W cyklu poniedziałek ze sztuką przyglądam się w tym tygodniu zdjęciom, które tworzy David LaChapelle. Wybrałam jego twórczość w tygodniu, w którym zajmować się będziemy tematami karnawałowymi.

Tekst: Joanna Zaguła

Zdjęcie z wystawy w Pradze, źródło: Wiki Commons

Jego twórczość na pierwszy rzut oka to istnie karnawałowy szał. Dopiero gdy przyjrzymy się bliżej, zauważamy, jak niepokojący świat na swoich fotografiach ukazuje David LaChapelle. To może i karnawał, ale taki prawdziwy, średniowieczny – szalony, wywrócony do góry nogami, wyuzdany i okrutny. Jakby stworzony z myślą o nawróceniu gminu na spokojne zwyczaj poste. Jest tu bowiem i rozpusta, i cierpienie, i bród i bogactwo. LaChapelle robił zdjęcia największym gwiazdom, od Micheala Jacksona poprzez Pamelę Anderson do Miley Cyrus. Ale nie ustawiał ich w pięknych studiach, tylko namawiał do sytuacji kontrowersyjnych. Nagi portret przed czołgiem, stylizacje biblijne, sugerowanie przemocy. Na jego obrazach pojawiają się nie tylko celebryci, ale i zwykli modele, także ustawieni zaskakująco. Czy to na kształt dawnych obrazów, czy w jakiejś apokaliptycznej wizji. Kolory są nasycone, ciała mocno seksualizowane, panuje mocna przesada.

Tej estetyki fotograf nauczył się podczas swoich lat edukacji w Studio 54 i Factory (komunie artystycznej) Andy’ego Warhola, gdzie poznał Jean-Michela Basquiata i Keitha Haringa. Tam, gdzie świadomie używano kiczu, koloru, przesady, gdzie wszystko musiało być krzykliwe i seksowne. To dziś nazywamy estetyką campu. Te lata były dla niego najprawdziwszą szkołą. Na pewno ważniejszą niż szkolna edukacja artystyczna, bowiem tą rozpoczął, ale nigdy jej nie ukończył. Zamiast technicznej wiedzy o sprzęcie miał wizję i odwagę. Nie bał się szargać świętości. I takich rozumianych jako obrazy świętych, i takich, którymi dziś stały wizerunki sław tego świata.

Na jego zdjęcia nie można nie patrzeć, ich hipnotyzujące barwy i nagie ciała przyciągają wzrok. Ale potem czujemy wstyd. To my śledzimy celebrytów, zatapiamy planetę, to nas podniecają młode ciała, to my chcemy oglądać ten seks na kliszy. On tam to tylko podaje.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Post udostępniony przez (@afracious)  

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.