Kiedy nie było kremów przeciwzmarszczkowych i odżywek do włosów, kobiety dbały o siebie naturalnie. Przedstawiamy tricki urodowe babć na piękne włosy, cerę, dłonie i na dobre samopoczucie.
Tekst: Joanna Zaguła
W tym tygodniu naszym głównym tematem jest karnawał. Mimo iż czasem wydaje nam się, że świat się kończy, to chcemy się bawić. Nie śpiewać ballad, jak Neron nad płonącym Rzymem, ale jeść dobre jedzenie, słuchać radosnej muzyki, pić dobre drinki i spędzać czas z ludźmi, których lubimy. Jeśli tak będzie wyglądać karnawał, to dużo lepiej zniesiecie te uciążliwe ciemne zimowe dni. W karnawale chcemy też wyglądać błyszcząco i kolorowo. Dlatego, z okazji jutrzejszego Dnia Babci, zebrałam dla was tricki urodowe babć, które od dziesiątek lat pomagają kobietom wyglądać pięknie.
Staraj się
Najważniejszą lekcją, jaką można wyciągnąć z obserwowania naszych babć, jest szacunek do siebie i otoczenia, jaki wyrażają swoim wyglądem. Spacer po bułki w starym dresie? Nieakceptowalne! Jeśli decydujesz się malować paznokcie, nie pozwól sobie na odpryski, na wielkie wyjścia tylko w szpilkach, rajstopach i kapeluszu. Czasem te reguły wydają się za ciasnym gorsetem na dzisiejsze czasy, ale potraktujmy je jako inspiracje. Ja sama cieszę się, że nie muszę latem chodzić do pracy w pończochach, a na wesela znajomych w kapeluszu. Ale od babci nauczyłam się tego, że dbając o schludny wygląd, okazuję szacunek osobom, z którymi się widzę. I samej sobie. Nie pozwalam sobie na chodzenie po domu w koszulce z dziurą, a rozciągnięcie spodnie od razu wyrzucam. Bo sama dla siebie też chcę wyglądać dobrze. Babcia zawsze nosiła w torebce lusterko i szminkę, by zawsze wyglądać elegancko. Ja sama się nie maluję, ale ważna jest dla mnie codzienna pielęgnacja – delikatna, z poszanowaniem naturalnego wyglądu mojej cery. Bo gdy jestem dla niej dobra, odwdzięcza mi się zdrowym wyglądem.
Witaminy młodości
Niezależnie od tego, czy rozważamy kiedykolwiek zastosowanie botoksu i innych metod odmładzania, czy pozwalamy sobie najwyżej na mocny krem, wolimy, by nasza skóra była raczej gładka i naciągnięta. Bez inwazyjnych zabiegów po prostu niemożliwe jest utrzymanie wyglądu dwudziestolatki przez całe życie, ale to właśnie od babć możemy nauczyć się akceptacji znaków, jakie czas zostawia na naszej twarzy. Ale akceptacja nie musi od razu oznaczać oddania broni. Nawet jeśli chcemy starzeć się naturalnie, możemy zadbać o to, by nasza twarz wyglądała młodo jak najdłużej. Babcia na pewno kazałby mi jeść dużo warzyw, szczególnie marchewki, żeby mieć ładną cerę. Ale jej rówieśniczki często stosowały na twarz na przykład olej rycynowy, który zawiera witaminy A i E, tak zwane witaminy młodości. Znajdziemy je dziś w specjalnych kapsułkach, które można łykać albo przekłuć i smarować twarz zawartym w nich serum.
Z kuchni do łazienki
Z lodówki bierzemy jajka, z miski z owocami ogórka, a szafki z ziołami i herbatami- suszoną pokrzywę. Jajkiem albo samym żółtkiem smarujemy rozczesane, suche włosy. Zostawiamy na pół godziny, spłukujemy (zimną wodą, żeby nie mieć we włosach jajecznicy!) i myjemy włosy. Taka odżywka wzmacnia włosy, dzięki zawartości siarki i pomaga pozbyć się łupieżu. Uwaga, białko może wysuszać włosy. Również do włosów świetny jest napar z pokrzywy. Tutaj uważać jednak muszą blondynki, bo może je delikatnie pofarbować na zielono… Jednak przede wszystkim to sposób na błyszczące, mocne włosy. A gdy siedzimy z jajkiem na głowie, na oczyszczoną cerę twarzy nakładamy plastry ogórka. By pozbyć się opuchlizny, złagodzić trądzik, ściągnąć skórę.
Czas dla siebie
Niektóre zabiegi wymagają czasu i trzeba się z tym pogodzić. To też bardzo ważna lekcja. Babcia zawsze wieczorem smarowała ręce gliceryną i nakładała rękawiczki. Nie mogła już wtedy nic robić – ani robótki ręczne, ani prace kuchenne nie wchodziły w grę. Podobnie, gdy na twarz nakładała maseczkę, na przykład z jogurtu czy z truskawek i czekała aż zadziała albo gdy skrapiała włosy cytryną i siadała na słońcu, by pozwolić im się rozjaśnić. To były poniekąd wymuszone krótkie momenty zupełnej wolności, na które i ja lubię sobie pozwolić w czasach, gdy wszystko jest instant i na już. Bo zdrowo jest czasami powiedzieć sobie „za chwilę”.