„Portret damy” to kojąca opowieść o nietuzinkowej kobiecie, która potrafi sprawić, że w jej towarzystwie każdy czuje się kimś zasługującym na uwagę.

Tekst: Sylwia Skorstad

portret damy

 

Książka o Beacie Tyszkiewicz jest jak herbata z miodem i malinami na jesienny wieczór. Sprawdza się jako lekarstwo na polityczne niepokoje, jest ucieczką od myślenia o pandemii oraz odtrutką na sezonowy spadek nastroju. Nic w niej nie przeszkadza, nic nie niepokoi, a ludzie, o których tam mowa, zdają się jeszcze piękniejsi i lepsi niż w rzeczywistości.

Każdy z nas chciałby, aby napisano o nim taką książkę – pełną ciepłych słów, dobrych wspomnień, zachwytów i żartów. Nie o każdym taką napiszą i wiecie, co by na ten temat powiedziała Beata Tyszkiewicz? Że powinni, bo każdy zasługuje, aby dostrzec w nim to, co najlepsze.

Sekret wyjątkowości

Własnymi słowami o jednej z najbardziej znanych polskich aktorek Anna Augustyn-Protas mówi niewiele. Aby odpowiedzieć na pytanie, co czyni Beatę Tyszkiewicz wyjątkową i sprawia, iż na myśl o niej do głowy przychodzi słowo „dama”, autorka zebrała wypowiedzi znajomych aktorki. O ikonie polskiego kina mówią zatem ludzie, którzy na różnych etapach jej życia pełnili odmienne role. Niektórzy stali się jej przyjaciółmi, inni współpracownikami, uczniami lub członami rodziny. Swoją relację z Beatą Tyszkiewicz charakteryzują między innymi Hanna Bakuła, Juliusz Machulski, Leonard Pietraszak, Daniel Olbrychski czy Krzysztof Zanussi.

Co znamienne, wiele z tych osób opowiada w taki sposób, jakby to właśnie ich łączyła z główną bohaterką najbardziej wyjątkowa relacja. Każdy, kto miał z nią bliższy kontakt, odniósł wrażenie, iż był nie tylko dostrzeżony i doceniony, ale też istotny, jedyny w swoim rodzaju. Można się domyślać, że gdyby autorka zapytała o Tyszkiewicz pobliskich jej sklepikarzy, wszyscy powiedzieliby, iż od lat pozostają z aktorką w serdecznej przyjaźni i to właśnie u nich kupuje ona najchętniej.

Czy to właśnie ten dar sprawiania, by w jej towarzystwie każdy mógł się poczuć jak na środku sceny, świadczy o wyjątkowości Beaty Tyszkiewicz? Nie, to dopiero początek recepty na bycie prawdziwą damą.

portret damy

Doskonałość, która nie przeszkadza

Książki poświęcone znanym ludziom kryją w sobie pewne niebezpieczeństwo – bywają zbyt pomnikowe, za bardzo polukrowane, a do tego jeszcze pozbawione dystansu. „Portretu damy” nie należy się jednak obawiać, bo humor i ciepło sprawiają, iż czytelnik nie nabawi się kompleksów ani emocjonalnej cukrzycy.

Na przykład Krystyna Demska-Olbrychska opowiada o aktorce w następujący sposób: „Ona jest doskonała wszędzie. Czy na swojej kanapie, wygniecionej w jednym miejscu, czy na festiwalu w Międzyzdrojach, na przyjęciu w ambasadzie czy w Głuchach, w kapciach robionych na drutach, podczas odgrzewania pierogów czy robienia herbaty – ona zawsze jest na tym samym niezwykłym poziomie wysublimowania, klasy, szlachetności. Mogłoby się komuś wydawać, kto się z kimś takim nie zetknął, że to jest niemożliwe. Jak temu facetowi w zoo, który na widok żyrafy pokręcił głową i powiedział do żony: „Chodź, Mania, takich zwierząt nie ma.””

„Portret damy” to książka przy której można się nie tylko ogrzać, ale też czegoś istotnego o ludziach nauczyć.

Anna Augustyn-Protas, „Beata Tyszkiewicz. Portret damy”, Wydawnictwo Burda Media Polska

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.