Jeśli darzysz Indie sentymentem i chcesz widzieć je wyłącznie jako kraj jogi, filozofii i Taj Mahal, nie otwieraj tej powieści. Deepti Kapoor w powieści „Wiek zła” opowie ci bowiem o kraju korupcji, zbrodni i niesprawiedliwości, a ty nie będziesz mogła przestać czytać.
Tekst: Sylwia Skorstad
Ośmioletni Ajay mieszka wraz z rodziną na indyjskiej prowincji niedaleko granicy z Nepalem. Mama i tata są biedni, a do tego jako czyściciele latryn należą do jednej z najniższych kast. Jest rok 1991, ale w Indiach zmiany społeczne zachodzą powoli. Z synem ludzi niskiego stanu nikt nie chce się zadawać.
Gdy chłopiec zostaje pobity przez kolegów za to, że dotknął szkolnej piłki, ze smutkiem zastanawia się, czy może mu się przytrafić coś jeszcze gorszego. Jeszcze nie rozumie, że nędzarzom może się przytrafić wszystko. Wkrótce jego ojciec zostaje skatowany przez lokalnych oprychów za to, że należąca do rodziny koza weszła sąsiadowi w szkodę. Mężczyzna umiera, ale rodzina i tak musi zapłacić dług zaciągnięty na pokrycie kosztów jego transportu do lekarza. Mały Ajay zostaje sprzedany handlarzowi ludzi. Wepchnięty do ciężarówki, która wiezie go prosto do nowego rozdziału życia, nie ma pojęcia, jak wiele się wkrótce nauczy.
Kraina zła
„Wiek zła” to powieść ukazująca ostre kontrasty współczesnych Indii. Skrajne ubóstwo mieszka obok niewyobrażalnego bogactwa, empatia obok okrucieństwa, wizjonerskie marzenia obok totalnej beznadziei.
Dziennikarka Deepti Kapoor w swojej drugiej powieści opowiada o ojczystym kraju z perspektywy trójki głównych bohaterów: syna szefa organizacji przestępczej, jego oddanego służącego oraz mało dociekliwej reporterki. Z ich historii wyłania się obraz kraju, w którym pieniądze znaczą wszystko. Można za nie kupić nie tylko policjantów, polityków i dziennikarzy, ale też prawdę, lojalność, żonę, przyjaciela lub wolność.
Choć mało kto zna i rozumie słowo „korupcja”, jest ona tak samo wszechobecna jak nepotyzm. W Indiach znajomość odpowiednich ludzi jest cenniejsza od klejnotów.
Kapoor pisze tak, jakby wytresowała słowa, by na jej życzenie ustawiały się w najzgrabniejsze zdania. Na przykład takie: „Idzie tak szybko w kierunku Sunnego, jakby przez całe życie nabierał prędkości.” Jest nie tylko dobrą pisarką i reporterką, w jej CV są też studia psychologiczne. Zdaje sobie zatem sprawę, że żaden czytelnik, tak jak i żaden zagraniczny turysta, nie ma ochoty zaglądać do nadrzecznych slumsów Delhi, prowincjonalnych burdeli ani więzień, w których uroda mężczyzny staje się jego przekleństwem. Zanim zatem zabierze go na samo dno, przedstawia mu ludzi, za którymi z sympatii lub ciekawości będzie chciał podążać. Ajay i jego niesamowity talent do nauki oraz przetrwania, charyzmatyczny Sunny ze swoimi śmiałymi wizjami oraz inteligentna Neda, której z pozoru nie imponuje bogactwo, to intrygujący przewodnicy. Ich splątane losy czytelnik poznaje powoli, od każdego dostając nową część relacji. Kim tak naprawdę jest rodzina Wadiów, do której przez przypadek trafił syn czyściciela latryn? Dokąd zaprowadzi każdego, kto się z nimi zwiąże?
Nie tak dawno i niedaleko
W „Wieku zła” Indie sprzed niespełna dwudziestu lat wydają się leżeć bardzo daleko od Europy. To dystans, który być może dałoby się zmierzyć liczbą regulacji dotyczących praw dzieci. Wielu szesnastolatków mogłoby tam opowiedzieć o sobie taką samą historię, jaka stała się udziałem Ajaya, gdy stracił swoje pierwsze niewolnicze zajęcie: „Nie ma żadnych dokumentów, żadnego dowodu tożsamości, żadnego wykształcenia, żadnych dochodów, żadnego ubezpieczenia; ma tylko kilka rzeczy: nakręcaną kaczkę, kolekcję zużytych pudełek po zapałkach, swój rozum, dukającą znajomość kilku języków oraz umiejętność służenia swojemu panu.”
Z tymi tylko różnicami, że nie mieliby nakręcanej kaczki, kolekcji zużytych pudełek po zapałkach, dukającej znajomości kilku języków oraz umiejętność służenia swojemu panu, bo trafiliby gorzej od Ajaya. Nie zaznaliby też nieprzyzwoitego bogactwa i wszystkiego, co ze sobą niesie.
„Wiek zła” to powieść o tym, co bogaci mogą zrobić biednym w sytuacji, gdy rządzący interesują się głównie napychaniem sobie kieszeni, a nie stanowieniem prawa.
Deepti Kapoor, „Wiek zła”, Wydawnictwo Albatros