Globusy, słoiki, aparaty, książki, obrazy i samochody. Za drogie albo sprzedane za bezcen. Kochamy targi staroci za to, że tam wszystko jest możliwe.
Tekst: Joanna Zaguła
Wrzesień to miesiąc nowych postanowień. Pewnie dlatego, że wciąż kojarzy mi się z początkiem roku szkolnego. Ale to też trudny miesiąc, dlatego że co roku trudno mi się przyzwyczaić do myśli o jesieni. Postanowienia często krystalizują się w postaci przemeblowań i zmian w wystroju mojego mieszkania. A jesień staram się oswajać, organizując przeróżne wycieczki. Kiedy łączę ze sobą dwa te elementy, decyduję się zazwyczaj pojechać na wycieczkę na jakiś ciekawy targ staroci. Każdy, kto lubi kupować antyki i starocie pewnie zna miejsca ich sprzedaży w swojej okolicy. Ale tym razem chciałabym namówić was do przemieszczania się po Polsce śladem pchlich targów. Kupicie ładne rzeczy, przy okazji zwiedzając kraj.
Warszawa
Dla mieszkańców stolicy oczywiste jest, że antyki kupić można na Kole. I tam wybór jest rzeczywiście ogromny. Jednak równie ogromne są ceny. Dużo tajniej i bardziej… przygodowo jest na bazarku Olimpia. W obu miejscach znajdziecie tak zwaną drobnicę – koraliki, filiżanki, dywaniki, lampki, talerzyki, książki itd. Na Kole więcej będzie porządnych mebli, ale jeśli jakieś znajdziecie na Olimpii, to będą nadawały się do renowacji. Odnowione własnoręcznie wyjdą was dużo taniej. Mamy też cos dla wielbicieli starych aparatów fotograficznych. Duży wybór i pomocne rady znajdziecie w sklepie Foto –Larson w Hali Mirowskiej. Jeśli interesują was większe zakupy, to w kwietniu przyszłego roku w podwarszawskim Nadarzynie odbędą się targi zabytkowych samochodów.
Kraków
Tutaj w każdą niedzielę warto wybrać się pod Halę Targową. A tam wybierać będziecie między starą biżuterią (lepszej i gorszej jakości), obrazami, meblami, zastawą stołową i sprzętem grającym. Pamiętajcie, że im dalej od wejścia, tym robi się ciekawiej. Poza tym po prawej stronie od wejścia, w małych uliczkach obok placu pod halą, podczas trwania targu, swoje stragany rozstawiają rozliczni sprzedawcy różnej konduity. Czasami samotnej dziewczynie strach jest się w te rzędy zagłębiać. Ale upolować tam można czasem perełki polskiego dizajnu sprzedawane tanio przez niestety nieświadomych ich wartości tymczasowych właścicieli.
Wrocław i Dolny Śląsk
W stolicy regionu polecamy targ pod Halą Stulecia i pod Dworcem Świebodzkim. O tym drugim od kilku lat mówi się, że ma zniknąć, bowiem na tory, na których się rozstawia, planowany jest powrót pociągów. Handel wciąż tam kwitnie, mimo iż jest nielegalny. Dodaje to przygodowej atmosfery całej wyprawie. Polecamy też giełdy staroci w mniejszych miastach, gdzie wybór jest ogromny, sporo wystawców z Niemiec, a wśród kupujących nieco mniejsza konkurencja. W pierwszą niedzielę miesiąca taki targ odbywa się w Świdnicy, w drugą – w Legnicy. Kupicie tam świetnej jakości stare grafiki, zobaczycie sporo mebli i elementów dekoracyjnych. Zdarzają się też winyle. Ale już nie tak tanie, jak kiedyś.
Mysłowice
Tamtejszy targ przy ulicy Sosnowieckiej zasługuje na osobną notkę. Jest to bowiem raj dla poszukiwaczy staroci. Na wielkiej przestrzeni wystawiają się sprzedawcy z rozmaitych półek. Drobni szperacze ze starymi talerzykami, eksperci od polskiego szkła, którzy wiedzą, co sprzedają, nie sprzedają tanio, ale potrafią pięknie o tym szkle opowiadać, koneserzy porcelany i ignoranci sprzedający za bezcen eleganckie zastawy. Znajdziecie tam słoje apteczne, stare globusy, ceramikę i podniszczone lutra, czyli wszystko, co pozornie wydaje się dziwne, a w domu stworzy najmodniejszą aranżację.