Francuzi mają absolutnego hopla na punkcie cukru. Dodają go do wody, mleka, słodzą kawę i herbatę. Przeciętny Francuz spożywa rocznie od 25 do 35 kilogramów cukru i nie ma z tego powodu najmniejszych wyrzutów sumienia. A jakie są ich ulubione desery?

Według ostatnich sondaży, we Francji prym wiodą desery na bazie czekolady, mousse au chocolat (mus czekoladowy) oraz fondant au chocolat (ciastko czekoladowe z płynną czekoladą). Każdy z francuskich deserów ma swoją historię, a niektóre nawet polskie korzenie.

Babka w rumie

Do promocji Le baba au rhum, czyli babki w rumie przyczynił się król Stanisław Leszczyński. Zmuszony do abdykacji i wygnany z kraju, znalazł swój azyl we francuskim Wissembourgu. Podobno właśnie tam szef pałacowej kuchni Nicolas Stohrer, nasączył drożdżowe ciasto słodką marsalą aromatyzowaną szafranem i podał z kremem i winogronami. Deser tak bardzo zasmakował polskiemu władcy, że nadał mu nazwę baba. Kiedy w 1725 roku jego córka Maria Leszczyńska poślubiła Ludwika XV, Stohrer przeniósł się wraz z nią do Wersalu. Po kilku latach otworzył w Paryżu cukiernię, gdzie zaczął sprzedawać m.in. babkę nasączoną rumem. Cukiernia Stohrer działa po dziś dzień przy rue Montorgueil.

Tarte Tropézienne

Historia Tarte Tropézienne wiąże się z przyjazdem do Saint-Tropez Alexandre Micka, cukiernika o polskich korzeniach, który otworzył przy Place de la Mairie własną piekarnię. Największym specjałem w jego ofercie stało się ciasto drożdżowe typu brioche, posypane cukrem i przekładane kremem, przyrządzonym według przepisu jego babki z Polski. „Deser zyskał prawdziwą sławę po 1955 roku, kiedy w Saint-Tropez kręcono film „I Bóg stworzył kobietę” w reżyserii Rogera Vadima” – przypomina David Gaboriaud, francuski kucharz, ambasador kampanii French Touch. „Alexandre Micka dostarczał wówczas posiłki na plan, a wśród nich tartę, która wzbudziła zainteresowanie Brigitte Bardot. Urzeczona jej smakiem, zaproponowała nazwę Tarta z Saint-Tropez” – dodaje Gaboriaud.

W 1973 roku Micka zarejestrował tartę jako znak towarowy pod nazwą Tarte Tropézienne. W latach 70’ rozpoczęto jej produkcję na szeroką skalę. Ta nietypowa tarta to dzisiaj prawdziwy francuski klasyk. Można ją dostać w każdej szanującej się boulangerie – pâtisserie, jednak najlepsze są w Saint-Tropez. Tradycyjna albo z malinami, truskawkami, kremem czekoladowym po prostu rozpływa się w ustach.

Opera

To kolejny francuski deser, wokół którego krążą prawdziwe legendy. Jeden z przekazów sięga XIX wieku i głosi, że ciastko zostało stworzone przez Operę Paryską i podawane gościom, aby dzięki magicznym właściwościom kawy i czekolady mogli dotrwać do ostatniego aktu. Inna legenda głosi, że ciastko po raz pierwszy zostało zaprezentowane podczas Wystawy Kulinarnej w Paryżu w 1903 roku przez mistrza cukiernictwa Louis Clichy i wkrótce stało się bestsellerem w jego cukierni. Istnieje również legenda, według której mistrz cukiernictwa Cyriaque Gavillon stworzył ciastko dla paryskiej cukierni Dalloyau, poszukując receptury i formy, która w jednym kęsie zawierałaby doznania smakowe jak po zjedzeniu całego tortu. Sekretem deseru Opera jest perfekcyjne połączenie czekolady i migdałowego biszkoptu, nasączonego aromatyczną kawą. Klasyczny kształt prostokąta lub kwadratu jest najczęściej spotykaną formą ciastka. Minimalizm dekoracji i widoczne brzegi ciastka, które odsłaniają wszystkie jego warstwy, czynią z niego nowoczesny i elegancki wypiek. „Ciastko Opera przygotowane z okazji akcji French Touch to kawowo-czekoladowa wariacja na migdałowo-orzechowym biszkopcie, lekko nasączonym naparem z kawy. Całość jest idealnie wykończona czekoladowym ganache i ozdobiona jadalnym złotem” – zachęca Caroline Radziszewska, Wiceprezes Batida.

Rytuał kupowania deseru

Kupowanie deseru to bardzo francuska forma rozrywki, czego dowodem są wszystkie cukiernicze bestsellery dostępne we francuskich cukierniach. Doskonale dopracowane dzieła sztuki, umieszczane w coraz bardziej wymyślnych opakowaniach, które chronią przed turbulencjami i uszkodzeniami. Do tego rytuału wybierania, pakowania, należy dodać powolny, niepewny ruch samych kupujących, którzy po zakupie tych pyszności idą do domu, jakby nieśli prawdziwe niewybuchy. Cudowny widok!

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.