądaniu konkursu i podchodziła do Eurowizji bardzo na luzie. Niektórzy pewnie czuli się rozczarowani liczbami, czyli punktami i miejscami różnych reprezentantów, ale w mojej ocenie to normalna reakcja. Kiedy trzymasz za kogoś kciuki i bardzo mu kibicujesz, to jasne, że będziesz przeżywać, jeśli nie wygra. Dla artysty ważne jest natomiast, by realizować się przez sztukę. Nikt mu nie musi za to dawać punktów.

Sylwia Skorstad: Myślę, że kwestia wyrażania się przez sztukę mogłaby być dobrym podsumowaniem naszej rozmowy. Czy twoim zdaniem twórczość może być sposobem na radzenie sobie z problemami? Skoro można coś lub kogoś z siebie wytańczyć, to może da się również wypisać albo wymalować?

Victoria: Zdecydowanie tak. Sztuka w każdej formie bywa bardzo pomocna w kryzysach. Wyrażać siebie można na tyle sposobów, że każdy znajdzie coś dla siebie – rysowanie, taniec, pisanie tekstów piosenek lub wierszy. Można tez obcować ze sztuką. Kiedy jestem smutna, to albo słucham bardzo dużo muzyki, aby zanurzyć się w emocjach i naprawdę je poczuć, albo oglądam komedie, by od ciężkich emocji odpocząć. Pamiętajmy jednak, że ani obcowanie ze sztuką ani tworzenie jej nie zastąpi profesjonalnej pomocy, gdy jej potrzebujemy. Nie wszystko można wytańczyć. Jeśli jest ci źle ze sobą, to przestań się oszukiwać, tylko idź na terapię i znajdź nowy punkt widzenia. Po ci kolejne sad girl summer?

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.