W chwilach zagrożenia nasz wewnętrzny zegar zdaje się zwalniać. Dzieje się tak, byśmy mieli świadomość, co możemy stracić.
Tekst: Iza Kołodziej
Zdolność do orientacyjnego mierzenia poczucia czasu jest jedną z cech ludzkiej percepcji. Pozbawieni jej nie bylibyśmy w stanie ułożyć zdarzeń i siebie samych
w jedną całość. Nasze postrzeganie czasu jest zatem interesującą kwestią nie tylko
dla filozofów, ale i psychologów.
Poczucie, że czas płynie wolniej, towarzyszy nam w chwilach silnego wzburzenia emocjonalnego, szczególnie ekstremalnego zagrożenia. Jeśli doświadczyłaś kiedyś
na przykład wypadku samochodowego lub gwałtownej przemocy, pamiętasz te trudne doświadczenia inaczej niż resztę swoich wspomnień. Zdają się dłuższe, niekiedy masz wrażenie, że możesz je „wyświetlać” w zwolnionym tempie. Naukowcy właśnie wyjaśnili, skąd bierze się to zjawisko.
Mózg na wysokich obrotach
Chwile ekstremalnego zagrożenia są z oczywistych względów trudne do odtworzenia w warunkach laboratoryjnych. Doktor Virginie van Wassenhove z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego stworzyła eksperyment imitujący niebezpieczeństwo,
by móc sprawdzić, jak reaguje na nie ludzki mózg. Ochotnikom pokazywano na ekranie różne obiekty: od neutralnych (drzewa, kamyki), przez średnio zagrażające (pająk, wąż) aż do „bezpośrednio zagrażających (głaz toczący się w stronę widza).
W czasie eksperymentu naukowcy monitorowali aktywność mózgów partycypantów.
Zgodnie z oczekiwaniami okazało się, że w sytuacji odbieranej jako bezpośrednie zagrożenie życia, procesy zachodzące
w mózgu przyspieszają
i przybierają gwałtowny przebieg. To nie rzeczywistość zwalnia,
to my nabieramy tempa. Szczególnie aktywna staje się część mózgu zwana zakrętem kory obręczy odpowiedzialna za procesy poznawcze. Jest to nasze centrum egzekucyjnego systemu uwagi. W nim zapadają decyzje, które informacje mają pierwszeństwo w przetwarzaniu, tam trafiają dane o sytuacjach niebezpiecznych i podejmowane są decyzje o działaniach niestandardowych.
Zakręt kory obręczy jest szczególnie aktywny wtedy, gdy zdarzenia wokół mają bezpośredni związek z nami. Kiedy zbliża się coś zagrażającego, upewnia się,
że potraktujemy to z najwyższą powagą. Alarmuje: „działaj albo zgnieciesz!”.
To dlatego po traumatycznym, gwałtownym zdarzeniu mawiamy, że „całe życie przemknęło nam przed oczami”. Zakręt kory obręczy w jednej chwili budzi „ja”, sprawia, iż stajemy się niezwykle świadomi swojego istnienia. Dzieje się tak prawdopodobnie po to, byśmy przeciwdziałali zagrożeniu z maksymalną determinacją.
Rzeczywistość wirtualna a psychologia
Niemal wszyscy badani mylili się oceniając,
jak długo obserwowali obraz imitujący bezpośrednie zagrożenie. Prawidłowo oceniali czas projekcji elementów neutralnych,
ale elementy niebezpieczne w ich ocenie były pokazywane dłużej niż
w rzeczywistości.
Żeby lepiej zbadać
te zjawisko, należałoby zbadać ludzkie reakcje
w sytuacjach bliższych rzeczywistości. Eksperyment Virginie van Wassenhove jest ciekawym materiałem badawczym, jednak nie dostarcza pełnej wiedzy na temat ludzkiej percepcji czasu w chwilach zagrożenia. Zdaniem naukowców pomóc może rzeczywistość wirtualna, jednak eksperyment tego rodzaju mógłby być wątpliwy etycznie.